* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

środa, 13 lipca 2016

Brandon Mull: Pięć Królestw. Strażnicy kryształów

Egmont, Warszawa 2016.

Postęp

Cole na Obrzeżach zdobywa coraz więcej przyjaciół. Chociaż zaczynał jako niewolnik (a w ogóle – dziecko wciągnięte przypadkiem do alternatywnego świata), stał się dojrzałym i odważnym młodym człowiekiem. Pamięta o swojej misji, w dodatku może też ocalić krainy, w których utknął i które pomocy potrzebują. Ale kolejne wydarzenia przynoszą też nowe misje. Mira wciąż poszukuje swojej siostry, Konstancji, a Cole nie może zostawić jej bez wsparcia. Zresztą połączenie sił to również możliwość korzystania z różnych rodzajów broni, osłon i magicznych „zaklęć” dla ochrony przed licznymi wrogami. W Pięciu Królestwach trzeba bardzo uważać na to, komu się ufa.

Razem z przyjaciółmi Cole dociera do Zeropolis. Brandon Mull w posłowiu zapewnia, że najciekawsze królestwa zostawia na koniec historii – i coraz lepiej to widać. Zeropolis to hołd oddawany cywilizacji i postępowi w technologiach. Zamiast groźnych lub fascynujących baśniowych stworów pojawiają się tu boty, sztuczna inteligencja rzuca wyzwania ludziom. Autor zarzuca ten świat wynalazkami (kryształy zapewniające prąd) i rozwijaniem tematów, które jeszcze kilkanaście lat temu nie funkcjonowały w wyobraźni przeciętnego czytelnika (drony pełnią w Zeropolis ważną rolę). Używa też komiksowych przedmiotów i pomysłów, na przykład broni wystrzeliwującej lepką pajęczą sieć. Daje postaciom dostęp do wytworów zmieniających ich osiągnięcia: cieszyć będzie egzorynsztunek, w którym skacze się wyżej i biega szybciej. To, co do tej pory dawało się zdobyć za pomocą magii, w tomie „Strażnicy kryształów” przynosi rozwój myśli technicznej. Cole może teraz przekonać się, że w Zeropolis ludzie i roboty mają szansę na wspólną egzystencję. Oczywiście jest to obwarowane licznymi warunkami. Brandon Mull pozwala bohaterowi próbować różnych zadań – Cole między innymi zamienia się w chłopca na posyłki królowej. W Pięciu Królestwach dochodzi też do przedziwnych i niezaplanowanych spotkań, podczas których trzeba zweryfikować dotychczasowe poglądy.

Zadał też autor o łączność z pozostawioną na początku pierwszego tomu rzeczywistością. Wszyscy, których Cole spotyka, a którzy żyli kiedyś na Ziemi, mówią o utraconym kontakcie i o zapominaniu tych pozostawionych w domach. Zgodnie z doświadczeniami mieszkańców Zeropolis, rodzina Cole’a nie wie, że znała kiedyś pewnego chłopca, który w Halloween zniknął. Mimo to w zaawansowanym technicznie miejscu pojawia się dostęp do „zwyczajnego” internetu – tego, z którego korzystają ludzie na Ziemi. Nawet bez wiary w sukces bohater może skorzystać z możliwości przypomnienia o sobie.

W „Strażnikach kryształów” świat Zeropolis okazuje się doskonale przygotowany na wizytę spragnionych nowości czytelników. Mull pozostawia powieść drogi – motyw nadający sens fabule – ale odchodzi od klasycznych tematów fantasy w stronę s-f. Uatrakcyjnia zadania postaci, sięgając po szereg ciekawych wynalazków, maszyny inteligencją dorównujące (co najmniej dorównujące) ludziom i rzeczy, których należy rozsądnie używać, żeby dobrze wykorzystać ich moc. Rzeczywiście poziom atrakcyjności serii rośnie z każdym tomem, chociaż teraz autor zwolni tempo pisania. „Strażnicy kryształów” przynieść mu mogą jeszcze większą popularność – i przyciągnąć dzieci do powieści. Ten autor nieźle się bawi, komplikując powrotną drogę Cole’a – a przecież jeszcze nie wszyscy bohaterowie zostali odnalezieni i Pięć Królestw wciąż nie zapewnia prawdziwej wolności dla przybysza z zewnątrz. Ważne, że autor nie powiela swoich rozwiązań: Zeropolis to coś nowego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz