* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

środa, 13 grudnia 2017

Sławomir Mrożek, Leopold Tyrmand: W emigracyjnym labiryncie. Listy 1965-1982

Wydawnictwo Literackie, Kraków 2017.

Codzienność notowana

Sławomir Mrożek i Leopold Tyrmand to nie sylwetki, które wymienia się obok siebie w historii literatury. A jednak dwaj ludzie pióra stali się w pewnym momencie przyjaciółmi korespondencyjnymi. Połączył ich wspólny los – ale nie tylko. Możliwość wymiany myśli okazała się inspirująca dla obu twórców. Czytelnicy otrzymują teraz kolejny tom listów Mrożka – tym razem w korespondencji z Tyrmandem – i mogą prześledzić tematykę, problemy czy sposoby reagowania na wiadomości z różnych dziedzin.

Listy Mrożka i Tyrmanda z małymi wyjątkami są nieprzesadnie rozbudowane, wiele z nich zawiera po prostu dane adresowe, prośby o kontakt i krótkie wzmianki na temat spotkań towarzyskich czy zawodowych. To bardziej zapewnienia o wzajemnej pamięci i możliwość zaistnienia w życiu rozmówcy na chwilę niż pisane z rozmachem utwory. I Mrożek, i Tyrmand – serdeczni w pomysłowych nagłówkach, zawsze pamiętający o przekazywaniu pozdrowień dla bliskich – traktują listy jak fragmenty dziennikowych zapisków, te najbardziej faktograficzne. Niektóre spotkania po prostu nie wymagają dodatkowych tłumaczeń, komentarze nie są potrzebne autorom ani adresatom. Dla czytelników takie relacje będą zatem pobrzmiewać sucho. Nie jest to nowość w literaturze faktu, a w książce „W emigracyjnym labiryncie” – nawet nie podstawowy sposób prowadzenia korespondencji. Kiedy bowiem Mrożek lub Tyrmand zajmą się snuciem refleksji na tematy ich obu poruszające, książka zaczyna iskrzyć. Sporo tu przemyśleń o rodakach, kondycji Polaków nie tylko na emigracji – o specyfice myślenia, która charakteryzuje cały naród i właściwie uniemożliwia dopasowanie się do innego środowiska. Obaj panowie zajmują się kwestią tworzenia od strony autotematycznych refleksji, ale też przeglądu recenzji czy zwierzeń na temat potyczek z wydawcami bądź adaptatorami tekstów. Komentują nawzajem swoje utwory, traktując je jako pracę, a nie natchnione dzieła. Z rzadka zdarza się też wkraczanie w sferę prywatną (Tyrmand rozłożyście tłumaczy się Mrożkowi ze swojej słabości do kobiet – próbuje odpierać zarzuty i znaleźć uzasadnienie dla swojej postawy).

A ponieważ te listy nie są pisane na pokaz, dla szerokiego grona odbiorców, autorzy pozwalają sobie w nich dość często na rubaszny humor i dosadność. Nie boją się mocniejszych słów, kiedy te akurat dobrze podsumowują rzeczywistość. Zapewniają sobie odpoczynek od trosk, lub jednoczą się w utyskiwaniu na codzienność – ale z wdziękiem i lekkością.

Dariusz Pachocki pisze tu wstęp jak do pozycji z serii Biblioteki Narodowej – rozbudowany i wypełniony, niestety, co smakowitszymi wyimkami z listów. Szkoda, bo odbiera to czytelnikom część radości odkrywania co celniejszych fraz. Znacznie lepsze w zrozumieniu kontekstu jest posłowie Tadeusza Nyczka. W ogóle te listy w opracowaniu krytycznym wyposażone zostały w wiele przypisów (zwłaszcza biogramów wspominanych twórców) – tak, by orientować się w kontekście mogli również zwykli odbiorcy. „W emigracyjnym labiryncie” to kolejny zestaw ciekawych listów wymienianych przez literatów – coś dla fanów gatunku i zainteresowanych biografiami obu autorów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz