* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 14 września 2014

Weronika Wierzchowska: Szukaj mnie

Prószyński i S-ka, Warszawa 2014.

Skarb

Weronika Wierzchowska podejmuje ryzyko związane z historiami z różnych wieków i dzisiejszym poszukiwaniem skarbów – z próby wychodzi zwycięsko, bo skupia się na opowiadaniu dobrze skonstruowanych historii. Nawet jeśli komuś pomysł na fabułę wyda się nieco infantylny (lub wtórny), doceni książkę „Szukaj mnie”, ciekawą obyczajówkę o losach dwóch kobiet.

Aktualność jest tu jak najbardziej typowa: Julia pracuje w korporacji, na stanowisku, na którym wprawdzie trudno o awans, ale przynajmniej ma się względny spokój i wrażenie stabilizacji. W wolnych chwilach spotyka się na plotkach z przyjaciółkami (o urozmaiconych i wyrazistych charakterach) i opiekuje się grubym kotem. Takie życie nie przyciągnęłoby nawet miłośniczek statycznych obrazków z oper mydlanych, więc autorka rozpoczyna powieść od obowiązkowego wstrząsu: ciotka Aurelia umiera i zostawia Julii swoje zapiski. Bohaterka zaczyna czytać pamiętnik praprababci Józi i wciąga ją przedstawiona tam opowieść. Tyle że pamiętnik w ciekawym momencie urywa się, a żeby zdobyć dalszą część, Julia musi wykonać wyznaczone jej przez krewną zadanie. Kibicują jej w tym wierne przyjaciółki oraz… zdziwaczały staruszek.

„Szukaj mnie” to zatem dwie przeplatające się opowieści. Świat Julii przerywany jest światem Józi, bogatszym w wielkie wydarzenia. Julia spędza czas na rozwiązywaniu kolejnych niełatwych zagadek, Józia zakochuje się w rosyjskim oficerze, choć wie, że jego despotyczna matka nie zgodzi się na ślub. To zaledwie jeden z wątków pamiętnika Józi i nic dziwnego, że Julia coraz bardziej chce poznać resztę opowieści. Obie kobiety są silne i chcą walczyć o swoje, obie są też niezależne i dumne. Wiele je łączy – więcej niż mogłoby się wydawać. Julia dzięki poszukiwaniom zyskuje jasność, na kogo może naprawdę liczyć, Józia układa sobie życie mimo rozmaitych komplikacji. Wierzchowska z jednej opowieści przechodzi w drugą, pamiętając o zasadach konstruowania dobrych powieści. Fragmenty pamiętnika są dla Julii nagrodą za prawidłowo wykonane zadanie – zwierzenia Józi zawsze urywają się w ważnym punkcie, by bohaterka ze współczesności miała motywację do dalszego działania. To nie przypadkowe rozdmuchiwanie objętości tomu, a dobrze przemyślana i umotywowana konstrukcja.

Weronice Wierzchowskiej nie zależy na stylizacjach i tworzeniu kolorytu lokalnego. Obie bohaterki w efekcie posługują się tym samym językiem i niemal w identyczny sposób myślą – autorka przygody Julii opisuje przez pryzmat trzecioosobowego wszechwiedzącego narratora, u Józi zachowuje naturalnie zwierzenia pierwszoosobowe. Ale postać z przeszłości mówi kolokwialnie i tak, że na pewno dogadałaby się ze swoją krewną z przyszłości. To oczywiście ułatwienie dla czytelniczek: nie muszą przedzierać się przez językowe meandry, otrzymują za to relację żywą i przykuwającą uwagę, szczerą, dowcipną, a i tak, dzięki dobrym wstawkom, inną od dzisiejszej. Doświadczenia dwóch młodych kobiet wystarczająco różnicują obyczaje i problemy, nie potrzeba dalszych zmian, więc dobrze, że Wierzchowska nie zdecydowała się na archaizowanie języka i stylistyczne popisy. Straciłaby wtedy jedną z płaszczyzn żartów.

Jest „Szukaj mnie” powieścią lekką, czytadłem dla spragnionych rozrywki. Autorka zapewnia czytelniczkom aż dwie ważne fabuły, relacje oparte na wielkich przeżyciach i wywołujące zaangażowanie emocjonalne odbiorczyń. Tu chodzi o dobrą zabawę, nadzieję na poszukiwanie atrakcyjnego skarbu mimo odejścia od konwencji dawnych młodzieżówek. Wierzchowska sugeruje, że i dzisiaj może się wydarzyć coś, co odmieni nudną egzystencję i zapewni nieco wrażeń, a nawet czasem przyniesie bajkowy finał. Julia zyskuje rozrywkę, jakiej się nie spodziewała, a odbiorczynie razem z nią mogą się poczuć zaproszone do zabawy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz