* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 23 czerwca 2018

Dobranocki na pogodę i niepogodę

Nasza Księgarnia, Warszawa 2018. Co czytać przed snem Jeszcze przed kilkoma dekadami tradycja czytania maluchom na dobranoc była silna i pielęgnowana w wielu domach. Dzisiaj pojawia się coraz rzadziej, więc nic dziwnego, że wydawcy i autorzy próbują powrócić do miłego zwyczaju i przekonać do wspólnej lektury zwłaszcza najmłodszych. Pomóc w tym może między innymi obiecująca apetyczna książka, której tytuł nie pozostawia wątpliwości co do przeznaczenia. "Dobranocki na pogodę i niepogodę" to zestaw opowiadań, które w części mają pomóc w przygotowaniu się do snu lub w ogóle ten sen wywołać, a w części pokazać najmłodszym, jak walczyć z lękami i jak oswajać kłopoty. Są "Dobranocki na pogodę i niepogodę" w większości opowiadaniami klasycznymi (chociaż na przykład Joanna Fabicka bardzo w swoim stylu odwołuje się do rubasznego humoru i portretów, które dzieci rozbawią, a które dawniej nie miałyby wstępu do literatury czwartej). Wszystkie łączy nastawienie na małych bohaterów. Opowiadania dobranockowe czasami są pretekstem, żeby pokazać miłość rodziców, czasami służą podkreślaniu niezwykłości każdego z osobna, bywa, że staną się inspiracją do trudniejszych rozmów i wyjaśniania najmłodszym skomplikowanych spraw z życia wziętych. Autorzy chętnie posiłkują się tu wyobraźnią - przypominają o krasnoludkach i pozwalają postaciom lecieć na Księżyc bez wiedzy dorosłych. Jeśli mali bohaterowie pozostają w świecie fantazji, wszystko i tak wydaje się u nich naturalne i zrozumiałe: odbiorcy nie będą się dziwić podejmowanym przez postacie decyzjom, raczej docenią ich barwność i pomysłowość samych bohaterów. To sposób na przyciągnięcie uwagi maluchów: w "Dobranockach" liczy się bowiem, poza wrażeniami zmysłowymi i usypiającym tonem, akcja. Nie jest tak, że te czytanki rozbudzą dzieci, ale też ich nie zanudzą. Jeśli któryś z autorów decyduje się na akcentowanie uczuć, wybiera mniej dynamiczną opowieść. Jeśli ktoś koncentruje się na akcji - nie podsyca grozy czy niepewności. Usypiające będzie liczenie części ciała przez kotka - ale jednocześnie to pomysł komiczny, który przypomni dzieciom o znaczeniu rodziców w codziennym procesie kładzenia się do łóżka, jednak też i mimo oczywistości w konstrukcji - wzbudzi ciekawość. Jeżeli z kolei bohaterka boi się ciemności, w opowiadaniu ukaże się sam kłopot w postaci dziwnego stworka - którego da się przy odrobinie zaangażowania obłaskawić. Codzienne zmartwienia redukowane są tutaj do pojedynczych tematów, które przegrywają z urokami rzeczywistości (lub snów: koza, która urodziła się kaleka, we śnie może zrealizować różne marzenia i zakosztować wolności, po takiej przygodzie nikt już nie będzie jej żałował). Historie są raczej dość krótkie i bogate w naturalnie płynące z opowieści przesłania. Dzieci nie będą się długo zastanawiać nad lekcjami wyciąganymi z przygód postaci, chociaż czasami świat bajkowy potraktują jako inspirację do wieczornych rozważań. To opowieści przygotowane przez uznanych twórców, starannie dopracowane w szczegółach. Mogą cieszyć za sprawą różnorodności, ale też otwieranego przed maluchami królestwa wyobraźni. Nie ma tu czasu na nudę ani na prawienie morałów, wszystko musi płynąć z akcji. Magdalena Kozieł-Nowak ilustracjami nadaje spójność tomowi. Dzieci zabierane co wieczór w podróż do innej krainy mogą nauczyć się korzystać z książek jako źródła rozrywki, przyzwyczają się do czytania i będą rozwijać wyobraźnię. Warto zatem przynajmniej tym, które nie znają cowieczornej lektury, podsunąć taki tom jako alternatywę dla elektronicznych rozrywek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz