* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 25 października 2019

Piotr Czuryłło: Vademecum przetrwania. Jak wyjść cało z kataklizmu, katastrofy i konfliktu

Nasza Księgarnia, Warszawa 2019.

Kataklizm

Dzisiaj na rynku królują poradniki lifestyle’owe kierowane do kobiet. Panie dowiadują się, jak osiągnąć szczęśliwość, jak zapewnić sobie i rodzinie spokój i zdrowie, jak pozbywać się zbędnych przedmiotów z najbliższego otoczenia, a także – jak zadbać o planetę dzięki idei zero waste. Książka, którą proponuje Piotr Czuryłło, „Vademecum przetrwania”, wydaje się zaprzeczeniem tego nurtu i bez wątpienia jest kierowana do prawdziwych twardzieli. Podczas lektury można zadawać sobie pytanie, jak bycie prepperem ma się do codzienności – i czy warto w każdej chwili być gotowym na katastrofę na skalę światową oraz liczyć wówczas wyłącznie na własne umiejętności. W czasach uzależnienia od internetu i – spadku umiejętności survivalowych w społeczeństwie – taka publikacja może być potraktowana jako rozrywka i pomysł na spędzenie wakacji. Dla autora i jego rodziny to sposób na życie (może ciekawie byłoby poznać opinię członków rodziny co do tak ekstremalnej pasji, ale Piotr Czuryłło nie dopuszcza nikogo do głosu). Przy tym wszystkim „Vademecum przetrwania” to… album. Wielkoformatowy, na kredowym papierze, w twardych okładkach i z całym mnóstwem fotografii: trochę kłóci się to z przeznaczeniem książki jako podręcznika przetrwania w najtrudniejszych okolicznościach, z drugiej strony dla prepperów dość ważne jest gadżeciarstwo, więc też i tom musi się odpowiednio prezentować.

Autor kupuje sobie dom w lesie, buduje schrony i szałasy, wyznacza rodzinie miejsca spotkań na wypadek, gdyby nie można było wrócić do domu, robi kryjówki, w których może chować zapasy na czarną godzinę. Nie wie, czy czarna godzina spowodowana będzie katastrofą klimatyczną, wojną, terroryzmem, nieszczęśliwym wypadkiem – chce być przygotowany na każdą okoliczność. Uważa, że ludzie za bardzo uzależnili się od mediów i elektryczności – więc jego postawa jest specyficznym wyrazem buntu. Przejmuje rolę przewodnika po świecie prawdziwych twardzieli, opowiada, jak zorganizować nocne ewakuacje do schronu, jak i po co ćwiczyć różne scenariusze, jak rozprawiać się z własnymi lękami. Opowiada o znaczeniu wody pitnej (chociaż niekoniecznie interesuje go pozyskiwanie jej w sposób inny niż z pobliskiego źródła), tworzeniu schronień, o broni i polowaniach (chociaż temat pokazuje od strony ideologicznej, może on wzbudzić najwięcej kontrowersji), o zdobywaniu pożywienia i o niezbędnym ekwipunku, który każdy prepper powinien mieć w plecaku. Prepping to zabawa dla dorosłych facetów, niekoniecznie coś, co chciałoby się we własną codzienność wprowadzać – dlatego „Vademecum przetrwania” będzie funkcjonować na rynku na dwa sposoby. Po pierwsze jako książka-poradnik dla tych, którzy o preppingu już coś wiedzą, ale szukają przewodnika w działaniu – lub inspiracji. Po drugie – jako ciekawostka dotycząca trybu życia zupełnie innego niż te promowane dzisiaj w mediach i na rynku wydawniczym. Piotr Czuryłło proponuje oderwanie od miejskich luksusów i nastawia czytelników na samodzielność w obliczu katastrof. Bardzo drobiazgowo analizuje kolejne niezbędne reguły i wprowadza dreszczyk emocji do zwyczajności. Komu nie chce się uprawiać survivalu, ten i tak może książkę przeczytać – choćby po to, żeby mieć nadzieję, że uzyskane w ten sposób wiadomości nigdy mu się nie przydadzą…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz