* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 13 lutego 2020

Elizabeth Strout: Olive powraca

Wielka Litera, Warszawa 2019.

Klasyka

Po „Olive Kitteridge” Elizabeth Strout zdecydowała się na opowieść-kontynuację, w starym stylu i z rozwianiem wątpliwości dotyczących losów bohaterki. Olive powraca w tomie pod tym tytułem – i powraca w dość minorowych tonach, to znaczy – sporo w książce pożegnań, rozstań i przekonania, że ludzkie życie jest wyjątkowo kruche i krótkotrwałe. Przekonuje się o tym nie tylko Olive, ale i krąg jej znajomych. „Olive powraca” to obyczajówka dla ceniących klasykę. Przede wszystkim Elizabeth Strout kieruje się do stałych fanek zainteresowanych losami bohaterów – ale z łatwością przejmie też grono wielbicieli literatury amerykańskiej z drugiej połowy XX wieku, proponuje niemal modelowy przykład takich narracji. Niemal – bo jednak rozbija opowieść na wiele głosów i wiele postaci. Olive spaja kolejne wątki, jest stałym punktem odniesienia dla sąsiadów i znajomych. Jedni bardzo jej nie lubią lub boją się jej – tak jest często z mężczyznami, automatycznie przyjmującymi zdystansowaną postawę. Z kolei sąsiadki chcą sprostać wymaganiom (czasami wyimaginowanym), jakie stawia przed nimi świadomie bądź nie Olive – same zatem wytwarzają specyficzną atmosferę wokół tej bohaterki. Olive Kitteridge to postać wyrazista i sugestywna, nic dziwnego, że w tym portrecie nie brakuje stereotypów przechodzących też na otoczenie. „Olive powraca” to książka, która w formie nie przyniesie wiele nowatorskich rozwiązań – ale przeprowadza czytelników przez niemal całe dojrzałe życie i starość kobiety. Elizabeth Strout stawia tym razem na poetykę plotki, sięga do drobiazgów, z których składa się codzienne życie. Nie przejmuje się puentami w rozdziałach – raczej pisze tak, by odzwierciedlać zwyczajność. Stawia na mało znaczące rozmowy, niemal rutynę w kolejnych domach – taki klimat pasuje jej do stylu narracji. Powraca do Olive coraz rzadziej, chociaż na początku ta kobieta dość dużo funkcjonuje w opowieści – chodzi o to, żeby przyzwyczaić odbiorców do jej postawy i by dało się skonfrontować egzystencję Olive z wyobrażeniami na jej temat – z zewnątrz.

Wydaje się, że w powieści „Olive powraca” chodzi przede wszystkim o to, żeby zaprezentować przemijanie. Bohaterka traci jednego męża, znajduje sobie nową miłość, ale wie już, że nic w życiu nie jest dane na zawsze. Motyw rozstania z ukochaną osobą pojawia się również w wątkach pobocznych, dość często żałoba dotyka kolejnych postaci. Nie przekłada się to na przygnębienie odbiorców, po prostu taki sposób Elizabeth Strout wybiera, żeby ukazać naturalny bieg rzeczy. W codziennej egzystencji nie ma miejsca na rozważania filozoficzne – a jednak filozofia przenika tę powieść, istnieje w podskórnej warstwie historii. Działa na odbiorców, przekonuje do weryfikowania systemów wartości. A jednocześnie autorka dostarcza obrazków rodzajowych z dość konserwatywnego społeczeństwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz