* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 4 sierpnia 2024

Bing. Mycie zębów to wielka rzecz

Harperkids, Warszawa 2024.

Codzienność

Łatwiej jest przyzwyczaić dzieci do czynności rutynowych, koniecznych i naturalnych dla dorosłych, jeśli przewodnikiem po nich staje się bajkowy bohater. W związku z tym Bing musi udowodnić najmłodszym, że "Mycie zębów do wielka rzecz". Pomaga mu w tym Flop, mały przyjaciel, który zastępuje dorosłych swoim rozsądkiem i wiedzą. To Flop tłumaczy, że nie można zbyt mocno naciskać tubki z pastą (trzeba to zrobić delikatnie i z wyczuciem, żeby wycisnąć odpowiednią ilość pasty), to Flop nastawia minutnik, żeby Bing wiedział, jak długo czyścić zęby - wreszcie to Flop tłumaczy, że czynność tę należy powtarzać rano i wieczorem, bo to ważne, żeby dbać o zęby. Bohater przyswaja sobie tę wiedzę - przyda mu się, żeby edukować małych odbiorców i żeby zwyczajnie dawać im dobry przykład. Bingowi dzieci zaufają, zwłaszcza jeśli obserwują go od pewnego czasu. Ten bohater zwyczajnie oswaja z codziennością, zachowuje się tak, jak mają się zachowywać najmłodsi - dzięki temu bez zbędnych tłumaczeń i bez moralizowania czy pouczania będzie uświadamiać dzieciom, czego nie wolno im zaniedbać. Dbanie o zęby to element dnia, który nie podlega dyskusji - więc też i Bing nie koncentruje się nad tym, jak uniknąć takiego obowiązku, raczej skupia się na jak najlepszym jego realizowaniu. Dzięki współpracy z Flopem może poprawiać błędy, dojrzewa do tego, żeby nie narobić bałaganu w łazience (kiedy przypomina sobie lekcję o naciskaniu tubki). Ponadto autorzy uświadamiają dzieciom, jak dużo je się w ciągu dnia - po tym wszystkim zęby po prostu zasługują na wyczyszczenie.

Cały tomik jest picture bookiem, zestawem screenów z bajki - tak, żeby przyciągnąć uwagę dzieci. Narracja ograniczona do jednoakapitowych komentarzy jest dodatkowo jeszcze modyfikowana przez wielkość liter - łatwiej w ten sposób podkręcać emocje i nadawać dynamiki tekstowi. Przyda się to przy wspólnej lekturze i sprawi, że historyjka nie przebiegnie zbyt szybko. Ciekawy jest kształt kartonowego tomiku - rezygnacja z tradycyjnych prostokątnych stron sprawia, że dzieci mogą potraktować tę książkę bardziej jak zabawkę czy gadżet, rodzaj puzzli czy ciekawostki - i chętniej będą do niej zaglądać. Opowieść utrzymana jest w stylu, który z serii o Bingu znają wszyscy fani, więc nie ma obaw, że ktoś przejrzy podstęp i strategię polegającą na pouczaniu dzieci za sprawą znanego bohatera-autorytetu dla kilkulatków. To po prostu naturalna konsekwencja w budowaniu serii. Królik Bing ma swoich fanów wśród najmłodszych, nie dziwi zatem, że pojawia się w różnych odsłonach, jako ten, który dopiero poznaje świat i potrzebuje czasami wsparcia w nowych doświadczeniach - i jako ten, który automatycznie zamienia się w przewodnika dla młodszych odbiorców.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz