* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

środa, 19 października 2016

Hal Elrod: Fenomen poranka. Jak zmienić swoje życie

Galaktyka, Łódź 2016.

Motywacje

W pierwszej kolejności w „Fenomenie poranka” rzuca się w oczy nachalna autopromocja: zestawy pozytywnych komentarzy, które mają zachęcać do przyjęcia proponowanych rozwiązań, ale kojarzą się raczej z gazetowymi reklamami, omijanymi wzrokiem i przez nikogo niebranymi serio. Jeśli ktoś jest sceptycznie nastawiony do NLP – i ogólnie roli słów w nastawianiu się na sukces – autorowi wiary nie da. Hal Elrod większość energii poświęca na krzesanie z siebie niesłabnącego entuzjazmu – niby ma to sens w kontekście całego tomu, a jednak traci na szczerości. Tak „Fenomen poranka” upodabnia się do szeregu publikacji motywacyjnych (a powinien – do samorozwojowych, wygląda, jakby autor stracił z oczu podstawowy cel w zapędzaniu się na konieczność sprzedania tomu).

Bardzo dużo czasu poświęca Elrod na prezentowanie siebie, a dokładniej własnych kryzysów, które doprowadziły go do odkrycia „Miracle Morning”. To też przypomina echa „nawróceń”: trzeba dopiero odbić się od dna, żeby móc coś osiągnąć. U Elroda dnem było najpierw przeżycie koszmarnego wypadku i śmierci klinicznej, później – kryzys finansowy. Oba te doświadczenia na długo uniemożliwiły normalne funkcjonowanie, a i odnoszenie sukcesów. Dla autora stają się dobrym argumentem w walce o zmiany: skoro udało się wyjść z takich kryzysów, sposób po prostu musi być skuteczny. O swoich przeżyciach na początku tomu bardzo często przypomina, traktuje je jak talizman, powód do dumy. Stąd bierze się chwilę później wiara w sens fenomenu poranka.

Cały pomysł jest wykorzystaniem już dostępnych zachowań i technik, tyle że połączonych w jeden „program” i stosowanych po wcześniejszej niż zwykle pobudce. Elrod podpowiada, jak wstawać wcześniej bez zmęczenia, a do tego rozpisuje zestaw niezawodnych ćwiczeń. Są tu afirmacje i medytacje, ćwiczenia gimnastyczne czy wizualizacje. Każdy z kroków autor rozbija na części składowe, pokazuje, jak się do niego przygotować, by był skuteczny i zindywidualizowany. Nadaje elementom Miracle Morning większą rangę niż mają w rzeczywistości: sugeruje, jak zmienić nastawienie (a przemilcza fakt, że to nie wszystko, bo przydadzą się też bardziej konkretne postawy). Dla tych, którzy nic ze swoim życiem nie robią, to i tak sporo: przynajmniej impuls do zmian. Wprawdzie większość – przeciętną – Elrod kwalifikuje jako „miernoty”, ale to efekt nastawienia na język sukcesu, bezmyślne wartościowanie podporządkowane wyłącznie motywowaniu.

Chociaż Hal Elrod przedstawia we własnym przekonaniu sposób na zmianę (oczywiście w domyśle: poprawę) jakości życia, skupia się przede wszystkim na tekstach motywacyjnych. Pisze tak, żeby poderwać do działania, zarazić entuzjazmem. Nadaje emocje sformułowaniom, które dla większości czytelników emocjonalne wcale nie będą – stąd sztuczność trudna do zaakceptowania. Oczywiście w tomie zachęcającym do działania nadmiar energii jest jak najbardziej wskazany – tyle tylko, że za bardzo wyczuwa się u autora nastawienie na perswazję, nawet mniej niż zaangażowanie w stworzony system.

„Fenomen poranka” jest wręcz modelową publikacją motywacyjną: znajdują się tu gładkie zdania i porady idealne. Cały pomysł, zdaniem autora, nie ma słabych punktów i jest wręcz powodem do dyskredytowania tych, którzy z niego nie korzystają. Dużo tu zabiegów marketingowych (i to nawet nie zawoalowanych), nastawienia na sprzedaż i kompletnego niezrozumienia świata spoza strefy handlowej. Elrod posługuje się – mistrzowsko – nowomową motywacyjną, a jego tom można traktować jak czystą realizację gatunku. Z efektami dla odbiorców będzie już różnie, ale jeśli ktoś potrzebuje impulsu do zmian i podpowiedzi, jak się za nie zabrać, tu znajdzie kilka wskazówek. Kto zna już schematy gatunkowe, do „Fenomenu poranka” podejdzie bardzo sceptycznie – także ze względu na przyjętą przez autora formę przekonywania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz