* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 20 lutego 2020

Paulina Wysocka-Morawiec: Bez zobowiązań

Jaguar, Warszawa 2020.

Spotkania

Na fali zainteresowania czytelniczek lekkimi powieściami z nutą erotyzmu Paulina Wysocka-Morawiec próbuje swoich sił w pisaniu. I jeszcze sporo czasu upłynie, zanim będzie tworzyć wartościowe książki rozrywkowe. Jej „Bez zobowiązań” to relacja, przez którą przebiega się bez zainteresowania i nawet wizja szczęśliwego związku niespecjalnie zatrzyma – a to dlatego, że autorka całkowicie zarzuca prowadzenie narracji. Nie dość, że sięga po naiwny rozwój wydarzeń, to jeszcze zamiast porządnie skupić się na warstwie tekstowej – zadowala się rozbudowywanymi w nieskończoność dialogami. Nie może przekonać odbiorczyń ani do kreacji postaci, ani do sytuacji, w jakie je wplątuje.

Bohaterka tomu, Majka, chociaż lubi spędzać czas na tańcach w klubach, uchowała się jako dziewica. Na studiach postanawia trochę poszaleć, chociaż wciąż w pamięci ma przestrogi babci (lekcja na przyszłość: nie warto zestawiać w jednej historii przestróg babci i nadziei i na erotyczne spełnienie, bo ma się potem problem z uwiarygodnieniem postaci). Podczas jednego z rozrywkowych wieczorów tańczy ze starszym chłopakiem – wyraźnie nią zainteresowanym. Majka jednak odrzuca jego względy i dziwi się, że mężczyzna wyszedł z inną, bardziej chętną. Po jakimś czasie znów spotyka Kubę – i tym razem próbuje rozwinąć znajomość. On to typowy baśniowy książę na białym rumaku, gotowy zrobić wszystko, co wymyśli jego ukochana. Ukochana tymczasem proponuje związek bez zobowiązań – dziesięć randek zakończonych seksem (przed dziesiątym spotkaniem nie zamierza iść do łóżka). Gdzieś w tle próbuje autorka jeszcze poruszać dodatkowe aspekty codzienności Majki, przedstawia zazdrosnych o nią kolegów czy perypetie związane z siostrą – ale nie umie się na tym skupić, zastyga w oczekiwaniu na ten pierwszy raz. Żeby czytelniczki nie zniechęciły się coraz bardziej oddalanym finałem-spełnieniem, umożliwia bohaterom coraz bardziej zaawansowane łóżkowe pieszczoty – tyle tylko, że wypada to bardzo grzecznie w porównaniu z zapowiedziami. Wysocka-Morawiec kompletnie nie wie, w jakim kierunku powinna się potoczyć akcja, łamie wszelkie umowy z czytelnikami, nie ma pojęcia, jak konstruować charaktery i jak wydobywać prawdopodobieństwo z opowieści. Studenckie życie sprowadza się u niej do imprez i wykładów, jest schematyczne, stereotypowe i papierowe: i niby dałoby się to zrozumieć, gdyby przynajmniej w sferze erotyki autorka potrafiła rozwinąć skrzydła – jednak nie daje sobie z tym rady. Poległa na każdym polu. W szczególności bolesna jest porażka narracyjna, nie ma tu w ogóle mowy o umiejętnościach komentowania historii – Paulina Wysocka-Morawiec każe swoim bohaterom bez końca ze sobą dyskutować, sama nie wtrąca się w wymiany opinii i wydaje się jej, że wystarczy nie przerywać, a postacie sobie poradzą. Tak niestety nie jest – nawet dzisiaj, kiedy każdy może wydać książkę, trzeba mieć jakiś pomysł na akcję, uczucia i kreacje bohaterów – a do tego odrobinę warsztatu. W „Bez zobowiązań” autorka próbuje przeskoczyć te wszystkie wymogi i wierzy w to, że ma coś do opowiedzenia. Bez podstaw.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz