* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

środa, 13 czerwca 2018

Piotr Ambroziewicz: Złote lata polskiej chuliganerii 1950 - 1960

PWN, Warszawa 2018.

Poza kanonem

Nic nowego o chuliganach i bikiniarzach Piotr Ambroziewicz powiedzieć nie może, toteż i zatrzymuje się na referowaniu zjawisk charakterystycznych dla PRL-u, dla wygody ograniczając się do dekady, w której dał się zaobserwować największy rozkwit społecznego odchodzenia od konwenansów. „Złote lata polskiej chuliganerii 1950–1960” to książka, która po prostu gromadzi materiały dotyczące młodych ludzi schodzących na złą drogę – a pośrednio też tych, którzy ośmieszali się, piętnując chuliganerię w prasie lub sądowych protokołach. Jest to kolejna w serii pozycja dotycząca wybranego aspektu codzienności w PRL-u, całkiem ciekawa przede wszystkim ze względu na oryginalny temat. Bo Piotr Ambroziewicz nie ma ani ochoty na gawędziarskie i anegdotyczne opowieści, ani zapędów pisarskich, żeby odkrycia ubierać w zgrabne narracje. Śledzi materiały źródłowe i co smakowitsze a bardzo obszerne fragmenty przytacza czytelnikom w niezmienionej formie (zaznacza, że nawet ortografię i interpunkcję pozostawia bez zmian – bo i one świadczyć mogą o twórcy relacji). Dba o koloryt lokalny – sylwetka chuligana potrzebuje odpowiedniej oprawy, działać może tylko przy odwzorowywaniu rzeczywistości PRL-u. Co ciekawe, Ambroziewicz czasami odwołuje się do filmów, w których chuligani się przewijali jako temat – i odczytuje je kompletnie inaczej niż odbiorcy (przykład: „Ewa chce spać”). Dba o to, żeby czytelnicy przypadkiem nie poczuli sympatii do tej grupy społecznej. Nie zajmuje się choćby satyrycznym portretem chuligana (a temat był w swoim czasie nośny i powtarzał się u wielu twórców, także tych z górnej półki), w zasadzie z literatów najbardziej przekonuje go jako dostarczyciel informacji – Leopold Tyrmand. To pewne pójście na skróty, posłużenie się wygodnym schematem.

Skupia się Piotr Ambroziewicz na tym, po czym rozpoznać można chuligana: rejestruje elementy ubioru oraz charakterystyczne zachowania, pokazuje konflikt z władzą i społeczeństwem. Ale sprawdza też, jak obraz chuligana funkcjonował w prasie – w reportażach i artykułach zaangażowanych politycznie. Tutaj nie chodzi o czysto rodzajowe obrazki, a o wywołanie pewnego konkretnego efektu wśród czytelników. Zestawia autor co bardziej egzotyczne opisy, żeby trochę popastwić się nad ideologicznie zaprogramowanymi dziennikarzami – inne fragmenty służą mu do analizowania rzeczywistości. Odnotowuje poszczególne zachowania świadczące o zejściu na stronę chuligaństwa, ale też próby „ratowania” młodzieży przed niewłaściwymi wyborami – trzeba przyznać, że alternatywy są o wiele mniej barwne. Wizerunek chuligana jest tu mozaikowy, składany z kolejnych obficie cytowanych artykułów i książek – Ambroziewicz nie może przecież dotrzeć do przedstawicieli środowiska (a zresztą styl prowadzonej narracji na to mu nie pozwala), czerpie więc wiadomości z gotowych tekstów i nawet zbyt dużo własnych opracowań nie przedstawia. Cechą charakterystyczną tego tomu są całe bloki cytatów i powielane w nich dość stereotypowe portrety. Obowiązkowe narzekanie na „tę dzisiejszą młodzież” brzmi w tomie zadziwiająco aktualnie, a sami chuligani mogą być nawet darzeni pewnym sentymentem. Jest to publikacja ładnie gromadząca wiadomości z dawnych lat, porządkująca wiedzę na temat społecznego zjawiska. Wpisuje się w modę tomów przybliżających codzienność PRL-u, a odwołuje się do pojedynczego tematu – dzięki temu autor może dość obszernie zrelacjonować sytuację chuliganerii w jej „złotych latach”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz