* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 4 listopada 2017

Alice Feeney: Czasami kłamię

W.A.B., Warszawa 2017.

Groza nieświadomości

W thrillerach to jest motyw dyżurny, a na pewno dla każdego autora bardzo wygodny. Wystarczy unieruchomić bohatera-ofiarę, zabrać mu możliwość poruszania się, ale nie odebrać świadomości. To najgorszy rodzaj więzienia, zwłaszcza gdy wokół nie brakuje katów – ludzi wcześniej skrzywdzonych lub okaleczonych psychicznie, którzy teraz czekają na okazję do okrutnej zemsty. Alice Feeney po ten wątek sięga, ale udaje jej się prowadzić dobrą narrację, więc szwy fabularne nie są aż tak uciążliwe w lekturze. „Czasami kłamię” to powieść zbierająca rozmaite czytelne chwyty i metody wzbudzania lęku w czytelnikach. Otwarte pozostaje pytanie, czy gdyby tytuł zostawić wyłącznie w puencie książki, nie nabrałby wartości.

Rzecz dotyczy Amber Reynolds, która do tego, że czasami mija się z prawdą, przyznaje się od razu. Kobieta leży w śpiączce po wypadku samochodowym. Chociaż bliscy nie mają z nią kontaktu, ona słyszy, co się dzieje, próbuje wyciągnąć wnioski z zachowań a nawet tonu głosu odwiedzających. Jednocześnie wraca myślami w przeszłość, żeby zrozumieć, co właściwie się stało. Na przeczuciach opiera przekonanie, że coś jej grozi i że nie znalazła się tu przypadkiem. Bezbronna, rejestruje coraz straszniejsze wydarzenia dziejące się w pobliżu. Odbiorcy nie mają pojęcia, komu mogą ufać – każdy wydaje się podejrzany, każdy też ma dziwne intencje, a przynajmniej dziwnie się zachowuje. Autorka kreśli kilka zaledwie sylwetek –do Amber przychodzi jej mąż, Paul, jej dawna i odrzucona miłość – Edward, rodzice czy siostra Claire. Między gośćmi wyraźnie iskrzy – hamują się z odkrywaniem prawdziwych uczuć wyłącznie ze względu na Amber, która ich teraz potrzebuje. Chociaż czasami dobrze by było, żeby przejmowali jej tok myślenia: bohaterka wpada na tropy, których jej bliscy nie odkryją, a autorka – niestety – nie rozwija obiecujących tematów tak, jakby mogła. Trochę zbyt blisko pozostawia węzeł fabularny i jego rozwiązanie – to za oczywiste, odbiera czytelnikom część satysfakcji. Ponadto lubi niedokończone sceny: dla wrażenia tajemniczości zrywa niektóre sytuacje i później do nich nie wraca, licząc na to, że odbiorcy dopowiedzą sobie resztę. Ale zagadki nie na niedookreśloności powinny polegać, parę razy zabrakło zwyczajnie precyzji i pomysłu, co chce się naprawdę powiedzieć i uzyskać. W ten sposób autorka osłabia wymowę historii.

Narrację prowadzi szczegółowo i achronologicznie, z wykorzystaniem tajemniczych dzienników małej dziewczynki – i tutaj wiadomo, że muszą one mieć związek z bohaterką, a Feeney wybiera zbyt prosty chwyt, żeby trzymać w napięciu i w końcu rozwiązać zagadkę. Osobne relacje snuje Amber – i te dzielą się nie tylko na różne czasy (teraźniejszość, moment wypadku i dalsza przeszłość), ale i na różne tematy. Tu widać, że autorka próbuje zbudować pełną biografię postaci, ale nie zawsze wątki sklejają się jej na większej powierzchni, czasem tylko ledwo się stykają. I tak jest tu motyw traum z dzieciństwa, relacji z mężem i ze wzgardzonym kochankiem, problem z chęcią posiadania dzieci, pełna wyzwań praca i konflikty z przełożoną. W takim układzie Amber wcale nie musi wypaść jako ofiara. Alice Feeney szuka zagrożeń z różnych stron, trochę miota bohaterką, a trochę sama nie może się zdecydować na kierunek fabuły. W efekcie „Czasami kłamię” wzbudza momentami skrajne reakcje. Ale warsztatowe braki w konstrukcji Feeney nadrabia narracją, bo udaje jej się poprowadzić zajmującą opowieść.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz