* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 28 marca 2022

Jeff Kinney: Dziennik Cwaniaczka. Krótka piłka

Nasza Księgarnia, Warszawa 2022.

Sporty

Wraca na rynek Cwaniaczek, z kolejną swoją opowieścią. Tym razem mocno tematyzowaną - i nawiązującą do mód wychowawczych. Oto bohater, który przeważnie stara się nie przemęczać, rozpoczyna... karierę sportową. Chociaż to może za dużo powiedziane: Greg zostaje przez mamę zmuszony do gry zespołowej: to ma nie tylko poprawić jego kondycję, ale też wyrobić umiejętności społeczne. Bohater nie jest z tego powodu najszczęśliwszy, próbuje zresztą wymigać się od nowych obowiązków dość kreatywnie. Nie przewidzi jednak, że ktoś chce stworzyć drużynę koszykarską z najgorszych zawodników - tych, którzy nigdy nie trafiliby na boiska u prawdziwych trenerów. Greg ma szansę zatem brać udział w wyjątkowych rozgrywkach. A kiedy trener już się podda, pozostaje jeszcze najwierniejszy kibic i organizator - mama. Od sportu nie ma ucieczki.

"Krótka piłka", kolejna część Dziennika Cwaniaczka, to historia nastawiona na śmiech. Powieść komiksowa, relacja nastolatka, który nie może się przyznać do swoich prawdziwych emocji, za to zmuszony jest do ponoszenia porażek w imię wyższych celów, dostarczy czytelnikom mnóstwo rozrywki. Młody bohater, zwykle najbardziej sprytny w swoim otoczeniu, tym razem staje się ofiarą zapędów dorosłych. Jeff Kinney doskonale wie, czego oczekiwać będą odbiorcy i to im zapewni, przy okazji zwracając uwagę na sens rywalizacji i samej zabawy. Chociaż drużyna Grega bez przerwy przegrywa, nie jest to powód do wyzwalania litości u odbiorców - wywołuje to śmiech i zachęca do kontynuowania lektury. Nie ma tu zbyt wielu komplikacji, a fabuła przypomina scenariusze filmów familijnych - tyle że a rebours. Zresztą Greg zdaje sobie sprawę z tego, że nie wszystko idzie zgodnie z planem. Nawet konkurs dla wszystkich przegrywających oznacza, że na końcu ktoś sukcesu nie odniesie, potwierdzając tylko swoją pozycję absolutnie najgorszej drużyny. Greg nie może się niczym wykazać, ale właśnie tym może obudzić sympatię czyelników. Nastawienie na przegrywanie to źródło komizmu, ale też odświeżający schematy pomysł, który może się młodym odbiorcom bardzo spodobać.

Jak zwykle jest to historia prowadzona w podwójnej narracji. Z jednej strony jest tu Greg, który opowiada o swoich przygodach, z drugiej - przechodzenie na obrazki i komentarze rodem z satyry rysunkowej, kiedy trzeba błyskawicznie skrócić opowieść, wprowadzić puentę albo podkreślić żart. Znacznie łatwiej jest zaprezentować odbiorcom reakcje bohaterów albo niespodzianki, które w opisie znacznie straciłyby na wydźwięku: wszystko momentalnie staje się czytelne i oczywiste. Ten rytm w serii Dziennik Cwaniaczka sprawdza się idealnie i wyznacza trendy w powieściach młodzieżowych - zapewnia lekkość i jednocześnie pozwala na płynne przechodzenie między motywami. Pasuje też do tematyki sportowej - znacznie łatwiej zaprezentować na rysunku nieudany rzut niż komentować go i zmuszać do uruchamiania wyobraźni. Oczywiście ilustracje są naiwne w kresce - celowo upraszczane i przygotowane tak, by wyglądały na tworzone przez nastolatka - to jeszcze bardziej przekonuje odbiorców do książki. Cwaniaczek gwarantuje brak nudy - tu dzieje się dużo i pojawia się cała masa żartów dostosowanych do wieku czytelników - ale Jeff Kinney operuje też ironią i pozwala na przeżywanie przygód razem z młodym bohaterem. Zresztą - kto zna serię, ten wie, że kolejne tomy wciągają, nawet jeśli wyrosło się już ze szkolnych perypetii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz