* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 24 maja 2018

Helen Oyeyemi: Krótka historia Stowarzyszenia Nieurodziwych Dziewuch i inne opowiadania

Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2018.

Opowiadanie o ludziach

Jest to zbiór opowiadań, w którym właściwie niemożliwe wydaje się wskazanie jednego punktu wspólnego, łącznika dla poszczególnych historii. Helen Oyeyemi szuka w małych formach różnorodności, zarówno w kształcie narracji, jak i w treści. Skupia się na międzyludzkich relacjach, ale wykorzystuje najróżniejsze konfiguracje. Dba o to, żeby zmieniał się klimat historii i żeby bohaterowie dążyli do rozmaitych celów. Wyraźnie różnicuje też samą narrację - nie da się tu wskazać jednoznacznych schematów najchętniej wykorzystywanych przez Oyeyemi – konstrukcje zmieniają się tu z każdą fabułą i przynoszą szereg przeciwstawnych uczuć. "Krótka historia Stowarzyszenia Nieurodziwych Dziewuch i inne opowiadania" to tomik, który pokazuje możliwości twórcze autorki, a i kreatywność zapewnianą przez miniatury. Nie ma tu jednej recepty na opisywanie rzeczywistości - choćby dlatego, że różnią się mikroświaty postaci, a to za nimi autorka podąża. W nadziei zresztą, że powie czytelnikom coś, o czym nie mieli pojęcia, czego do tej pory nie analizowali. Podsuwa literackie wyzwania, tematy do przemyślenia. Nie ma tu zwykłych bohaterów, przeniesionych wprost z codzienności. Zawsze coś (lub ktoś) musi poważnie skomplikować egzystencję postaci – i wpłynąć na przebieg późniejszej akcji. Oyeyemi odrzuca standardowe – bestsellerowe – scenariusze, w zamian za to proponuje to, co trudne i niezrozumiałe na pierwszy rzut oka.

Historie już z założenia przesycone są albo silnymi uczuciami i emocjami – albo literackimi nawiązaniami, które uruchamiają automatycznie szereg możliwych interpretacji. W jednym opowiadaniu do kaplicy podrzucone zostaje niemowlę, w innym idol nastolatek zostaje oskarżony o przemoc wobec kobiet i musi oczyścić się z zarzutów, przynajmniej dla opinii publicznej: prawda nikogo specjalnie nie interesuje. Kogoś odwiedza Duch (płci żeńskiej). Pewna bohaterka uczy się wyrażać swoje odczucia dzięki pacynce. Nieurodziwe Dziewuchy walczą z przejawami dyskryminacji płciowej - z uwłaczającym ich godności systemem dobierania partnerek na bal przez pewne bractwo. Małżonkowie potrafią uciekać przed sobą, byle tylko nie doprowadzić do szczerej rozmowy. Każda relacja, która doczekała się już w popkulturze swojego schematu (albo po prostu znanego odpowiednika w sztuce) tutaj zostaje odświeżona - zaczyna funkcjonować na prawach nowości. To właśnie podstawowa siła tego zbiorku i powód, dla którego zgarniać on może kolejne nagrody. Odrębne relacje zyskują wewnętrzną siłę - dają wstęp do niewielkiego wycinka świata bohaterów, ale umożliwiają również budowanie całych rzeczywistości na podstawie drobnych przesłanek.

Pisze Helen Oyeyemi precyzyjnie i co pewien czas zaskakuje odbiorców niespotykanym spostrzeżeniem bądź niemal poetycką grą skojarzeń. Lekturę prowadzi nadzwyczaj starannie. Nie ma tu pośpiechu ani operowania skrótami dla dynamizowania akcji, wszystko okazuje się idealnie dograne. Kolejne składniki opowiadań wskakują na swoje miejsca i zamieniają w refleksyjne analizy doświadczeń bohaterów. Jest to książka wymagająca od czytelników skupienia i nastawienia na szereg odkryć. Autorce nie chodzi o samo imitowanie codzienności, w tematach ucieka niemal w egzotykę, do tego stopnia, że trudno wyciągać ogólne wnioski na podstawie jednostkowych wydarzeń i portretów.

Co ciekawe, przy wycinkowości wątków udaje się autorce dostarczać opowiadania sycące, prozę pełną znaczeń i wartościową. Nie ma tu manier z literatury popularnej ani też nonszalancji właściwej stylistycznym ćwiczeniom. Widać, że tom "Krótka historia Stowarzyszenia Nieurodziwych Dziewuch" został z ogromną starannością złożony z reprezentatywnych tekstów. Przez odrzucenie wielkiej formy autorka może pozwolić sobie na kondensowanie treści. Nie zależy jej na przedstawianiu wydarzeń krok po kroku, raczej skupia się na konsekwencjach pojedynczych wątków. I w takiej lekturze odbiorcy po prostu muszą czynnie uczestniczyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz