* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 6 grudnia 2014

Hervé Tullet: Książka do kolorowania

Egmont, Warszawa 2014.

Rozwijanie wyobraźni

„Książka do kolorowania”: zwyczajny tytuł, zupełnie niezwyczajna zawartość. Hervé Tullet zapewni dzieciom rozrywkę i ćwiczenia w jednym, a do tego pokaże im, jak myśleć nieszablonowo i jak trenować wyobraźnię. Jego wielka publikacja to szereg niespodzianek. Dobra zabawa zdaje się nie mieć końca. Inaczej niż w standardowych kolorowankach, nie ma tu konturów do wypełnienia kolorem. Ich miejsce zajmują labirynty i kleksy, plątaniny dróg, tory wyścigowe i powtarzane proste kształty. W poleceniach dla dzieci znajduje się zwykle zapowiedź zabawy: trzeba na przykład objechać kredką tor wyścigowy aż dziesięć razy. Proponowane szablony wypełnić różnymi kolorami (największy – ulubionym). Tullet rezygnuje z klasycznych rysunków – jeśli chce „tradycyjnej” kolorowanki, bardzo ją dzieciom utrudnia: przedmioty zachodzą na siebie, a patrzący widzi wszystkie linie. Sam musi więc decydować, jak naprawdę wygląda obszar do pomalowania. To pomaga też w ćwiczeniu inteligencji dziecka.

Autor bardzo często nawiązuje do zadań rozwijających kreatywność. Nietrudno jest pokolorować konkretny znany przedmiot (czy nawet scenkę). Tutaj jednak w miejsce konkretów pojawiają się rozmaite gryzmoły i plamy. Czasami trzeba pokolorować noc, a czasami wymyślić, jak ozdobić przypadkowe esy-floresy. Autor rezygnuje ze zwyczajnych konturów z kolorowanek na rzecz negatywowych pozostałości po zabawie w malowanie: można na przykład kolorować białe ślady po pędzlu lub wypełniać kolorami kształty na czarnym tle (to zajęcie mało frustrujące, bo nie widać, że wyszło się za linię, a kształt pokolorowany wygląda wprost idealnie). Obrazki, na których dużo się dzieje, zyskują powiększenie, jakby odbiorcy mieli pomalować tylko fragment kadru. Innym razem kolorują regularne wzory (na przykład złożone z kwadratów) i tu muszą wykazać się kreatywnością, a pozornie bezsensowne ćwiczenie bardzo rozwija. Tullet pokazuje też, na czym polega praca wyobraźni. Dwa identyczne rysunki trzeba pokolorować zgodnie ze wskazówkami: niebo jest niebieskie, palma jest zielona – to podpowiedź do pierwszego. Wszystko wydaje się oczywiste. Ale już na drugiej stronie wskazówki brzmią: „niebo nie jest niebieskie, palma nie jest zielona”. Teraz dopiero zaczyna się kreatywność.

Dzięki potężnej „Książce do kolorowania” dzieci wypróbowują rozwiązania, których dotąd nie stosowały – których mogłyby nawet nie wymyślić, jako że przedszkolne zajęcia nie nauczą ich raczej abstrakcyjnego myślenia. „Książka do kolorowania” staje się również bardzo cennym źródłem absurdalnego humoru. Nieszablonowe podejście do rutynowych działań zaowocuje rozwijaniem umiejętności maluchów. Dostarczy im też rozrywki i wzbogaci codzienne zabawy. Warto wspomnieć, że Tullet czasem prowokuje – zachęca do eksperymentów (jak maluje się liściem czy truskawką). Przy jego publikacji na nic nie przyda się świadomość, jaki naprawdę kolor mają określone przedmioty. Tu koloruje się zgodnie z własnymi upodobaniami i emocjami, bez oglądania się na zewnętrzne wzorce. Tych zadań nie można wykonać źle, a dowolność w wyborze barw jest często bardzo kusząca.

„Książka do kolorowania” to publikacja dla dzieci, które znudziłyby się klasycznymi kolorowankami – i które łatwo się rozczarowują. Tullet proponuje zestaw zadań dla każdego malucha i wie, że czas spędzony nad tą pozycją zaprocentuje w przyszłości. „Książka do kolorowania” to zestaw zadań stymulujących rozwój dziecka – oryginalnych i pozwalających ćwiczyć wyobraźnię na równi ze zdolnościami manualnymi.

1 komentarz:

  1. Bardzo lubię Tulleta. I moje dzieci też. Każda następna książka mnie zaskakuje. Jak ona wpada na te crazy pomysły? :-)

    OdpowiedzUsuń