* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 16 czerwca 2018

Tom Wolfe: Najlepsi. Kowboje, którzy polecieli w kosmos

Agora, Warszawa 2018.

Chłopcy w kosmosie

O takiej karierze marzy wiele maluchów: loty w kosmos rozbudzają wyobraźnię. Tom Wolfe postanowił przedstawić odbiorcom historię tych, którym udało się zrealizować dziecięce pragnienia. W tomie "Najlepsi. Kowboje, którzy polecieli w kosmos" pokazuje, jak Ameryka przystąpiła do kosmicznego wyścigu i co to oznaczało dla poszczególnych astronautów. Na początku pozwala się zaprzyjaźnić z bohaterami. Przedstawia ich w sytuacjach prywatnych, prezentuje odbiorcom żony astronautów (i ich lęk o życie bliskich, bo w końcu nikt tak często jak żony astronautów nie chadza na pogrzeby). Odnotowuje drobne słabostki i rubaszne żarty w gronie kolegów, pokazuje, jak to jest pozować na prawdziwego twardziela. Nie ma tu ideałów ani wzniosłości: wszyscy wiedzą, że służba w armii wiąże się nie tylko z przywilejami, ale też z koniecznością podporządkowywania się zwierzchnikom. Mężczyźni odreagowują, kiedy tylko mogą - wiedzą, jak tłumaczyć pozaregulaminowe zachowania podczas oblatywania maszyn, stosują odpowiednie zabiegi dyplomatyczne, kiedy trzeba uniknąć kary za sztubackie działania. Wszyscy, którym zależy na locie w kosmos, zdają sobie sprawę z potrzeby wykonywania rozkazów. Z czasem jednak to zaczyna trochę uwierać. Przyszli astronauci – siedmiu wybrańców - zostają poddani najrozmaitszym testom. Traktowani przez lekarzy jak króliki doświadczalne powoli zaczynają dojrzewać do buntu wobec bezsensownych praktyk. Tak odkrywają własną siłę i pozycję, jaką zdobyli w społeczeństwie. Stają się silni – a właściwie świadomi posiadanej od dawna siły. Rodzą się bohaterowie, którzy już nie zawiodą, ale też nie dadzą sobą pomiatać w kryzysowych sytuacjach.

Do lotów w kosmos w końcu dojść musi, a kiedy Tom Wolfe dociera do tego etapu opowieści, zadanie ma już dość ułatwione: adrenaliny dostarczy mu samo opisywanie krok po kroku wielkiej przygody. Odkrycia bywają różne: a to w kosmosie pojawia się rój drobinek, które świecą (i nie wiadomo, czym są ani skąd się wzięły), a to astronauta zapomina wyłączyć filtr i Ziemię z kosmosu może obejrzeć tylko w odcieniach szarości, a to... problemy fizjologiczne utrudniają cieszenie się startem. Każdy lot to inne tematy, więc i zestaw wrażeń się zmienia. Odbiorcy mogą kibicować bohaterom tomu i przeżywać razem z nimi wszelkie wyzwania – momentami opisy wydają się wręcz niewiarygodne, nie pozostają też obojętne dla czytelników. Ale Wolfe potrafi oderwać się od przestrzeni kosmicznej i wrócić na Ziemię, by pokazać, jak żony astronautów radzą sobie z najazdami dziennikarzy na domy, jak prowadzą własne walki o normalność i jak wypełniają oczekiwania opinii publicznej. Gdzieś w tle notuje, jak astronauci stają się mimowolnie celebrytami. Powraca do losów tych, którzy nie mieli tyle szczęścia i nie mogli wylecieć w kosmos, ale zostali już niemal zaprzyjaźnieni z odbiorcami za sprawą ciekawych scenek i opisów - opowiadając i o nich, również ważnych postaciach z tła.

"Najlepsi. Kowboje, którzy polecieli w kosmos" to opowieść napisana w niezwykły sposób. Wolfe odrzuca obiektywny styl narracji, stara się imitować robotę gawędziarza, łączyć przestylizowane oratorsko fragmenty z kolokwializmami i zwrotami do odbiorcy ("brachu" to stały refren). Lubuje się w synestezyjnych opisach, zarzuca wręcz czytelników barwami, dźwiękami i fakturami przedmiotów. Wie, że odbiorcy ciekawi będą wszystkiego, co związane z kosmicznymi wyprawami – ale potrafi nadać opowieści dramaturgii i nie zagubić się w szczegółach. Rezygnuje z odnotowywania danych biograficznych, za to zajmuje się relacjami w zespole. Ta książka może się czytelnikom podobać i to bardzo – jest odpowiedzią na zainteresowanie postaciami ważnymi w historii nauki, ale daje się traktować i jak dobre czytadło. Chyba że ktoś lubi wyłącznie ascetyczny styl opowiadania i beznamiętne relacjonowanie faktów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz