* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 22 grudnia 2017

Erin Beaty: Pocałunek zdrajcy

Jaguar, Warszawa 2017.

Bez męża

Gdzieś w drodze baśniowo-literackiej zbuntowały się prawdziwe i potulne księżniczki oraz królewny. Pod wpływem ruchów feministycznych postanowiły walczyć o swoje prawa i zamiast być tylko ozdobami fabuł – nagrodami dla dzielnych bohaterów – zamieniły się w wojowniczki. Teraz coraz więcej bohaterek z nurtu masowego wykazuje się odwagą większą niż mężczyźni, samodzielnością, zaradnością, sprytem i wszystkim tym, co akurat potrzebne jest dla zdynamizowania akcji. Autorzy fabuł tak daleko zapędzają się w maskulinizacji tych postaci, że czasami nie wiadomo, jakich odbiorców zakładają w swoich produkcjach. Bo niby nastawienie na walki (często krwawe) i wyzwania ponad siły zwykłych ludzi wskazują na chłopców – ale nieodłączne wątki miłosne odstraszające lub zniesmaczające ten target kierowane są do dziewczyn. I tak ścierają się w historiach sprzeczne interesy, a na rynek wkraczają hybrydy, które nie do końca da się zdefiniować.

Tak jest z „Pocałunkiem zdrajcy” Erin Beaty, drugą już propozycją reklamowaną jako książka dla fanek serii Kiery Cass Rywalki (wcześniej tę rolę miała przejąć Amy Ewing ze środowiskiem surogatek). Ale tym razem autorka – mimo zapewnionej „księżniczkowej” okładki – bardzo daleko odchodzi od świata Illei. Tylko początek może sugerować powiązania i być naturalnym wabikiem na nastolatki. Znowu wszystko obraca się wokół niemożności samostanowienia. Szesnastoletnia Sage skazana jest na posłuszeństwo wujowi. Nie żyją jej rodzice, którzy wbrew panującym w kraju zwyczajom pobrali się z miłości (a nie dzięki usługom swatki). Teraz to Sage ma trafić do swatki i znaleźć odpowiedniego męża. Dziewczyna nie chce do tego dopuścić, a swatka potrafi docenić jej zdanie. Zabiera Sage w podróż, u celu której kandydatki na idealne żony zaprezentują się mężczyznom. Konwój chroniony jest przez żołnierzy – zwłaszcza z jednym z nich Sage znajduje wspólny język. Długo trwa odkrywanie, kto jest szpiegiem i jaka jest prawdziwa tożsamość postaci. Zanim miłość wybuchnie (a wybuchnie, co wiadomo niestety od pierwszego spotkania), bohaterów czeka sporo wyzwań i niełatwych wyborów. Na jaw wychodzą kolejne kłamstwa i podstępy. A wszystko podczas niebezpiecznej misji obfitującej w niespodzianki.

Rozdziały w tej powieści są bardzo krótkie i często autorka opiera się w nich na wymianie zdań lub pojedynczej scence zdradzającej właściwe intencje dalszoplanowych postaci. Umiejętnie buduje atmosferę zagrożenia, ładnie nakreśla też fizyczne pożądanie między Sage i jej ukochanym – ale brakuje w tym wszystkim konsekwencji. Gdy mowa o miłości, Beaty staje się do przesady czuła i sentymentalna – ale gdy zajmuje się wojskowymi, stawia na ascezę i narracyjną surowość. Jednym czytelnikom nie spodoba się romans, drugim – walka, zwłaszcza że zbyt mało podkreślany jest tu cel wyprawy w stosunku do ilości wyzwań i wyrzeczeń dla podróżujących. Jest „Pocałunek zdrajcy” tomem sondującym oczekiwania, ale lepiej było już na początku się określić, a nie zmieniać twardo stąpającą po ziemi bohaterkę w omdlewającą piękność. Erin Beaty nie przekonuje do siebie fabułą ani sposobami prowadzenia narracji. Ratuje sytuację tylko dodatkowymi wstrząsami z dala od pary bohaterów – dalszoplanowe wątki potrafi poprowadzić bez ograniczeń wyobraźniowych czy płynących z konwencji – i nimi do „Pocałunku zdrajcy” trochę zachęci. Cały pomysł niepotrzebnie rozwadnia niekończącymi się migawkami z trasy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz