* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 22 lutego 2010

Christina Björk, Lena Anderson: Rok z Linneą

Zakamarki, Poznań 2010.

Co każde dziecko wiedzieć powinno


Nie tak dawno Linnea oprowadzała małych odbiorców po muzeach i prezentowała najciekawsze wiadomości o Monecie. Tym razem Christina Björk i Lena Anderson zdecydowały się odejść od sztuki i zająć się zwyczajnym życiem. Wyszedł z tego naprawdę ciekawy przewodnik po świecie natury: Linnea przedstawia pomysły na zajęcia w kolejnych miesiącach roku. Uczy tego, co każde dziecko wiedzieć powinno – a przy okazji przemyca także wiele ciekawostek, o których coraz częściej w skomputeryzowanej codzienności się zapomina. „Rok z Linneą” to w zasadzie zbiór porad i pomysłów, zgromadzonych w króciutkich tekstach (i ozdobionych dużymi rysunkami) – ale treść publikacji Zakamarków odbiega wyraźnie od standardowych dzisiaj historyjek.

Linnea bowiem żyje w zgodzie z przyrodą – a właściwie do natury przez cały rok powraca. W styczniu karmi ptaki, w lutym przesadza kwiaty doniczkowe. W marcu uczy się, czego nie wolno robić podczas wiosennych spacerów. W kwietniu wysiewa nasiona na metalowej tacce, w maju suszy kwiaty i gotuje zupę z pokrzyw, przygotowuje też latawiec. Czerwiec jest czasem plecenia wianków i zapiekania rabarbaru. Lipiec oznacza szukanie skarbów na plaży i robienie soku z czarnego bzu. Wrzesień – rozpoznawanie drzew (po liściach) i gwiazd, w listopadzie i grudniu można zająć się pracami ręcznymi. To oczywiście tylko część zajęć przedstawianych przez Linneę, w książce ciekawych propozycji na spędzanie czasu znajduje się znacznie więcej. Są one w dodatku przetykane informacjami na temat – zwierząt i ptaków, które można spotkać podczas zabawy na świeżym powietrzu. Linnea dowie się, jak wygląda rok z życia trzmiela i jak sadzi się drzewa, a także skąd się biorą orzechy. Nauczy się przygotowywać dzwonek dla sikorek i koronę z liści – autorki są tu bardzo pomysłowe, ale też sięgają do tradycji, ucząc maluchy rzeczy, na których wyjaśnianie zabiegani rodzice nie zawsze mają czas. Linnea, która poznaje wszystko od życzliwych sąsiadów, przyjaciół – emerytów – pana Blomkvista i pana Kallego, tłumaczy dzieciom, co mogą robić przez cały rok.

Historyjki Linnei mają silne walory edukacyjne. Autorka (Christina Björk) i ilustratorka (Lena Anderson) dobrze przygotowały się do stworzenia tego tomiku, zasięgając porad między innymi w Muzeum Historii Naturalnej, u pracowników parków, ogrodów botanicznych i sklepów z nasionami. Nie prezentują więc wiedzy obiegowej, lecz rzetelne i sprawdzone wiadomości, dzięki czemu książka „Rok z Linneą” przyda się każdemu maluchowi. Linnea – mała Martha Stewart – przekazuje swoje doświadczenia rówieśnikom (choć zastrzeżenia można mieć do decylitrów w przepisie), a czyni to przystępnie i prosto. Żeby odejść od nudnego i szkolnego stylu, Linnea używa dużej ilości wykrzykników, nacechowanie emocjonalne sprawia, że tekst jawi się jako pełen ciekawostek i powodów do zaskoczenia. W kilku miejscach problemem może być rozplanowanie tekstu. Układ kolumn sugeruje lekturę ciągłą, łamanie ich natomiast maskuje właściwą kolejność. Pomocą w wykonywaniu kolejnych prac będą szczegółowe rysunki. Wszystko, co jest w tej książce zaprezentowane da się szybko wykorzystać w praktyce, a dzieci mogą być pewne, że z Linneą dobrze poznają najbliższe otoczenie.

W książeczkach o Linnei cieszy bardzo dyskretny humor. Na jednej z ilustracji, prezentującej zasuszony kwiatek, pojawia się też malutki owad i dopisek „przez pomyłkę zasuszyłam też mszycę”. Bohaterka opowiada o zupie z pokrzyw, dziwiąc się „że pokrzywy wcale nie parzą, jeśli się z nich ugotuje zupę. No, chyba że zupa jest bardzo gorąca”. Zachowania dziewczynki komentowane są co jakiś czas cytatami z najbardziej znanych klasycznych pozycji z literatury czwartej. Autorki dokładają wszelkich starań, by książka „Rok z Linneą” nie znudziła się małym odbiorcom zbyt szybko – zwłaszcza że kolejne pomysły i podpowiedzi da się zrealizować bez większego wysiłku.

Dla ciekawych świata małych odkrywców przygotowana została bibliografia – zestawienie polskich tytułów, pomocnych przy tworzeniu zielnika i uprawianiu ogródka, spis wybranych książek o roślinach, zwierzętach, przyrodzie czy gwiazdach. Są nawet ciekawe strony internetowe, śledzenie odkryć Linnei nie kończy się zatem na lekturze samego tomiku Zakamarków, świetnie wydanego – ale to przecież w przypadku tego wydawnictwa standard.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz