* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 8 stycznia 2018

Stanisław Barańczak: Pegaz zdębiał. Poezja nonsensu a życie codzienne: wprowadzenie w prywatną teorię gatunków

Agora, Warszawa 2017.

Szaleństwo słów

Każdy, kto interesuje się zabawami lingwistycznymi i absurdem wie, że „Pegaz zdębiał” Stanisława Barańczaka to pozycja do przeczytania i posiadania obowiązkowa. Teraz jednak miłośnicy nonsensów i literowych zabaw mogą skakać z radości: trzecie wydanie tej publikacji – liczącej już przeszło dwadzieścia lat – zostało potężnie uzupełnione przez Joannę Szczęsną, wzbogacone o komiczno-obyczajowy wstęp tej autorki i poszerzone o kolejne gatunki służące czystej rozrywce. Szczęsna wykorzystała tutaj fragmenty korespondencji z Barańczakiem oraz propozycje tekstów do publikacji w prasie, uzyskując całkiem obfity materiał dodatkowy. W efekcie „Pegaz zdębiał” to już dzieło potężne, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę ogrom pracy wkładanej w budowanie absurdalnych całostek. Nie każdy potrafiłby dorównać Barańczakowi w wirtuozerii w ramach gatunków absurdu,, jednak każdy może swoich sił przynajmniej spróbować.

Bo Stanisław Barańczak proponuje tu zabawy niepoważne wraz z dokładną teoretyczną podbudową. Równie mocno bawi go tworzenie przykładów dla właśnie wymyślonych bądź klasycznych gatunków absurdu, co i omawianie ich zasad – precyzja konstrukcyjna jest tu niezbędna, im bardziej zrygoryzowana forma, tym większa radość twórcy, któremu uda się wypełnić wszystkie warunki. Poezja absurdu to chyba najbardziej indywidualny rodzaj satyry – nie nadaje się do prezentowania na scenie, trafia tylko do inteligentnych odbiorców, wymaga lektury pełnej skupienia i chociaż budzi ducha rywalizacji, mistrzów trudno jest doścignąć. Tworzy się ją nie dla wrażeń estetycznych, a dla udowodnienia, że można dokonać niemożliwego. Że można stworzyć rekordowo długi palindrom, który zamieni się w pewną historię. Że można imitować różne języki za pomocą słów istniejących w języku polskim. Że można nie tylko układać z jednego nazwiska szereg nazwisk nowych i sugerujących różne kręgi kulturowe, sensy czy narodowości, ale jeszcze przerabiać je na zabawny wiersz – komentarz. „Pegaz zdębiał” w podstawowej wersji to lekturowa uczta i źródło niekończących się wybuchów śmiechu. W wersji poszerzonej przyjemność lekturowa zostaje zwielokrotniona.

Joanna Szczęsna bardzo rozwija wprowadzenie do tej książki, ale dzięki temu ocala wiele anegdot i kontekstów dla poezji nonsensu. Nie ingeruje w klasyczny układ tomu – wprowadza jednak dopowiedzenia Barańczaka już po „właściwym” rozdziale, a czasem dostarcza całych nowych serii (kurs pisania na klawiaturze!), pokazuje, jak z czasem rozwijały się wyjściowe pomysły i jakie utwory można dołączyć do niezwykłego zbioru. Część z nich była już drukowana w prasie, część tu ukazuje się premierowo, wiadomo zatem, że nawet posiadacze starszych wydań skuszą się na to, ekskluzywne. Na uwagę zasługuje graficzne rozdzielenie kolorem wyjaśnień i samych utworów, co ułatwia nawigację po książce (indeksy zostały w formie zaproponowanej przez Barańczaka).

„Pegaz zdębiał” pokazuje, jak można bawić się językiem i jak mistrzowsko uruchamiać komizm w dziełach spod znaku nonsensu – tylko po to, żeby udowodnić czytelnikom, że coś, co wydawało się nie do zrobienia, jest możliwe, a w dodatku jeszcze będzie rozśmieszać. Stanisław Barańczak jako jeden z nielicznych twórców walczył o przywrócenie uwagi poezji niepoważnej. Chociaż uważał się za ucznia Tuwima, swoimi propozycjami gier lingwistycznych bardzo go prześcignął. Niestarzejący się zestaw popisów słowno-literowych i genologicznych zasługuje na przywrócenie do świadomości odbiorców – i na upowszechnianie. To książka, która wzmacnia zainteresowanie czystym dowcipem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz