* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 12 października 2019

Zofia Rudnicka: Gerard Wilk. Tancerz

Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2019.

Namiętności

Gerard Wilk to postać, która fascynuje – Zofia Rudnicka proponuje czytelnikom biografię tancerza-legendy, ale biografię mocno przepuszczoną przez zachwyt. To właściwie laurka czy też rodzaj pomnika wystawionego zmarłemu przed laty przyjacielowi i partnerowi scenicznemu – ale ponieważ opowieść jest tak dobrze poprowadzona, można autorce wybaczyć uleganie emocjom. W tej publikacji znaleźć można wiele – od dokonań artystycznych po prywatne motywacje i wybory tancerza. Zofia Rudnicka wie dużo, chociaż przyznaje, że do pewnych sfer egzystencji artysty dostępu nie miała. Może natomiast odtwarzać część wiadomości za sprawą rozmów z bliskimi Wilka – pozwala im na zaprezentowanie własnych ujęć tancerza, na zaserwowanie odbiorcom wspomnień niebanalnych.

Tym, co rzuca się w oczy w tej książce, jest zachowanie dobrego smaku. Parę razy autorka musi zmierzyć się z tematami budzącymi kontrowersje lub stereotypami, ale potrafi je wprowadzać tak, by nie wywoływać niepotrzebnych sensacji. Nie o to chodzi w książce, żeby zastanawiać się nad kwestiami moralnymi i nad sposobem na życie – artysta rezygnuje z drogi powszechnie uznawanej, odważa się żyć po swojemu – i nie daje sobie narzucić żadnych rozwiązań. Dzięki temu wypada jeszcze barwniej – i bardziej twórczo. Gerard Wilk budzi podziw również dlatego, że nie chce podporządkowywać się szarzyźnie. W tomie, którego „akcja” toczy się w dużej części w PRL-u nie ma ani śladu stypizowanej rzeczywistości i znaku czasów – ani Rudnicka nie potrzebuje przypominania czytelnikom o tym, co się działo, ani Wilk nie zachowuje się zgodnie z oczekiwaniami społeczeństwa. Jest uosobieniem wolności – i na scenie, i we własnym życiu. Zofia Rudnicka będzie więc odtwarzać nietypową drogę – tak, żeby nawet ludzi, którzy nie pasjonują się tańcem, zaintrygować samą opowieścią. W narracji potrafi oddać zmysłowość tancerza i rozkoszować się sztuką – ale bez egzaltacji. To rzadka umiejętność, warto zatem podkreślać, że tom „Gerard Wilk. Tancerz” dostarcza również zachwytów estetycznych, już w planie formy.

Rudnicka odczytuje kolejne sukcesy sceniczne, jest w stanie przełożyć język tańca na opowieść interesującą dla czytelników – nie zarzuca skomplikowanym słownictwem, ale potrafi przytaczać rozwój kariery Wilka w sposób wartościowy nawet dla przypadkowych czytelników. Przeplata tę relację komentarzami obyczajowo-towarzyskimi. Opowiada o znajomościach Gerarda Wilka i o jego miłościach, rejestruje grono przyjaciół i oddaje im głos (ale nie tworzy mozaiki cytatów z kolejnych wypowiedzi, umożliwia natomiast dopełnianie portretów tak, by czytelnicy otrzymali jak najbardziej wielostronną charakterystykę postaci. Miejsca pomiędzy tymi wynurzeniami zapełnia – między innymi – przypominaniem o urodzie i o sylwetce tancerza – co zresztą koresponduje ze zdjęciami. Tych w tomie znajduje się sporo i są albo fotosami z występów baletowych, albo artystycznymi ujęciami, albo – propozycjami z domowego archiwum. Pewne jest, że podczas lektury czytelnicy nie będą mieli szans na znużenie. Zofia Rudnicka pisze z wyczuciem i wielką znajomością bohatera – mimo wyjściowych zastrzeżeń wie, jak rozbudzić w odbiorcach ciekawość postaci i jak utrwalić Gerarda Wilka w świadomości potomnych. Fakt, że to tancerz, który samą egzystencją działać może na wyobraźnię odbiorców, ułatwia prowadzenie relacji – jednak autorka mistrzowsko wyważyła proporcje między dokonaniami artystycznymi i życiem prywatnym – Gerard Wilk w tej opowieści wypada nadzwyczaj ciekawie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz