* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

wtorek, 2 stycznia 2018

Jurdic Manuro: Łzy bogini Nuwy

Foksal, Warszawa 2017.

Wcielanie się w postać

„Łzy bogini Nuwy” to komiks interaktywny, historia, której fabułę tworzą sami czytelnicy w momencie pierwszej lektury – lub, w przypadku kolejnych odczytań – budowania strategii odmiennej od pierwotnego podejścia. Do zabawy odbiorcy przystępują z określonym zestawem artefaktów czy porcji życiodajnego eliksiru: precyzyjne i bardzo rozłożyste wskazówki zajmują pierwszą kartkę i wyklejkę książki. Sami odbiorcy przy okazji zmienią się w sędziów sprawdzających poprawność wykonywania zadań – lub zliczających punkty, bo sama opowieść to nie wszystko. Ma ona przecież określony cel.

W tym wypadku chodzi o łzy bogini, specyficzny skarb: życiodajne pędy zapewniające prawidłowe funkcjonowanie całej okolicy. Zostały skradzione z pilnie strzeżonej świątyni, a ich strażnicy potrafią podać wiele szczegółów na temat rabusiów. Liczą na to, że stratę nadrobi łowczyni nagród, specjalnie w tym celu wezwana. Owa łowczyni – która ma swój graficzny wizerunek w komiksie – staje się alter ego odbiorcy – ma rozwiązać zagadkę i wziąć udział w burzliwej akcji, ale sterowana jest decyzjami czytelnika. W końcu to on będzie wybierać drogi, więc pośrednio, bo nieświadomie, także przygody bohaterki. Może się tak zdarzyć, że skończą się „życia”, lub zabraknie potrzebnych magicznych rekwizytów – wtedy trzeba podejść do lektury jeszcze raz.

Początek jest wspólny dla wszystkich. Po regułach i „karcie postaci”, wyodrębnionych również graficznie, zaczyna się właściwa opowieść. Łowczyni nagród przybywa na wezwanie i wysłuchuje skarg i utyskiwań zleceniodawców. Zadaje pytania i ustala zasady wynagrodzenia – a potrafi walczyć o swoje. Jest tu nakreślony kontrast między bohaterką – ideałem i bezradnymi rozmówcami, więc czytelnicy mogą być usatysfakcjonowani tym, że wcielają się w kogoś najlepszego w historii. Autor doprowadza relację do bram miasta, bo poszukiwania można zacząć z jednej z trzech stron. Na rysunku każda z nich oznaczona jest innym numerem, wtopionym w obraz. Od tego punktu komiksu kolejne kadry zyskują numer porządkowy. Tu też zaczyna się komputerowa praca odbiorców. Wybór drogi to wybór numeru kadru – a w każdym wybranym kadrze znajduje się osobny problem (atak, potyczka, starcie albo detektywistyczna zagadka). Czasami odbiorcy zostają poinformowani o decyzjach bohaterki lub o jej motywacjach pobocznych – wszystko dlatego, że zaraz będą zastanawiać się nad następnymi możliwościami (które, automatycznie, znów wskażą kolejne adresy). Zabawa będzie trwać albo do zakończenia misji, albo do przegranej – a potem może zacząć się na nowo.

Skoro kolejne wydarzenia to kwestia skrótowego opisu w pojedynczym obrazku, zgrabnie zaakcentowane są dynamiczne rozwiązania. Sprawdzają się najbardziej widowiskowe przestrzenie, ciemne zaułki i elementy pasujące do atmosfery zagrożenia, jednoznaczne i wyraziste. Często w samym kadrze nie ma ani miejsca na dialogi (pojawiają się wówczas jedynie onomatopeje), ani na tworzenie relacji emocjonalnych między bohaterami. To wyłącznie z opisu czytelnicy dowiedzą się, co się stało – i co się jeszcze stać może. Tu liczy się bardziej umiejętność logicznego myślenia, przewidywania konsekwencji wcielania się w innych, czyli skłonność do empatii w najczystszej postaci. Ogólny cel znika, a raczej przykrywa się pojedynczymi wątkami i wysiłkiem potrzebnym do przechodzenia dróg. „Łzy bogini Nuwy” to tomik, którego nie da się czytać linearnie, tradycyjna lektura jest tu wykluczona – gdyby ktoś chciał takiej opowieści, otrzymałby zestaw niepowiązanych ze sobą scenek.

Nie można zatem książki oceniać w tradycyjny sposób, to jest ze względu na literackie walory artystyczne (chociaż strona graficzna imponuje), raczej – z uwagi na przełamywanie klasycznych rozwiązań, połączenie książki – twórczości rozrywkowej z grą komputerową, czyli gatunkiem stosunkowo nowym. Jest to sposób na przekonanie czytelników do lektur, a i możliwość pokazania zwłaszcza zdeklarowanym graczom, że istnieje świat wirtualny poza elektronicznymi gadżetami. „Łzy bogini Nuwy” są ciekawostką, w której liczą się pomysły na rozwijanie akcji – i na sprawne przedstawianie możliwości. To drobna książka, ale z uwagi na liczbę kombinacji fabularnych – może zająć odbiorców na dość długo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz