* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 27 października 2019

Suzanne O'Sullivan: Burze w mózgu. Opowieści ze świata neurologii

Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2019.

Wyzwania medyczne

Suzanne O'Sullivan przedstawia szereg niezwykłych przypadków medycznych – sytuacji, które nie mieszczą się w świadomości przeciętnych czytelników – a pokazują złożoność neurologicznych problemów. Choroby mózgu sprowadza do bardzo różnych objawów padaczki – nie wyjdzie poza epilepsję, ale też w tym temacie znajdzie mnóstwo ciekawostek. „Burze w mózgu” to kolejna rewelacyjna publikacja Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego, dla wszystkich tych, którzy chcą lektury ambitnej i rozrywkowej jednocześnie. Lekarka, która zajmuje się epilepsją, przytacza najdziwniejsze sytuacje, które musiała zdiagnozować – czyni to, żeby uświadomić odbiorcom różnorodność choroby i – ogrom problemów, z jakimi mierzą się pacjenci. Jeden rozdział to jedna historia człowieka – Suzanne O'Sullivan skupia się na człowieku, a nie na chorym – próbuje odwzorować w kolejnych opowieściach ludzkie marzenia, ambicje, nadzieje, ale też lęki – portretuje osoby, które spotkała na swojej drodze – i charakteryzuje je bardzo plastycznie, tak, że czytelnicy nie mają kłopotu z wyobrażeniem sobie postaci i jej przypadków. „Burze w mózgu” mają rytm reportażu i to bardzo dobre rozwiązanie – bo skoro tak, łatwiej będzie przyciągnąć szeroką grupę odbiorców, a następnie – włączyć do narracji elementy wiedzy. Bo kiedy już czytelnicy zaintrygowani relacją zaangażują się w lekturę, autorka znajdzie moment na wyjaśnienia medyczne i naukowe – opowie o pracy mózgu i o tajnikach neurologii. Bez hermetycznego języka, bez uciekania się do terminów, których większość nie zrozumie – z wyczuciem i dobrym pomysłem na całość. To dawki informacji, które nie wybijają z toku śledzenia scenek z życia wziętych – ale są sycące. Nie chodzi przecież o to, żeby czytelnicy stali się specjalistami z neurologii, ale Suzanne O'Sullivan wie, jak swoją dziedziną uwieść.

Tym, co przyciąga, okazuje się zestaw bardzo barwnych sytuacji. Jeden z pacjentów widzi krasnoludki, inny zrywa się i biegnie przed siebie, jeszcze inny diametralnie zmienia swój charakter. Ktoś przeżywa doświadczenia rodem z książek, ktoś inny ma kilkaset ataków w ciągu dnia i jest skazany na towarzystwo opiekunów non stop. O'Sullivan próbuje przekonać czytelników, że epilepsja może objawiać się na wiele sposobów – a każdy z nich inaczej utrudnia funkcjonowanie. Chociaż operacje na mózgu kojarzą się z dużym ryzykiem, chorzy poważnie rozważają takie rozwiązanie – byle tylko pozbyć się dolegliwości. Nie ma tu znaczenia wiek ani rodzaj doświadczeń, nadzieja pokładana w interwencjach chirurgicznych jest ogromna. Suzanne O'Sullivan przy okazji opowiada o wymyślanych strategiach leczenia – czasami na efekty farmakologii trzeba długo czekać, innym razem konieczne jest nagranie objawów, żeby lekarka mogła przeanalizować symptomy umykające postronnym obserwatorom. „Burze w mózgu” to nie tylko opowieść o chorobie – to opowieść o chorych, portretowanie ludzkiej strony medycyny.

Jest ta książka lekturą przede wszystkim ciekawą, bez względu na to, czy sięga się po nią dla relacji o medycynie czy dla podglądania życia chorych – Suzanne O'Sullivan dobrze czuje się jako narratorka, myśli o czytelnikach i pozwala im przeżywać przekazywane wiadomości. Pokazuje, jak układać proporcje i jak wybierać zagadnienia do zaprezentowania szerokiemu gronu czytelników. Zwraca uwagę na temat, który został zestereotypizowany (padaczka dla większości odbiorców to utrata przytomności i drgawki), a czyni to z rozmachem narracyjnym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz