* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 13 listopada 2017

Magdalena Samozwaniec: Trzymajmy się! Życiowe rady dla starych i młodych

Iskry, Warszawa 2017.

Śmiech wspomnień

Magdalena Samozwaniec to cięty dowcip i bezkompromisowość. Tomik „Trzymajmy się! Życiowe rady dla starych i młodych” ma być swoistym pożegnaniem z Madzią – Rafał Podraza gromadzi tu felietony, fragmenty niepublikowanych tekstów, zapiski autobiograficzne i opowieści wybitnej przedstawicielki satyry. Wbrew podtytułowi jednak tom (przynajmniej częściowo przez Magdalenę Samozwaniec ułożony i obmyślony) nie jest poradnikiem ani poradnikiem satyrycznym. Autorka skupia się w nim na perypetiach rodzinnych i własnych literackich doświadczeniach. Odwołuje się do wspomnień z domu Wojciecha Kossaka, portretuje rodziców, opowiada też o Lilce – Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. Ocenia jej kolejnych mężów, swojego nieco bardziej w opisach oszczędza. W „Trzymajmy się” sporo czasu zabiera też jej pisanie – dopiski na marginesie tworzenia dużych książek, refleksje przy okazji, dodatki do prawdziwych narracji. Magdalena Samozwaniec tworzy świadomie: przy parodiowaniu Mniszkówny odkryła, co najbardziej lubią czytelnicy i bez skrupułów to wykorzystuje, zresztą nie kryje, że świadomość potrzeb odbiorców wytycza szlaki tematyczne. Stąd między innymi rozdział poświęcony kulinariom w domu Kossaków. Niektóre motywy płyną z pomysłów i projektów – jak wstęp do książki o modzie przygotowywanej z Mają Berezowską. Magdalena Samozwaniec uwielbia plotki i skandaliki, żywi się tym, co dzisiejsze media. Przekuwa jednak takie tworzywo na zgrabny tekst: w „Trzymajmy się” cieszy zwłaszcza gawędziarski styl zestawiany z pozornym wspomnieniowym chaosem. Autorka ma jednak satyryczne doświadczenie i nie pozwala sobie na myślowe przeskoki, które zaburzałyby konstrukcję dowcipu. Cieszy się z umiejętności wymyślania ciętych ripost podczas spotkań autorskich i taką samą przyjemność najwyraźniej czerpie też z wyzłośliwiania się w kolejnych quasi-felietonach. Dzięki temu i teraz, prawie pół wieku po śmierci autorki, czyta się te wynurzenia z wielką przyjemnością – i natychmiast nabiera się też ochoty na sięganie po wielkie tomy wspomnieniowe czy (auto)biograficzne, żeby przedłużyć możliwość obcowania z młodszą córką Kossaka. Inna rzecz, że „Trzymajmy się” w pierwszej kolejności trafi do świadomych czytelników, tych, którzy twórczość Samozwaniec znają na wyrywki. Ci nie znajdą tu rewelacji ani tematycznych, ani stylistycznych – znajdą za to przyjemność czytania osobistych opowieści przepełnionych – obok miłości do bliskich – wielkim sarkazmem. Magdalena Samozwaniec potrafi zaangażować czytelników w opowieść, nie pozostawia nikogo obojętnym, a przy okazji pozwala też podejrzeć od kulis wybitnych artystów – ojca i siostrę. Nie ma w „Trzymajmy się” kompleksów ani poczucia niższości, jest dominująca osobowość pisarki, wyprzedzająca czas „publicystyka”. Wspomnienia Madzi tutaj są z konieczności okrojone, a i mocno tematyzowane – to drobna publikacja, dobra i na pierwsze spotkanie z wulkanem satyry. Magdalena Samozwaniec zawsze pozostawała w cieniu siostry – dzisiaj Rafał Podraza próbuje o niej przypomnieć choćby przez pokrewieństwo zawodowe z Marią Czubaszek – może to przekona czytelników do powrotu do tej mięsistej prozy pełnej niespodzianek i będącej dowodem na wysoko rozwinięty zmysł satyryczny autorki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz