* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 1 sierpnia 2024

Sherri Duskey Rinker: To plac budowy... czy pas startowy?

Nasza Księgarnia, Warszawa 2024.

Lotnisko

Sherri Duskey Rinker trafiła na temat, który miał być pomysłem na jedną książeczkę, a rozrasta się już w całkiem spory cykl, szczególnie lubiany przez małych chłopców - ale także przez wszystkie dzieci zmęczone księżniczkowymi trendami w literaturze czwartej. Tu zmienia się perspektywa: antropomorfizowani bohaterowie wywodzą się z placu budowy (kolejni dołączają w zależności od potrzeb) i swoimi działaniami tworzą kolejne miejsca ważne dla miejskiej infrastruktury. Czasami tylko zachowują się jak ludzie (była tu na przykład kołysanka). Przede wszystkim jednak autorka i ilustrator (AG Ford) zapewniają dzieciom wgląd na teren zwykle ogrodzony i strzeżony, niezbyt bezpieczny dla maluchów, za to arcyciekawy. "To plac budowy... czy pas startowy?" to kolejny tomik rymowanego cyklu - łatwo się domyślić, że tym razem dzielne maszyny zabiorą się za rozbudowę lotniska. Dotychczasowe jest niewydajne, samoloty muszą czekać w kolejkach, a to wszystkich frustruje. Trzeba zatem zbudować nowe, wygodne pasy do startów i lądowania, a kiedy już znajdzie się miejsce na samoloty - można przedstawiać kolejne imponujące maszyny. Znów Sherri Duskey Rinker będzie zatem poszerzać słownictwo dzieci i przedstawiać im nazwy i rodzaje samolotów - ale nie zapomni o starych bohaterach, wprowadzi wszystkich, którzy mogą pomóc na lotnisku: w wykopach, wylewaniu betonu i utwardzaniu dróg, ale też w oczyszczaniu asfaltu ze śladów gumy. Naprawdę imponujący zestaw maszyn pracuje, żeby samoloty mogły bezpiecznie startować i lądować - a fakt, że powiększa się lotnisko, nadaje jeszcze większy rozmach książeczce.

Sherri Duskey Rinker nie traci czasu na nudne opisy. Tu cały czas coś się dzieje, wszyscy krzątają się i wykonują swoje prace, a czasami pomagają też innym, bo wspólne działanie jest równie ważne jak samodzielność w realizowaniu obowiązków. Na oczach dzieci wyrasta prawdziwe lotnisko - to satysfakcjonująca i angażująca maluchy lektura. Nie tylko można tu przyjrzeć się pracom maszyn budowlanych (i poszerzyć wachlarz zabaw dziecka), ale też polubić samych bajkowych (a jednak trochę realistycznych) bohaterów. Ważną rolę odgrywa w tym jakość ilustracji. AG Ford proponuje rysunki z wyraźnymi śladami kredek i cieniowania, pełne szczegółów (ale nie przeładowane nimi, tak, żeby wygodnie się tomik oglądało, ale żeby maszyny nie były infantylne i zbyt upraszczane). Tu mniejsze znaczenie ma bajkowość, a większe - praca nad kolejnymi obiektami. Maszyny w centrum zainteresowania to proste przeniesienie obserwacji kilkulatków, które przeważnie nie mogą się oderwać od widoku wielkich pojazdów. Dzięki takim książeczkom dzieci mogą rozwijać swoje pasje - przekonywać się, co dzieje się na placach budowy różnych rodzajów. "To plac budowy... czy pas startowy" jest tomikiem jak zwykle świetnie przetłumaczonym - Joanna Wajs radzi sobie i z rytmem, i z rymami bez zarzutu: warto na to zwrócić uwagę w zalewie bylejakości tekstowej. Tutaj lektura dostarczy satysfakcji i dzieciom, i ich rodzicom - wspólne śledzenie znanych już postaci w kolejnym błyskawicznym działaniu to przepis na przyjemną rozrywkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz