* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 12 lutego 2010

Dariusz Michalski: Piosenka przypomni ci... Historia polskiej muzyki rozrywkowej. Lata 1945-1958

Iskry, Warszawa 2009.

Historia piosenki

Nareszcie – to jedno słówko mogłoby zastąpić całą recenzję. Nareszcie bowiem, po prawie trzech latach oczekiwania, pojawiła się druga część monumentalnej „Historii polskiej muzyki rozrywkowej” Dariusza Michalskiego. Drugi tom, zatytułowany „Piosenka przypomni ci…” obejmuje lata 1945-1958 i stanie się – podobnie zresztą jak pierwszy – przewodnikiem po dziejach piosenek z różnych kręgów. Kompozycja tomu jest zbliżona do tej z „Powróćmy jak za dawnych lat” – to dwadzieścia pięć szkiców, które Michalski nazywa „portretami” i które mają porządkować dokonania w dziedzinie muzyki rozrywkowej powojnia. Zbliżona okaże się też objętość – „Piosenka przypomni ci” liczy z bibliografią i indeksami 824 strony. Również w tej publikacji znajduje się sporo zdjęć i fragmentów piosenek – a Dariusz Michalski wykazuje się dużą sprawnością w lawirowaniu między kolejnymi osiągnięciami uwielbianych przez naród twórców. Na tym kończą się techniczne podobieństwa (zostaje jeszcze kwestia charakterystycznego przedstawienia materiału, o czym później) i można spokojnie przejść do omawiania zawartości. A jest co omawiać…

Żeby nie pozostawiać luki czasowej (pierwsza część „Historii…” zamyka się na roku 1939, druga rozpoczyna się po wojnie), Michalski zdecydował się na skrótowe ujęcie zagadnienia piosenki wojennej. W błyskawicznym przeglądzie rzucił garść tytułów, odniósł się do roli muzyki w latach okupacji, zasugerował kierunki poszukiwań. Szybko jednak wyszło na jaw (co zresztą było chyba od początku do przewidzenia), że materiał jest tu obfitszy niż w przypadku pierwszych lat XX wieku, przemysł fonograficzny zaczął prężnie działać, przybyło wykonawców i twórców – Dariusz Michalski musiał poradzić sobie z rozrastającymi się tematami. Pomogła mu w tym zadaniu decyzja o zarzuceniu konwencji „portretów” – w książce „Piosenka przypomni ci” więcej jest haseł, odnoszących się do muzyczno-rozrywkowej machiny, uogólniających lub gromadzących grupy piosenkarzy. Owe tematy „zbiorcze” dotyczą między innymi powojennych orkiestr, radia, kompozytorów, działalności wytwórni płytowych (stawia tu Michalski na bardziej techniczne wiadomości, jakby przygotowując grunt do wyjaśniania rozwoju piosenki), jeszcze raz powraca do rewelersów, tym razem – następców Chóru Dana. Ciekawym pod względem historycznym rozdziałem będzie część poświęcona „show-businessowi po polsku” – tu skupia się Michalski na wydawnictwach muzycznych czy organizacjach pomagających artystom – w syntetycznym ujęciu próbuje nakreślić specyfikę całej machiny rozrywkowej, ponownie zatrzymując się nad tym, o czym przeciętny słuchacz już nie wie – bądź – czego nie pamięta. Nie koniec na tym portretów – partii zbiorowych. Pojawia się w książce oczywiście opowieść o pieśniach masowych – i chyba najbardziej mnie ta akurat część (cząstka) rozczarowała. Michalski zajął się bowiem najbardziej propagandowymi elementami tej twórczości, zupełnie pomijając socrealistyczne „przeboje” z całą ich komiczną dzisiaj siłą („praca w hucie będzie się paliła jak miliony rozpalonych serc” okazała się deklaracją mniej ważną niż antyimperialistyczne zawołanie Ficowskiego „tara bam, tara bam / wróg nie wydrze pieśni nam”). Odnoszę wrażenie, że ten temat, temat, który w zasadzie zapełniłby całą książkę, został potraktowany pobieżnie i jakby ze wstydem. Zabrakło mi charakterystyki stylu melodii i wykonań piosenek – czy schematów poetyk – czyli w zasadzie całej strony warsztatowej, która może nawet lepiej pozwoliłaby zrozumieć ów styl w muzyce quasi-rozrywkowej. Nad tym motywem chciał Michalski przemknąć szybko – i, moim zdaniem, szkoda.

Naturalną konsekwencją analizowania przebojów było przejście do tematyki kabaretowej. Także tu Dariusz Michalski nieco odchodzi od głównego zagadnienia, z konieczności i za Ryszardem Markiem Grońskim (w bibliografii niewymienionym!), skupiając się na opisywaniu zapomnianych dziś grup satyrycznych – pojedyncze piosenki służą tu raczej ilustrowaniu wywodów: zresztą dokładne przedstawienie utworów kabaretowych tamtych lat nie byłoby możliwe ze względu na ograniczoną objętość szkicu. Dobrze natomiast, że znalazł autor miejsce na wyszczególnienie satyrycznego duetu Gozdawa-Stępień i pokazanie fenomenu tych „literackich bliźniaków”. Sporo miejsca poświęca Michalski na prezentację różnych odmian jazzu – oraz, w osobnej partii, sylwetki Leopolda Tyrmanda, głównego „komentatora” tego rodzaju muzyki. Przemiany w sztuce rozrywkowej ma sygnalizować Festiwal Młodzieży i Studentów. Ale Michalski nie zapomina też o muzyce ludowej, którą dość barwnie przedstawia. Cenne wydaje mi się także rozróżnienie między śpiewakiem, wokalistą a piosenkarzem – podbudowane odpowiednimi przykładami.

Nie zabrakło, tym razem już w osobnych portretach – opowieści o ludziach, którzy zmieniali oblicze polskiej muzyki. Jest tu Władysław Szpilman, Kazimierz Winkler, Marta Mirska, Maria Koterbska, Janusz Gniatkowski czy Natasza Zylska. Część nazwisk znana jest i utrwalona dotąd w świadomości odbiorców, ale Dariusz Michalski nie zapomina i o tych, którzy mają decydujący wpływ na piosenko – tekściarzach i kompozytorach. Wszystko to składa się na obraz muzyki rozrywkowej połowy XX wieku. Autor tej publikacji tym razem nie syntetyzuje wiadomości, raczej usiłuje z fragmentów złożyć spójną całość – zadanie to wydaje się mimo wszystko niemożliwe, da się jednak z powodzeniem traktować monumentalny tom jako przewodnik po historii muzyki.

Ciekawie wybrzmiewa Dariusz Michalski czytany równolegle z zapiskami autobiograficznymi ludzi sztuki z lat 50. XX wieku, choćby ze „Szpetnymi czterdziestoletnimi” Agnieszki Osieckiej. Michalski mimochodem przemyca dodatkowe ciekawostki, jak na przykład informację o tym, kiedy po raz pierwszy ze sceny padło słowo „kociak”, które zrobiło potem zawrotną karierę. Mnóstwo jest w książce takich smaczków, Michalski stara się, by jego szkice nie były nudne, urozmaica je i ciągle wzbogaca. Nie zmienia przy tym swojego charakterystycznego popularyzatorskiego stylu, kolażowego i reportażowego. Od strony technicznej to element, który może najbardziej cieszyć albo najbardziej przeszkadzać. Michalski na szczęście nie doprowadza opowieści do stanu znanego z „dużych” biografii, sporą część narracji prowadzi samodzielnie, krótsze są też cytaty. Jak zawsze, nie zawraca sobie autor głowy lokalizacją wypowiedzi. Cytuje pamiętniki, wywiady i zwykłe rozmowy – lecz poza zaznaczeniem granic cytatu i autora nie można dowiedzieć się nic o kontekście, z którego pochodzą frazy.

Jedno tylko w książce mi się nie podoba – to… przedmowa Jerzego Eislera. W pierwszej części było to wprowadzenie gawędziarskie, Stefanii Grodzieńskiej. Porównanie z nią mało który opowiadacz wytrzymuje. Ale Jerzy Eisler z niewiadomych dla mnie powodów wpadł w dyskurs zaczepno-obronny. Nie przygotowuje na to, czego można i należy spodziewać się po książce, ale… uprzedza ewentualne ataki tych, którzy nie rozumieją, że o muzyce można mówić w pewnym oderwaniu od historii. Eisler próbuje usprawiedliwić Michalskiego – ale zupełnie niepotrzebnie, w końcu raczej odbiorcy tej publikacji nie wpadliby na takie zarzuty. W efekcie kieruje uwagę czytelników w rejony dalekie od wiodących w „Piosenka przypomni ci” motywów.

Dariusz Michalski dba o to, by nie zanudzić odbiorców. Konwencja portretowania twórców i wydarzeń wyklucza podawanie wyczerpujących i pełnych informacji, pozwala jedynie na szkicowanie historii muzyki – lecz już samo to umożliwi rozeznanie w dawnej twórczości piosenkowej. Pozostaje nam czekać na kolejny tom.


1 komentarz:

  1. Anonimowy22/1/11 16:16

    Książka, którą muszę mieć.
    Wierny Fan "Historii Big-Beat-u"

    OdpowiedzUsuń