* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 20 września 2014

Rich Froning, David Thomas: Pierwszy. Tajemnica zwycięstwa

Galaktyka, Łódź 2014.

Miłość do ćwiczeń

Crossfit to pojęcie, które przeciętnemu odbiorcy mówi niewiele. Łatwiej skojarzyć ten rodzaj zawodów, gdy wspomni się o ćwiczeniach strongmanów, bo przynajmniej część zadań z widowiska pokrywa się z dyscyplinami w crossfitowych zmaganiach. W spopularyzowaniu crossfitu może pomóc tom Richa Froninga (ghost: David Thomas) „Pierwszy. Tajemnica zwycięstwa”.

Autor, jak wszyscy sportowi współautorzy własnych autobiograficznych tomów, wykorzystuje książkę jako okazję do zareklamowania siebie i swojej dyscypliny. Froning nie jest tu wyjątkiem, jednak więcej uwagi poświęca również własnej rodzinie oraz religijnemu przełomowi. Na szczęście nie popada w kaznodziejskie tony, bo to prawdopodobnie zniechęciłoby do niego odbiorców. Wyjaśnia za to, jaką rolę w jego codzienności pełni głęboka wiara. Froning od początku przygotowania do crossfitu widzi w sposobie wychowania. Jako dziecko otrzymywał zwłaszcza od ojca i często za karę rozmaite prace wzmacniające tężyznę fizyczną. Sporo zajęć z dzieciństwa miało potem łatwe przełożenie na wyzwania z crossfitu, autor nie doszukuje się w swoich sukcesach śladów wyjątkowego talentu. Jego młodość naznaczyły też inne wydarzenia – zwłaszcza śmierć bliskich kuzynów. O takich faktach opowiada na początku książki. Kiedy przejdzie do samego crossfitu, może budzić u odbiorców zdumienie: jak można czerpać przyjemność z uprawiania podobnych sportów? Tutaj Froning nie musi już szukać urozmaiceń – adrenaliny czytelnikom dostarczy choćby sama zmienność programów zawodów. W wielu wypadkach to wielka niewiadoma dla sportowców, a dobór ćwiczeń do wykonania świadczy o (złośliwej) pomysłowości organizatorów.

Autor wymienia zatem kolejne zadania i wskazuje przy okazji swoje słabe punkty, żeby wzmocnić dynamikę tekstu. Opowiada obrazowo, ale też zasypuje czytelników szczegółami na temat liczby powtórzeń czy dodatkowych utrudnień. Dokonuje też przekładów – ponieważ zwykli odbiorcy nie muszą znać się na tajnikach sportu, wyjaśnia, co jest potrzebne do prawidłowego wykonania określonych ćwiczeń lub – na czym polega wyzwanie. Żeby książka nie zamieniła się w sportową wyliczankę, Froning co pewien czas powraca do tematu swoich bliskich (pisze dużo o żonie oraz o matce). Nie zapomina i o kwestii wiary – tłumaczy pochodzenie swoich tatuaży, mówi o duchowej przemianie i o znaczeniu Boga w życiu. Nikogo nie namawia do pójścia w swoje ślady, nawet zaznacza, że nie chce przekonywać – ale podkreśla też, że dobrze czuje się, nie ukrywając znaczenia religii. Traktuje tom również trochę jak okazję do dawania świadectwa wiary, ale nie robi tego w sposób męczący. Znacznie bardziej tendencyjnie wypada fragment o czystości w sporcie – jakby kwestia dopingu była obowiązkową częścią sportowej biografii. Froning zachowuje się tu tak, jakby za wszelką cenę chciał odsunąć od siebie podejrzenia o stosowanie niedozwolonych środków – a nie ma takiej potrzeby.

„Pierwszy” to również reklama samego crossfitu. Wielu ludziom uświadomi, czym jest ten sport. Froning przekonuje, że każdy, niezależnie od wieku i umiejętności, może rozpocząć regularne treningi. Jako współwłaściciel klubu crossfit i propagator tej dyscypliny działa na rzecz promowania zdrowego wysiłku fizycznego. Pojawia się w tomie nawet wyjaśnienie pojęć związanych z zadaniami dla ćwiczących, czy zestawy ćwiczeń pozwalających na porównanie sprawności fizycznej – jednak w warunkach domowych część z nich byłaby trudna do wykonania. Ale kto zainteresuje się crossfitem, ten znajdzie sposób, by go uprawiać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz