* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 30 kwietnia 2015

Beata Ostrowicka: Elementarz

Nasza Księgarnia, Warszawa 2015.

Lekcja czytania

To piękne, jak można dać się wciągnąć w „Elementarz”. U Beaty Ostrowickiej powracają te wszystkie cechy dobrych czytanek, które doceniało się w dzieciństwie. Autorka stylistycznie nawiązuje do klasyki pierwszych dziecięcych lektur z podręczników, proponuje maluchom książkę, której w procesie edukacji nie sposób pominąć. „Elementarz” w dodatku rośnie razem z odbiorcą – i towarzyszy mu nie tylko podczas poznawania liter, ale i podczas odkrywania przyjemności czytania. To książka, jakiej na rynku wydawniczym brakowało: rzeczywisty podręcznik czytania, dostarczający rozrywki i trafiający w potrzeby najmłodszych (oraz ich rodziców”). Z „Elementarzem” nie trzeba się bać, że dziecko nie polubi książek. Szybko odkryje zalety literatury, a przy okazji uniknie też problemów z nauką rozpoznawania liter.

„Elementarz” rozpoczyna się krótkim przedstawieniem bohaterów. O tyle nietypowym, że nawiązującym do historyjek obrazkowych. Na ilustracjach Katarzyny Kołodziej pojawiają się ciekawe dla dziecka obyczajowe scenki, a niektóre elementy rysunków zyskują swoje podpisy. W tych podpisach znajdują się nazwy przedmiotów (obraz, jabłko czy namiot), wykrzyknienia (ładnie! hop hop!) i imiona postaci (Lenka, Itek). To okazja do poznawania liter, wyłapywania przez malucha skojarzeń dźwiękowych i znaków, a także do porównywania wyrazów traktowanych jak „obrazki” (czytanie metodą globalną przyświeca idei „Elementarza”). Maluchy mają opowiadać oglądane sytuacje – nieprzypadkowo tom nawiązuje do serii Poczytaj mi, mamo – tu w wersji Poczytam ci, mamo. Opowiadanie treści obrazków staje się wstępem do prawdziwego czytania. Najmłodsi rozwijają słownictwo i uruchamiają wyobraźnię, tworząc własne minifabułki.

Drugim krokiem są tekstowe wyliczanki: proste zdania lub równoważniki zdań, jeszcze bez dwuznaków w obrębie słów. Tu Ostrowicka znajduje miejsce na silne emocje, dziecięce radości i dowcipy. Pojawi się piesek z plasteliny (który ma ogonek z patyka), balony na festynie i malowanie farbami. Dzieje się wiele, a wszystko kilkulatki znać mogą z własnego doświadczenia. Ostrowicka zdradza zrozumienie dla maluchów: wie, że dziecko – w odróżnieniu od mamy – może być zafascynowane plamami na oknie.

Niepostrzeżenie czytanki stają się coraz dłuższe (i bogatsze w zróżnicowane głoski) – ale nie zmienia się ich wewnętrzne tempo. Zawsze autorka proponuje coś, co od pierwszych słów intryguje małych odbiorców, szuka oryginalnych zachwytów i tematów niby prostych, a jednak odświętnych w tym ujęciu. Tu odbiorcy razem z bohaterami przeżywają rozmaite spotkania, zabawy, a nawet kłótnie. Ta książkowa zwyczajność przypomina codzienność czytelników, ale też prezentuje jej bogactwo i ogrom możliwości. Ostatnim etapem czytania w „Elementarzu” są rozbudowane fabularnie historie – niezbyt długie, ale też i nie „dziecięce”, tak, żeby maluchy poznawały sens sięgania po książki. Od czasu do czasu autorka proponuje jeszcze zabawy: do tekstów wprowadza piktogramy, małe rysunki zamiast konkretnych słów. To urozmaica naukę czytania.

Katarzyna Kołodziej zapełnia strony „Elementarza” roześmianymi szczerbatymi dziećmi, ich zwierzętami, zabawkami i przebraniami: strona graficzna zachęca do zapoznawania się z treścią tomu (lub do wymyślania własnych wersji fabuły). Jest tu kolorowo i ciekawie, sympatycznie i wesoło – tak powinna wyglądać lekcja czytania. „Elementarz” to książka, z której nauczyciele i rodzice będą mieć sporo pożytku. Beata Ostrowicka uczy najmłodszych, jak pokochać czytanie – jej opowiastki są zgrabne i dostosowane do wieku odbiorców, a do tego klasyczne w duchu – co sprawia, że nie zestarzeją się zbyt szybko. To książka idealna na pierwszą lekturę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz