* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

wtorek, 16 października 2018

Rachel E. Carter: Czarny Mag. Pierwszy rok

Foksal, Warszawa 2018.

Szkoła czarów

Rachel E. Carter to kolejna autorka fantasy, która buduje swoją serię od absolutnych podstaw – czyli od szkoły dla magów. Niby po Harrym Potterze takie tematy mogły się już młodej publiczności przejeść, ale ta autorka całkiem umiejętnie łączy kwestie obyczajowe z “wojennymi”. Młodzi adepci magii doprowadzani są raz za razem na skraj wytrzymałości, dla nikogo nie ma taryfy ulgowej. Dla nauki i ćwiczeń będą stale zarywać noce, okaleczać się, wymiotować ze zmęczenia i wciąż na różne sposoby się poświęcać. To efekt rywalizacji: na pierwszy rok do akademii dostało się ponad sto dwadzieścia osób. Zaledwie piętnastka zyska możliwość dalszego kształcenia się, pozostali stracą szansę na społeczny awans. Do akademii trafiają uczniowie z zamożnych rodzin, przedstawiciele rodów królewskich, ale też ci najbiedniejsi, dla których to jedyna okazja na zmianę społecznego statusu i pomoc najbliższym. Jednak mistrzowie nie kierują się sentymentami. Są nieczuli i okrutni, wyłącznie wymagają i krytykują, zastraszają i zmuszają do niewyobrażalnego wysiłku. Żadne szkolne obowiązki młodych odbiorców nie umywają się do tego, co dzieje się za murami akademii. Tu liczy się tylko determinacja. Kto pozwoli sobie na odpoczynek, ten przegra.

Do akademii udają się bliźniacy. Ona – Ryiah – chce trafić do frakcji bojowej. On – Alex – marzy o karierze uzdrowiciela. Zanim jednak do tego dojdzie, oboje muszą pokazać, na co ich stać. W szkole nawiązują się pierwsze przyjaźnie, ale i pierwsze antypatie. Uczniowie dowiadują się o sobie sporo, nie tylko podczas lekcji, ale i relacji z rówieśnikami. Sprawdzają, komu można zaufać. W tej sferze Carter odwołuje się do typowych szkolnych motywów: jest grupa tych najpopularniejszych, którzy rządzą społecznością - lepiej im nie podpadać. Autorka opowiada i o zazdrości, i o flirtach, pokazuje, jak budują się przyjaźnie i czego można oczekiwać po najbliższych. Stopniowo odsłania zwierzenia bohaterów, pomaga lepiej ich poznać. Podsuwa czytelnikom w zasadzie obraz normalnego życia. Wyostrza obrazy dopiero przy szkolnych obowiązkach, tu zmusza do nadludzkich poświęceń i wyrzeczeń. Nie pozwala na kwestionowanie pomysłów nauczycieli – nawet te najbardziej absurdalne mają głębszy sens i czegoś uczą lub umożliwiają rozwijanie magicznych talentów. Wprawdzie większość uczniów to anonimowa masa, ale kilka postaci autorka przybliża. Jest tu więc irytujący Darren, książę o czerwonych oczach, jego ukochana Priscilla - typ żmii i zazdrośnicy, jest Ella - ideał przyjaciółki. Cały rok w szkole prowadzi do punktu kulminacyjnego - egzaminów, które mają wyłonić szczęśliwą piętnastkę. W ramach konstrukcji tomu autorka zatem nie wprowadzi nic nowego. Zaletą jej historii będzie natomiast trafne prezentowanie relacji międzyludzkich. To nic, że robi ze swoich postaci superbohaterów o nadludzkiej wytrzymałości - często potrzebują oni wsparcia i pomocy przyjaciół, a to wartość cenniejsza niż magia. Rachel E. Carter prowadzi zatem opowieść lekką, rozrywkową i pełną dynamicznych wydarzeń - często brawurowych, a zwykle też i nieprawdopodobnych – ale uwagę czytelników skupiać będzie jednak na zwykłych ludzkich cechach postaci. “Pierwszy rok” to całkiem obiecujący początek serii – i dobre wprowadzenie dla tych odbiorców, którzy nie przepadają za światami konstruowanymi od zera, lubią za to nawiązania do zwyczajności. Fantastykę łączy z narracją charakterystyczną dla obyczajówek. Pisze tak, żeby przekonać do siebie fanki Kiery Cass – tyle że raczej te młodsze. “Pierwszy rok” to zatem powieść, która nowatorska wprawdzie nie jest, ale cieszy dobrą realizacją.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz