* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

wtorek, 2 lutego 2010

Jorge LuJan, Mandana Sadat: Zimowe popołudnie

Czerwony Konik, Kraków 2008.


Powrót mamy

„Zimowe popołudnie” jest książką-impresyjką, filmowym niemal zapisem z kilku chwil życia dziecka. Trudno tu nawet mówić o fabule – historię wyznacza jedna mała obserwacja: dziecko spogląda zza zamarzniętej szyby na powracającą do domu mamę. Streszczenie okazuje się niewiele krótsze od tekstu w książce – a przecież wszystko robi tu spore wrażenie.

„Zimowe popołudnie” to tomik, który można by uznać za poetycki – właśnie za jego ulotność, pewną zwiewność i impresyjny charakter. Świat (rozmiarami ograniczony do widoku z okna, a dokładniej jeszcze – mieszczący się w półksiężycu, który rysuje dziecko) przybiera inny niż zazwyczaj kształt – maluch koncentruje się wyłącznie na znajomej sylwetce i – chociaż w narracji nie ma miejsca ani czasu na nazywanie emocji oraz uczuć – w swej tęsknocie wyraża cały bezmiar miłości. Apogeum książki i uczucia łączącego dziecko z matką – to ostatnia scena tej urokliwej miniatury.

Piękna jest w tej książce gra symbolami, zarówno w warstwie tekstowej, jak i na płaszczyźnie ilustracji. Rysunki artystyczne przemycają dodatkowe, niewypowiedziane treści. Kontury mamy, widzianej w półksiężycu na oknie, zdobi aureola z odbłysku światła, ścieżka, która interesuje dziecko, wpada natomiast przez okno do domu. Niczym niezmącona radość malucha wyraża się przez przejście do świata fantazji, świata, w którym wszystko jest możliwe. Obrazki zostały przygotowane tak, by ucieszyć małych odbiorców i dorosłych czytelników – dla dzieci są tu bajeczne kolory i bardzo proste kształty (kontury domków, bez dodatkowych szczegółów). Dla dorosłych – poza zmiennymi fakturami farby pojawiają się sceny jakby z baśniowego świata, wciąż proste, ale dopowiadające kolejną historię, naiwne, a przy tym dopracowane i starannie przemyślane. Rysunki, które pokazują wszystkim czytelnikom, że także zwykła, codzienna rzeczywistość, przynieść może sytuacje jak z bajki. Autorzy udowadniają, że niezwykłość jest powszechna, trzeba tylko umieć ją dostrzec.

Nasycenie tekstu przesłania emocjami powtarzane jest w warstwie graficznej przez mocne kolory. Obrazki od początku wprowadzają niepowtarzalną atmosferę, sugerują zwyczajność, która jednak stać się musi świętem. Olbrzymi księżyc nad miastem i pędzące po czarnych ulicach samochody, których światła zaginają się łukowato – tak wygląda rozpoczynająca historię ilustracja. Opowieść zamyka się powtórzeniem jej w dużo cieplejszym wymiarze – z ciemnym, usianym gwiazdami niebem oraz białymi ulicami. Ta zmiana klimatu wiąże się bezpośrednio z rozwiązaniem fabularnym, przynosi też spokój oglądającym. To wyraźny sygnał: wszystko jest w porządku, nie trzeba się niczym martwić.

Podobają mi się rysunki zza szyby, w których wyraźnie widać jedynie to, co odsłoni dziecko, rysując palcami. Prosty zabieg pozwala zorientować się w przeżyciach i doznaniach malca, a przy tym – zapewnia miłe wrażenia estetyczne. Obraz staje się ważniejszy niż zredukowany do minimum tekst, co pozwala kierować książkę także do najmłodszych dzieci. Sam tekst został tu podwojony – pod polskimi frazami znajdują się angielskie – można zatem także rozpocząć tą pozycją naukę języka. Tekst nie jest najprostszy – styl wydaje się być zmetaforyzowany po to, by uwypuklić jeszcze wzruszające piękno normalności, a przy tym, żeby zwiększyć wartość książki.

„Zimowe popołudnie” to jedna z tych publikacji, które znakomicie nadają się na prezent – więcej dzieje się tu w umysłach czytelników (rozbudowany proces konkretyzacji utworu zapewnia z kolei satysfakcję odbiorcom) niż w przedstawionej słowami historii. Nie ma tu przesady ani nudy, wszystko za to może przykuwać uwagę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz