* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 27 lutego 2020

Ken Wilber: Śmiertelni nieśmiertelni

Czarna Owca, Warszawa 2019.

Odchodzenie

Niby podobna jest ta książka w przebiegu opowieści do standardowych ukazujących się na rynku historii z literatury chorobowej, a jednak inna przez ogromny nacisk kładziony na kwestię filozofii i medytacji w procesie oswajania się z problemami. Bohaterowie próbują przekonać odbiorców do swoich postaw życiowych – a ponieważ Ken Wilber znany jest nie z wywodów szpitalnych, a z psychologicznych i filozoficznych publikacji, tutaj również pozwala sobie na prezentację własnych zainteresowań. Czasami – przez publikowanie wywiadów lub ich fragmentów, czasami przez rozważania na tematy związane z wyznawanymi wartościami. Okazji do spowalniania fabuły (która wcale nie jest w tomie najważniejsza) będzie naprawdę wiele – jako że czymś trzeba wypełnić czas oczekiwania na diagnozy czy przełomy w leczeniu. A że w codzienności jest coraz trudniej – bohaterowie niekoniecznie i nie zawsze chcą dzielić się zmartwieniami. Chociaż i tak bywa ostro, „Śmiertelni nieśmiertelni” w pewnym momencie zamienia się w studium poważnego kryzysu w wydawałoby się sielankowym związku.

Najpierw – przesłodzenie, cukierkowość do przesady, aż nieznośna dla zwykłych odbiorców. Wiara w porozumienie dusz, w przeznaczenie czy w miłość od pierwszego wejrzenia jest tu eksponowana tak, że niemal zastępuje zwykłe prezentacje. Ken i Treya (jeszcze wtedy pod innym imieniem) nie przypominają o pożądaniu – skupiają się na duchowym aspekcie znajomości. Nie mają żadnych wątpliwości co do tego, że chcą być razem, po dziesięciu dniach są już zaręczeni. Baśniowość przerywa dość szybko informacja o guzku w piersi kobiety. To jeszcze nie budzi podejrzeń lekarzy – wszystko wskazuje na to, że Treya będzie mogła udać się na miesiąc miodowy, a po powrocie na spokojnie pozbyć się intruza. Tyle tylko, że w tym wypadku rutynowe zachowania nie mają sensu: nowotwór okazuje się złośliwy i agresywny, a krótko po pierwszej operacji Treya dowiaduje się, że choruje na kolejnego raka – również usytuowanego w piersi, jednak o innym charakterze niż poprzedni. I tak stopniowo coraz bardziej zanurza się w chorobie. Z pełnej życia i nadziei na wspaniałą przyszłość kobiety przed czterdziestką zamienia się w obiekt ciągłych badań. Swoje frustracje próbuje opanować za pomocą medytacji, której jest gorliwą wyznawczynią – ale z czasem jej postępowanie wobec partnera nabiera znamion tortury dla tego ostatniego. Ken stara się być wsparciem, ale w końcu i jemu puszczają nerwy przez życie w ciągłym stresie.

„Śmiertelni nieśmiertelni” to książka napisana przez Kena Wilbera – z uzupełniającymi jego narrację wstawkami z pamiętników Treyi. Autorzy nie zawsze koncentrują się na chorobach – najpierw liczy się dla nich wzajemna obecność, szukanie wspólnych przyzwyczajeń i zachowań, wypracowywanie kodu związku. Później – uczenie się rozmawiania o własnych potrzebach, kiedy już ogrom poświęcenia zaczyna przytłaczać. To nie jest lukrowana opowieść o rozstawaniu się ze światem w zgodzie i z pokorą – a ciągła walka. Tom miejscami okazuje się strasznie przegadany, kiedy chce się dowiedzieć, co stało się dalej z bohaterami, trzeba uzbroić się w cierpliwość i przebijać przez wywody teoretyczne. Ale też Ken Wilber pokazuje jeden z możliwych sposobów na rozprawianie się z prywatnymi dramatami, szuka drogi ratunku, kiedy wszystko inne – dla psychiki – zawodzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz