* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 25 marca 2022

Jessie Sima: Nie całkiem narwal

Nasza Księgarnia, Warszawa 2022.

Własne miejsce

Ta książka jest cudowna i powinna trafić do dzieci oraz dorosłych, bez względu na ich lekturowe doświadczenie i upodobania. Krótka i dowcipna historyjka z uroczymi ilustracjami opowiada bowiem o byciu sobą w każdej sytuacji - i o akceptowaniu każdego. "Nie całkiem narwal" to popis absurdalnej wyobraźni i dowcipu, który każdemu przypadnie do gustu. Fabuła jest dość prosta: oto w głębi oceanu przychodzi na świat "dziwny" narwal, Nori. Od początku dostrzega różnice między sobą a pozostałymi narwalami: ma krótszy kieł, źle pływa, nie smakuje mu jedzenie narwali - nie czuje się dobrze, ale żaden narwal nie robi problemów. Co więcej: przyjaciele nie widzą nawet tego, że Nori jest od nich wyraźnie inny. Bawią się z nim i lubią go bez żadnych zastrzeżeń, Nori przecież budzi sympatię. Bohater jednak wie, że powinien zawalczyć o siebie: pewnej nocy płynie na brzeg (nawet jeśli nie wychodzi mu to zbyt dobrze) i trafia do gromady jednorożców. Przekonuje się, że to nie lądowe narwale - i że to właśnie z nich się wywodzi. Tu może czuć się sobą i poznawać swoje mocne strony. Tyle że tęskni za narwalami i chce do nich wrócić.

"Nie całkiem narwal" to opowiastka, która wzrusza na głębszym poziomie. Mały bohater może być sobą w każdej sytuacji, nawet jeśli sam ze sobą niekoniecznie dobrze się czuje. Wszyscy gwarantują mu wsparcie i akceptację, nikt nie krytykuje postaci ani nie wytyka jej "błędów". Zwierzęta stwarzają oazę spokoju, bez względu na to, czy znajdują się w głębi lasu, czy na dnie oceanu - dają dobre towarzystwo i urzekają stoickim spokojem. Tylko w takich warunkach narwal-jednorożec Nori może dowiedzieć się, kim jest i gdzie czuje się najlepiej. Wystarczy, że przeżywa wewnętrzne rozdarcie, żeby poradził sobie z tym problemem potrzebuje czasu i bezpieczeństwa. I to może być lekcja, którą powinni odrobić wszyscy ludzie. "Nie całkiem narwal" jednak nie poucza - to książka, która ma rozśmieszać i wywoływać - słuszne - zachwyty.

Bardzo prosto napisany tekst z drobnymi żartobliwymi dodatkami jako nagrodą dla odbiorców - pokazuje, jak piękny byłby świat bez wytykania inności. Jessie Sima prowadzi opowieść z humorem, co podkreśla w tłumaczeniu Joanna Wajs. Ale nawet w warstwie graficznej jest tu ciepły dowcip. Łatwo się uśmiechnąć na widok bohatera, cieszy tu niemal wszystko - nawet sikanie tęczą w wykonaniu jednorożców. Jessie Sima bardzo dobrze gra stereotypami i wprowadza baśniowość wręcz do przesady - potrzebuje takiego punktu odniesienia, żeby móc wywoływać śmiech. Przy doskonałej zabawie łatwiej jest przyswoić sobie przesłanie książki i dokładnie je zapamiętać. A to ważne, żeby świat mógł stać się lepszym miejscem. "Nie całkiem narwal" to zatem publikacja, na którą nigdy nie jest się za starym - pozycja obowiązkowa do uważnej lektury, zachwycająca i taka, która nie powinna przepaść w zalewie innych książek. W ramach literatury czwartej to tomik, który powinien przejść do klasyki - wartościowy i ciekawy, a do tego niebanalny, pokazujący moc wyobraźni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz