* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

środa, 17 lipca 2019

Jennifer L. Holm, Matthew Holm: Głowa do góry, Sunny!

Jaguar, Warszawa 2019.

Wyrzuty sumienia

Sunny wstydzi się starszego brata. Do tej pory bardzo go kochała i chciała przed wszystkim bronić, ale sytuacja zaczęła ją przerastać. Mała dziewczynka nie da rady tłumaczyć otoczeniu, dlaczego nastolatek zachowuje się dziwnie i nie można na nim polegać. Kiedyś porozmawiałaby o tym po prostu z nim, ale od pewnego czasu nie ma z nim kontaktu. Przy kolegach wyśmieje siostrę, a poza tym – skoro stale ją odrzuca, Sunny też przestała nalegać na porozumienie. Jest nieszczęśliwa, tęskni, a do tego wydaje jej się, że musiała gdzieś zawinić. Małe dziewczynki nie powinny mieć takich dylematów. Małe dziewczynki powinny być przez starszych braci chronione. Jednak ten konkretny egzemplarz nagle stał się wybrakowany, nie myśli o bliskich – w ogóle nie myśli. Wpadł w sidła uzależnienia. Sunny ma sporo czasu, żeby pomyśleć o ostatnich sytuacjach w domu, o tym wszystkim, co sprawiło, że została wysłana na wakacje do dziadka, na Florydę i nie może spędzać lata z rodziną. Stopniowo będzie odtwarzać sobie w głowie poszczególne scenki i wyciągać z nich wnioski, aż w końcu zrozumie, co się stało. I wtedy już potrzeba kogoś dorosłego, żeby wytłumaczył jej, że nie przysporzyła bratu problemów, a wręcz przeciwnie – pomogła go ratować. Rodzice muszą bowiem zająć się krnąbrnym nastolatkiem i zapewnić mu odwyk, a to nie do końca scenariusz, który powinny znać małe dziewczynki – nawet tak inteligentne, jak Sunny.

Motyw uzależnionego członka rodziny jest pretekstem do stworzenia tego komiksu i jednocześnie refrenem powracającym w książce „Głowa do góry, Sunny”. Ale wakacyjny kontekst też musi się pojawić, żeby odbiorcy w ogóle chcieli do tej historii zaglądać. Sunny zatem – niespodziewanie wysłana do dziadka – cieszy się z planowanych rozrywek. Tyle tylko, że na miejscu okazuje się, że nie ma szans na wymarzone atrakcje, choćby wizytę w Disneylandzie – dziadek mieszka w spokojnej dzielnicy, nie da się namówić na szalone eskapady. Na jego osiedlu są niemal wyłącznie starsi ludzie, panuje więc spokój, który energiczną dziewczynkę mógłby nudzić. Na szczęście w okolicy pojawia się chłopak – świetny materiał na przyjaciela – mały fan komiksów. Razem z nim Sunny będzie szukać zaginionych kotów emerytów (i zarabiać w ten sposób na kolejne komiksy) i miło spędzać czas. Przekomarzanki z rówieśnikiem są dobrym antidotum na codzienne zmartwienia. Zwłaszcza że Sunny gryzie coś jeszcze – świadomość, że brat wpadł w kłopoty przez nałóg, tymczasem dziadek w ukryciu popala papierosy i prawdopodobnie rujnuje sobie tym zdrowie.

Tematycznie – „Głowa do góry, Sunny” to komiks gęsty od wrażeń i ciężkich tematów, kto spodziewał się wygłupów na miarę serii dla dzieci i dorosłych, nie znajdzie tu zbyt wiele takich. Komiks składa się z krótkich opowiastek, czasem dobrze puentowanych, czasem niespecjalnie udanych w zakończeniach, jednak dla dzieci będzie atrakcyjny ze względu na niektóre fabuły. Dorosłym spodobać się mogą natomiast rozwiązania graficzne – te w paru przypadkach można naprawdę podziwiać. Istnieje w obrazkach wpisany ruch kamery, sterowanie uczuciami czytelników przez odpowiednie kadrowanie, istnieją niespodzianki rysunkowe, które sprawiają, że to komiks z charakterem, a nie prosta komputerowa historyjka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz