* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 23 czerwca 2018

Agnieszka Suchowierska: Milenka

Media Rodzina, Poznań 2018.

Droga dla dziewczynek

Zirytowała się Agnieszka Suchowierska na robienie z dziewczynek małych miss i księżniczek. Jej tomik "Milenka" to publikacja z posmakiem feministycznym, ale przede wszystkim - opowieść pokazująca najmłodszym odbiorczyniom, że ich przeznaczenie może być o wiele ciekawsze niż piękny wygląd i strojenie się. Dla tych wszystkich rodziców, którzy mają dość dyktatury Barbie, dla tych, którzy chcą wychowywać samodzielnie myślące dzieci, dla tych, którzy niepokoją się monotonią zabaw pociech – jest ta książka. Rozwija się całkiem ciekawie, chociaż na początku wydaje się, że autorka poprzestanie na nudnych stereotypach. Na szczęście jednak przygoda Milenki rozbudowuje się z czasem i stanowi nie tylko przestrogę, ale i inspirację dla dzieci.

Wszystko zaczyna się z chwilą, gdy dziewięcioletnia Milenka wypowiada życzenie do czarodziejskiego mikrofonu. Dziewczynka marzy o tym, żeby być celebrytką, sławną piosenkarką, pięknością, której inni będą zazdrościć urody i ciuchów. Ideałem piękna jest dla niej Rita, wyjątkowo szczupła lalka (która tylko piersi ma spore). Sama Milenka przypomina raczej kluskę i trochę martwi się swoim wyglądem. Milenka ma bujną wyobraźnię, ale z koleżankami bawi się na ogół w salon piękności, co niespecjalnie rozwija talenty. Pewnego dnia Milenka orientuje się, że stała się Ritą - dziewięciolatką w skórze kobiety stylizowanej na lalkę. Jest tak piękna, jak chciała, jednak nie może chodzić ani nawet utrzymać prosto głowy: przekonuje się, że zafałszowane proporcje lalki uniemożliwiają codzienne funkcjonowanie. Najpierw Milenka musi przekonać innych, że to dalej ona – nikt przecież nie wierzy dziwnie wyglądającej osobie. Później przekonuje się, jakie wady ma bycie lalką. Bohaterka nie może wyjść z domu, z koleżankami musi bawić się w salon piękności, ale tym razem nie wyjdzie poza rolę klientki, która tylko siedzi i pozwala się czesać. Dopiero gdy z odsieczą przyjdzie babcia ze swoją starą niedoskonałą lalką i opowieściami o wyczynach różnych kobiet na przestrzeni dziejów, Milenka dowie się, że na salonie piękności świat się nie kończy i może stać się, kim tylko zechce – nie warto poświęcać wszystkich marzeń na urodę i kosmetyki.

Wpadają do tej historii na moment różne ważne kobiety, jest Walentyna Tiereszkowa i Wisława Szymborska, Maria Skłodowska-Curie i Maria Konopnicka. Nagle okazuje się, że kobiety mogą dokonać wiele, jeśli tylko podążą za śmiałymi marzeniami. Milenka dowiaduje się w ten sposób, że o wiele ciekawsze są przygody z nauką i wykraczanie poza możliwości zwykłego człowieka niż ciągłe zabawy w czesanie. Bycie Ritą szybko się nudzi - także czytelnikom tej opowieści. Na szczęście Agnieszka Suchowierska ma sporo do opowiedzenia najmłodszym. Nie skupia się na prawieniu morałów, a na budowaniu żywej akcji - więc Milenka może wciągnąć w relację wszystkie dzieci. Stereotypy zostały tu wyostrzone do granic możliwości, ale nie chodzi o to, żeby ośmieszyć lubujące się w świecie urody i kosmetyków panie – a raczej żeby uzmysłowić odbiorczyniom, że istnieje całkiem duża liczba innych, znacznie ciekawszych możliwości spędzania czasu. Autorka całkiem udanie posługuje się i humorem, i wyobraźnią. Mogą wprawdzie męczyć trochę wszystkie "psycholożki", "wynalazczynie" i "fotograficzki", ale idea tomu pozostaje ważna dla dzieci. To jedna z książek, które przypominają kilkulatkom, że nie muszą realizować znanych bądź popularyzowanych schematów, powinny za to pozostać sobą i nie bać się oryginalności. Całość dowcipnie zilustrowała Anita Głowińska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz