* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 4 listopada 2017

Fanny Joly: Pralinka nie daje za wygraną

Znak, Kraków 2017.

Codzienne przygody

Fanny Joly nie tyle pisze książki, co je produkuje. Znalazła sposób na wydawnicze hity, będący wypadkową serii o Koszmarnym Karolku, Penny z Piekła Rodem oraz… Mikołajka. Powołuje do istnienia Alinkę, która nienawidzi przezwiska Pralinka (oraz innych, jakimi raczą ją pomysłowi i złośliwi bracia), podkochuje się w Krzysiu i przeżywa sporo komicznych przygód. Alinka zwykle nie jest niegrzeczna – przynajmniej nie bardziej niż inne dzieci – ale okoliczności zmuszają ją do reagowania, a to czasami oznacza kłopoty albo zestaw nowych silnych wrażeń. „Pralinka nie daje za wygraną” to kolejny zbiór drobnych historyjek o tej bohaterce i dzieciakach z jej otoczenia – początki czterech nowych tomików daje się wyznaczyć dzięki autoprezentacji postaci, poza tym seria zamienia się prawie w powieść z tematyzowanymi i zamkniętymi rozdziałami. Alinka czasami musi zabawić się w detektywa i wyjaśnić sprawę zbezczeszczenia pomnika patrona szkoły, innym razem pomaga zagubionemu maluchowi w odnalezieniu Wosiunia. Kiedy rozboli ją ząb, musi udać się do dentysty. Trafia na uroczysty obiad do burmistrza, zbiera nakrętki, prowadząc wielką rywalizację z braćmi – tu powinna wykazać się szczególnym sprytem. Czasami też z całą rodziną wyjeżdża na wakacje, a to kolejna okazja do psot i zabaw. U Alinki zawsze dużo się dzieje, a Krzyś i bracia – ci jak zwykle irytujący – to stałe motywy każdej historii. Autorka dba o tempo opowieści, wie, że musi zaintrygować czytelników i że nie zrobi tego rozbudowanymi opisami, stawia zatem na narrację w stylu pop: szybką, precyzyjną i akcentującą wybrane emocje. To Alinka prowadzi relację, jako że zawsze pozostaje w centrum wydarzeń i tak naprawdę najlepiej wie, co się dzieje – w związku z tym odbiorcy będą za tą postacią podążać krok w krok. Fanny Joly dba o to, żeby każda opowieść prowadziła do wyrazistej puenty, żeby mali odbiorcy nie domyślili się przedwcześnie rozwiązania fabułki, ale mogli cieszyć się zaskakującymi finałami. W tym celu odchodzi od schematów w najbardziej popularnych motywach z literatury czwartej.

Alinka w zasadzie jest niezależna i samowystarczalna. Kiedy wpada w tarapaty, nie biegnie po pomoc do dorosłych (starsze pokolenie jest tu zresztą dość zdystansowane i raczej surowe, nie ma mowy o bezstresowym wychowaniu, to rodzice z minionej epoki, ci, których lepiej nie włączać do akcji, bo mogą ją tylko zahamować). Działa kreatywnie i na miarę swoich możliwości. W dobie mody na opowieści o superbohaterach Alinka-Pralinka wypada na swoje szczęście naturalnie i dziecięco, odbiorcy jej zaufają. Jedyny stylistyczny zgrzyt stanowi zwracanie się do bohaterki „Alinko” – sugeruje zbyt duże czasami ocieplenie uczuć między dzieciakami i wypada niezbyt przekonująco – ale tak już jest, kiedy postać nie ma lubianego przez siebie pseudonimu. Tom „Pralinka nie daje za wygraną” ilustrowany jest przez Ronana Badela i ten autor wyraźnie wybiera „Mikołajki” jako wzór do naśladowania. Tworzy komiksowe rysunki satyryczne, czym podkreśla jeszcze humor tomiku – książki rozrywkowej i bawiącej najmłodszych. Jest to publikacja stworzona ze składników gwarantujących rynkowy sukces, a do tego, jak na zbiorówkę przystało, wydana tak, by przyciągała uwagę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz