* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

środa, 3 grudnia 2014

Maria Czubaszek: Blog niecodzienny

Prószyński i S-ka, Warszawa 2014.

Uczulenie na głupotę

Wśród blogujących na zamówienie” satyryków Maria Czubaszek najbardziej zbliżyła się do idei blogowych notek. Andrzej Poniedzielski i Magda Umer pisali do siebie filozogiczno-artystyczne listy, Artur Andrus tworzył felietony wzbogacane o dialog z słuchaczami radiowej audycji. Maria Czubaszek natomiast zaproponowała odbiorcom szereg aktualnych komentarzy do spraw bieżących z dziedziny polityki i życia celebrytów. Tak powstał bardzo obszerny tom „Blog niecodzienny”, zbiór blogowych wpisów z lat 2006-20014. Maria Czubaszek staje się tu bezlitosną ironistką – uważnie obserwuje doniesienia mediów i odnotowuje kolejne wpadki rządzących, a kiedy w sejmie nie dzieje się akurat nic, co dałoby się wyśmiać, sięga do kolorowych magazynów, brukowców i tabloidów, stamtąd czerpiąc nowe „sensacje”.

Autorka w „Blogu niecodziennym” proponuje notki krótkie, kilkuakapitowe, często objętościowo nieprzekraczające strony. Nie dba o zasady komponowania tekstów i o klasyczne formy. Wystarczy, że przybliża omawianą sytuację (dzięki czemu nawet lektura po latach ma sens) i dodaje do niej swoją prześmiewczą opinię. Na początku Maria Czubaszek ucieka też w pisanie książki – ale dość szybko rezygnuje z absurdalnych przygód Alicji, retoryczne popisy zostawia sobie na codzienne spostrzeżenia. Stopniowo wprowadza rozmówczynię: naiwną i głupiutką córkę sąsiadki, miłośniczkę plotek o celebrytach. Tak Maria Czubaszek może usprawiedliwić zainteresowanie pseudosensacjami z życia gwiazdek – i ułatwia sobie zadanie, oczyszczając formę z przegadania. W dialogu może stosować błyskotliwe riposty bez ich dotłumaczania, a to wartość nie do przecenienia.

Ma Maria Czubaszek kilka fraz, które lubi powtarzać, kilka cytatów, które stale przywołuje, a i kilka dyżurnych wstępów do notek. Z upodobaniem znęca się nad ulubieńcami mas: Kasia Cichopek, Mariusz Pudzianowski czy Piotr Kupicha to postacie, które niby traktuje z pobłażliwą sympatią, a przecież nie szczędzi im zawoalowanych kąśliwych uwag. Autorka odnosi się do decyzji polityków, nie boi się kontrowersyjnych tematów: wiele razy podkreśla, jak ważne jest dla niej palenie papierosów, przyznaje się do aborcji (wtórnie, bo po roku od telewizyjnej wypowiedzi na ten temat). Śmiechu szuka w wydarzeniach z zewnątrz, sama nie chce tworzyć żartów. Pisanie notek blogowych służy tu raczej wytykaniu błędów osób będących na świeczniku niż uprawianiu własnej twórczości. Maria Czubaszek, która słynie z absurdalnych skojarzeń, nie daje się tu poznać jako humorystka. Jest drapieżnym satyrykiem, celowo rezygnującym z samodzielności w kreowaniu tematów na rzecz wykpiwania błędów ludzi ze świecznika. Staje się głosem rozsądku, apeluje o opamiętanie – chociaż dobrze wie, że nie zostanie usłyszana.

„Blog niecodzienny” zamienia się więc w przegląd wydarzeń drugoplanowych, mniej lub bardziej ważnych dla społeczeństwa – w satyrycznym opracowaniu. Maria Czubaszek wydobywa na światło dzienne kolejne absurdy, za które odpowiedzialni są ludzie z pierwszych stron gazet, ale zajmuje się też doniesieniami mniejszej wagi. Pokazuje potencjał komiczny medialnych tematów i odnosi się do zagadnień odrzucanych przez satyryków „z misją”. „Blog niecodzienny” to przejaw uczulenia na głupotę – autorce zależy na uświadamianiu czytelnikom, jak odróżnić kwestie ważne od medialnej papki. Tę drugą siłą rzeczy musi zamieniać na rozrywkę. Maria Czubaszek ma charakterystyczny styl pisania i kilka refrenów. Ma też da natychmiastowego i błyskotliwego reagowania na wiadomości. „Blog niecodzienny stanowi popis takich umiejętności – to książka, która jest równocześnie ciekawostką. Nie ma już mocy oddziaływania, bo wiele prezentowanych tu wydarzeń było jedynie hasłami dnia, funkcjonuje za to jako zestaw reakcji i polemik. Maria Czubaszek dobrze odnalazła się w blogowych formach, nie naśladowała nikogo i nie wykorzystywała swoich humorystycznych dokonań w prezentowaniu zdania na temat codzienności. Jej obszerna książka jest próbą ocalenia komentarzy spisywanych na blogu na gorąco – a jednocześnie wyzwaniem rzuconym felietonistom i satyrykom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz