* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 16 sierpnia 2024

Adrian Andrzejczyk: Data Driven Marketing. O logicznym podejściu do podejmowania decyzji

Onepress, Helion, Gliwice 2024.

Narzędzia na rynku

Chociaż w marketingu także panują rozmaite mody, Adrian Andrzejczyk nie zamierza analizować trendów, a pokazać odbiorcom – bardziej specjalistom niż amatorom – możliwości płynące z nowych narzędzi. Podkreśla, że jego książka nie jest ani podręcznikiem, ani poradnikiem, jednak tak prowadzi swoją opowieść, żeby czytelnicy mogli z niej jak najwięcej dla siebie wyciągnąć. „Data Driven Marketing” to rzetelnie przygotowany przewodnik po sposobach analizowania danych. Autor podkreśla, że funkcjonujemy w świecie nadprodukcji danych, tym ważniejsze są mechanizmy i rozwiązania pozwalające na ich selekcję. Tłumaczy, dlaczego istotne staje się optymalizowanie narzędzi pod kątem potrzeb firmy – wie, jak łatwo stracić czas i pieniądze, gdy źle określi się cele lub dobierze nieodpowiednie metody działania. Nie pozostawia odbiorców z zestawem zagadek, cierpliwie i prawie od podstaw omawia wybrane metody i ich konsekwencje dla sprzedaży. Tworzy Adrian Andrzejczyk książę popularnonaukową, ale o silnym wymiarze praktycznym. Podpowiada czytelnikom, jak podejmować decyzje w oparciu o analizy danych, ale też, między innymi, jak zatroszczyć się o bezpieczeństwo tych danych – zakotwicza opowieść w teraźniejszości, a jednak delikatnie sugeruje, co stanie się już wkrótce kwestią palącą. Rozbija na części pierwsze elementy procesu Data Driven i zamienia się w komentatora. Podaje definicje i relacje, pokazuje, jak najwięksi gracze na rynku internetowym gromadzą i wykorzystują dane, podsuwa też różne sposoby zdobywania wiedzy i szkolenia się w tym zakresie, odsyłając, na przykład, do raportów firm z ich porażek i błędów. Zestawia działania człowieka z mechanizmami sztucznej inteligencji – wszystko po to, żeby w pewnym momencie przejść do szczegółowego opisywania samego procesu DDM. I mimo że twierdzi, że wybrał formę eseju i eksponuje jedynie elementy warte opisania, dostarcza czytelnikom potężnej dawki wiedzy. Sam. Koncentruje się na tworzeniu niemal skryptowych komentarzy, esencjonalnych i szczegółowych, ale nie przytłaczających. Jeśli potrzebuje zwrócenia uwagi na praktyczne znaczenie zjawiska, przytacza wypowiedzi ekspertów – krótkie, ale treściwe. Tu widać, jak zmienia się marketing i samo podejście do analizowania danych – już na przykładzie kolejnych firm.

Autor decyduje się wciąż na wyliczenia, które stanowią wygodny sposób przedstawiania wiedzy w skrócie. Rezygnuje z opisowej narracji na rzecz rozszyfrowywania haseł i wyróżniania co bardziej istotnych składników. Robi wiele, żeby ułatwić czytelnikom śledzenie wiadomości: dba o całą strukturę wywodu, chce przybliżać odbiorcom to, co przyda się w podejmowaniu decyzji. Żeby trafić im do przekonania, sięga również po graficzne zobrazowanie wyjaśnień – wykresy, tabele czy ilustracje, które prowadzą uwagę i uświadamiają czytelnikom znaczenie proponowanych rozwiązań. Lektura nie polega tu wyłącznie na śledzeniu tekstu i obrazków, a na analizowaniu procesu myślowego autora i na przyswajaniu kolejnych podpowiedzi jako wskazówek praktycznych. Takie opracowanie przybliża zalety procesu DDM i sprawia, że odbiorcy lepiej będą się orientować w dostępnych na rynku narzędziach. Jest to książka nie tylko ważna i ciekawa, ale przede wszystkim starannie przygotowana. Przynosi sporo praktycznych wiadomości i umożliwia lepsze orientowanie się w dzisiejszej marketingowej rzeczywistości. Ta propozycja pozostanie w biblioteczkach odbiorców nawet wtedy, gdy zmienią się narzędzia marketingowe – będzie dalej cennym punktem odniesienia dla wszystkich, którym zależy na wypromowaniu swojej firmy i na zaistnieniu w świadomości klientów. W tej propozycji właściwie nie ma słabych punktów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz