* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 22 czerwca 2018

Anna Łajkowska: Dobra Przystań

Prószyński i S-ka, Warszawa 2018.

Cena naiwności

Ponieważ "Dobra Przystań" zaczyna się bardzo standardowo, mniej więcej wiadomo, w jakim kierunku Anna Łajkowska pójdzie. I rzeczywiście. Marianna buduje wymarzony dom dla całej rodziny. Wydaje jej się, że wszystko jest idealnie – do momentu, w którym mąż, Hubert, oznajmia, że nie czuje się dobrze w tym związku, dłużej już nie wytrzyma i chce odejść. Twierdzi, że nie ma kochanki i to nie inna kobieta jest powodem trudnej decyzji. Marianna właściwie musi zgodzić się na rozstanie i zmiany w życiu. Nie chce opuszczać Dobrej Przystani – zamierza zapewniać schronienie swoim bliskim. Okazja nadarza się szybko, bo oto jej ojciec staje się chory i słaby, potrzebuje opieki niemal z dnia na dzień. Z kolei ciocia Ula ledwo sobie radzi, gospodarując samotnie po śmierci męża. Oboje w Dobrej Przystani mogą znaleźć spokój i wyrozumiałość, a do tego przydać się też w wychowywaniu dzieci Marianny. Sama kobieta nagle zwraca uwagę na przystojnego (chociaż żonatego) Olgierda. Zastanawia się, czy powinna zaczynać wszystko od nowa i powalczyć o własne szczęście.

Jest zatem "Dobra Przystań" powieścią opartą na konwencjonalnych pomysłach, odrobinę czasem modyfikowanych: bo co z tego, że mąż po rozstaniu czasami przewija się przez życie bohaterki, albo że kochanek wydaje się nie być na tyle silny, żeby odejść od żony - wszystko nawiązuje do już przerobionych w twórczości schematów. Autorce najbardziej zależy na historii miłosnej i na relacjach w tym kierunku najbardziej się skupia. Przez to staje się mniej przekonująca w detalach z dalszego planu, tu posługuje się pojedynczymi sygnałami zmian, ale bez refleksji nad charakterami postaci czy prawdopodobieństwem reakcji. Trochę szkoda, że przy spowolnieniu fabuły nie zdecydowała się autorka na pogłębianie psychologicznych portretów - tym może zmniejszyłaby trochę naiwność historii. Bo czytelniczki wcale nie otrzymają powieści zaskakującej czy dającej do myślenia, a powtarzalną, jedną z wielu, taką, która nie zapada w pamięć ze względu na brak twórczej odwagi autorki. Anna Łajkowska pisze to, co chciałyby przeczytać odbiorczynie rekrutujące się z masowej publiczności - a to nie wychodzi na dobre akcji.

O ile jeszcze można zrozumieć refleksje nad postawami i decyzjami bohaterów, rozbudowywane w całe akapity uzasadnienia dla podjętych decyzji lub zachowań, o tyle już zwroty bezpośrednio do czytelniczek – fragmenty, które brzmią jak wyjęte z kolorowych czasopism z działu z poradami - są kompletnie niepotrzebne. Nie tylko wybijają z lektury, oddalają od świata powieściowego i tak już kruchego, ale jeszcze ustawiają Łajkowską na pozycji mentorki, doradczyni, która sama i bez potrzeby wtrąca się w wydarzenia, żeby je skomentować. Może gdyby w tych – zaznaczanych kursywą - partiach tekstu autorka nie wygłaszała truizmów, wszystko wyglądałoby inaczej. Nie dostarcza jednak odbiorczyniom wiadomości światłych i wartościowych, raczej do znudzenia przerabia to, co wszyscy i tak doskonale wiedzą. Drugim miejscem, w którym autorka stara się zamanifestować swoją obecność, być może niezgodnie z intencjami, jest dodawanie komentarzy do wypowiedzi w dialogach. Bardzo często tu Łajkowska nie trafia ze swoimi uwagami w to, co wcześniej zarysowała w rozmowie, co rodzi dysonans. Warto by w przyszłości popracować nad redundantnymi uwagami.

Jest więc "Dobra Przystań" czytadłem tworzonym pod publikę, zgodnie z wymogami rynku, który w literaturze kobiecej akceptuje tylko kilka schematów sprawdzonych w bestsellerach: zabrakło pomysłu na akcję, która przykuwałaby uwagę, a przynajmniej różniła się od innych historii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz