* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 30 lipca 2016

Paweł Wilkowicz: Nienasycony. Robert Lewandowski

Agora, Warszawa 2016.

Z boiska

Bardzo wyważona jest ta historia, jakby Paweł Wilkowicz z góry założył, że tylko piłkarskie emocje mogą poruszyć jego czytelników. Z drugiej strony – kwestii prywatnych nie pomija, tyle tylko, że nie obudowuje ich narracją przenoszącą silniejsze przeżycia. Ot, po prostu relacjonuje codzienność, o której i tak wszyscy wiedzą. W końcu Robert Lewandowski budzi zainteresowanie mediów sportowych oraz lifestyle’owych. Tak prezentuje się „Nienasycony”, autoryzowana biografia sportowa.

Paweł Wilkowicz nie zamierza podpierać się kalendarium życia Lewandowskiego, a przynajmniej – nie analizować po kolei życiowych wyborów swojego bohatera. Zachowuje chronologię wydarzeń, ale bardziej pasuje mu luźne operowanie faktami i opiniami innych. Piłkarza przedstawia w sposób reportażowy, bez próby budowania pełnego wizerunku. Skoro i tak wszyscy wiedzą, kim jest Robert Lewandowski, można skupić się na wybranych tematach, bez przesadnego zagłębiania się w typowe dla zwykłych biografii punkty. O domu rodzinnym sportowca pisze autor dość skąpo, chociaż czasem podpiera się opiniami matki bohatera, o małżeństwie – przez pryzmat pomysłów Anny. Nigdy nie przekracza granicy dobrego smaku, nie zamierza szukać skandali. Podpiera się komentarzami życzliwych Robertowi Lewandowskiemu osób – przyjaciela Tomka Zawiślaka czy menadżera Cezarego Kucharskiego. Od czasu do czasu sięga po jednostkowe wypowiedzi innych sportowców czy trenerów. Na Lewandowskiego patrzy z dystansu, wyraźnie unika pozycji fana, chyba że akurat wybiera opisywanie momentów, które z meczu przeszły do sportowej historii. To jedyne wątki, w których Wilkowicz pozwala sobie na radość czy satysfakcję.

Na pierwszym planie jest tu Robert Lewandowski jako piłkarz. Dalej plasują się kwestie diety, trybu życia, domu-twierdzy, charakteru, radzenia sobie ze stresem i popularnością, czy… życiowych lekcji. Wilkowicz wiele miejsca poświęca na ukazanie drogi do wielkiej kariery. Prezentuje relacje z trenerami i przyswajane od nich wskazówki, poszukiwania klubów i późniejsze transfery, sytuacje na boisku i w szatni. Przedstawia Lewego jako kapitana drużyny – zaprowadzane przez niego porządki czy sytuacje na boisku. Dba o to, by książka była zrozumiała nie tylko dla zagorzałych fanów piłki nożnej, chociaż bez wątpienia sprawdzi się jako dodatek kibica. W tomie „Nienasycony” jest wiele sytuacji, które wstrząsnęły piłkarskim światem, zapadły w pamięć kibicom lub po prostu złożyły się na legendę Lewandowskiego – ale Paweł Wilkowicz nie podchodzi do nich z entuzjazmem komentatora sportowego. Uczy się profesjonalizmu w wyważonych wiadomościach, nie infantylizuje wizerunku piłkarza. Ten chłodny styl ociepla wypowiedziami znajomych Lewego – ale to i tak niewielki procent stonowanej charakterystyki. Spory jest kontrast między postawą fanów a językiem tej książki. „Nienasycony” to odejście od typowych sportowych biografii, rezygnacja z przynajmniej części emocji.

Tom jest bogato ilustrowany zdjęciami z meczy rozgrywanych w różnych klubach – oraz z archiwum piłkarza. To również miły prezent dla fanów, przypominający rubryki sportowe w prasie. Wilkowicz unika w tej opowieści kultu Roberta Lewandowskiego, chce ukazywać piłkarza jako człowieka zwyczajnego, pracowitego i nastawionego na sukcesy, ale nie za wszelką cenę. Nie zamierza przy tym prawić morałów czytelnikom. Ładnie wydana jest ta książka, a jakość w tym zakresie dorównuje poziomem zawartości. Wilkowicz udowadnia, że w biografiach sportowych można unikać schematów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz