* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

środa, 19 lutego 2020

Barry Lopez: Arktyczne marzenia

Marginesy, Warszawa 2020.

Kraina lodu

Barry Lopez pokazuje, czym dzisiaj mogą być książki podróżnicze – i pozwala na odbycie niezwykłej podróży. „Arktyczne marzenia” to tom opasły, a poświęcony w całości opowieści o wyprawie na północ. Autor poznaje piękno surowych krajobrazów i spotyka różne zwierzęta, przekonuje się, jak to jest żyć w arktycznym klimacie i próbuje odpowiedzieć sobie na pytanie, co takiego najbardziej przyciąga do tego miejsca. Całe „Arktyczne marzenia” są relacją z niekończącego się zachwytu. To publikacja wartościowa i utrzymana w starym stylu – w klimacie narracji daje się wyczuć fascynację opowieściami prawdziwych podróżników. Barry Lopez odchodzi od stylistyki pop i od rozwiązań proponowanych przez blogerów-turystów. Jego książka to przede wszystkim drobiazgowa analiza zastanego – przekaz budowany w oparciu o synestezyjne wrażenia. Chce Lopez oddać całą potęgę przyrody, umożliwić czytelnikom odkrywanie tego, co dla nich niedostępne. Jednocześnie zamierza stworzyć kompendium wiedzy na temat arktycznych terenów, stąd też niemal podręcznikowe wywody – pełne danych, ale też przefiltrowane przez osobiste spostrzeżenia. „Arktyczne marzenia” to książka będąca efektem realizowania prawdziwej pasji – widać to w każdym jej punkcie. Czytelnicy przyzwyczajeni do skrótowych i pobieżnych lektur będą tutaj zaskoczeni jakością relacji, umiejętnością wychwytywania niuansów i nieustającymi zauroczeniami to naturą, to pejzażami. Na początku „Arktycznych marzeń” prawie w ogóle nie ma miejsca dla ludzi. Autor przyzwyczaja czytelników najpierw do widoków – omawia precyzyjnie to, co zobaczyć mogą przyjezdni – chce, żeby odbiorcy sami mogli przejąć rolę odkrywców i poczuć się jak prawdziwi podróżnicy. Opowiada i o klimacie, i o przestrzeni. Całkowicie przy tym rozwiewa stereotypowe wyobrażenia o tundrze czy o monotonii krajobrazów – tutaj dzieje się dużo i gdyby nie wprawny przewodnik, nie wiadomo byłoby, co najpierw podziwiać. Stara się Barry Lopez systematyzować wiedzę. Jeśli opowiada o spotykanych w pobliskich wodach humbakach, zaczyna od relacji o polowaniach na wieloryby, tak, żeby nakreślić czytelnikom cały kontekst wydarzeń (i tematów). Przyzwyczaja do „nietypowych” zjawisk na niebie, przygląda się kolejnym gatunkom zwierząt i omawia ich istnienie w działaniach miejscowych. Do tego od czasu do czasu sięga w głąb historii, zajmuje się komentowaniem zwyczajów Eskimosów, pozwala odbiorcom na poznawanie lokalnej kultury. Takie podejście umożliwia stworzenie lektury pełnej i wartościowej. Barry Lopez nie tylko proponuje czytelnikom sprawozdanie z własnej przygody życia i dzielenie się fascynacją. Może tworzyć monografię regionu, zbiera informacje dotyczące historii i funkcjonowania społeczeństw, zestawia to wszystko z pięknem natury. Nie traktuje publikacji jako manifestu – chociaż wiadomo, że jeśli nie zahamuje się destrukcyjnych działań człowieka, wspaniała kraina może ulec całkowitemu zniszczeniu - „Arktyczne marzenia” to tom, który pozwala zrozumieć, dlaczego należy zatroszczyć się o środowisko. Jest też pełną prezentacją uroków dalekiej Północy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz