* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 22 lutego 2020

Agnieszka Jeż: Taka miłość się zdarza

Filia, Poznań 2020.

Spełnienie marzeń

Klara Majewska przestaje być „zatrapkiem”: wszystko, co do tej pory stanowiło przyczynę jej rozterek, teraz powoli się prostuje, najczęściej samo z siebie. Bohaterka odnajduje swoje miejsce na ziemi, miłość (nawet daty ślubu nie musi zmieniać), a także pomaga przodkiniom w rozwiązaniu ich rodowych dylematów. Dalej wścieka się na Jana Majewskiego, jednego z krewnych, który poważnie namieszał w szczęściu kolejnych pokoleń – ale tym razem już gniew jej wygasa. Ma przy sobie Staszka-opokę, możliwość realizowania się w pracy (nawet mimo ciąży) i zapowiedź udanej egzystencji. „Taka miłość się zdarza”, kolejny tom serii Dom pod Trzema Lipami to powieść baśniowa o tym, jak problemy w magiczny sposób rozwiązują się same. Kwestia siostry Staszka, rozedrganej emocjonalnie matki, babci z problemami zdrowotnymi (ale i szansą na nową miłość, tyle tylko, że owa miłość na razie opiekuje się umierającą żoną), odnalezionego przypadkiem krewnego, który miał zaginąć podczas wojny... nawet konflikt Staszka z ojcem alkoholikiem zyskuje tutaj magiczne rozwiązanie, może nie do końca krzepiące, ale – pozwalające uniknąć kłótni i traum. Agnieszka Jeż postanawia ulżyć bohaterce, odebrać jej niemal wszystkie powody do zmartwień. Jednak w tym tomie sporo jest śmierci, przemijania i rozstań – sporo jak na sielankową obyczajówkę. Autorka bardzo stara się, by czytelniczki znalazły ukojenie razem z Klarą, przez to drobne narzeczeńskie spory wydają się sztuczne, podobnie jak tęsknota Klary za pierścionkiem zaręczynowym. Sprawia to trochę wrażenie, jakby Jeż zorientowała się, że przesadziła w cukierkowości i w usuwaniu kłód spod nóg bohaterki – i próbowała jeszcze ratować fabułę wplatanymi tu i ówdzie niepokojami.

W dalszym ciągu Klara Majewska ma skłonność do narzekania i do roztrząsania każdej drobnej kwestii w nieskończoność – i to jest trochę męczące, chociaż czymś musi Agnieszka Jeż zapchać narrację, kiedy akurat nic się nie dzieje. Wybiera dostęp do przemyśleń bohaterki, a że owa bohaterka jest mocno niedzisiejsza i bardzo, ale to bardzo naiwna – to już trudno. Trzeba albo zacisnąć zęby i podążać za nią, albo poszukać sobie innej lektury, bo Klara się nie zmieni – ciągle będzie się zachowywać jak infantylna dziewczynka. Autorce jest to potrzebne choćby do przypominania o wierze w prawdziwą – idealną – miłość czy do rozprawiania się z trudnymi uczuciami: w końcu Klara przepracowuje w sobie i świadomość istnienia ciężkich chorób u dzieci, i motyw śmierci najbliższych, i to, że nie wszyscy muszą pomagać w realizacji życiowych planów. W egzaltacji bywa nieznośna, ale części czytelniczek być może pozwoli na relaks i na przemyślenie kolejnych dylematów. „Taka miłość się zdarza” to próba pokazania świata, który byłby piękny, gdyby wszystko szło po myśli żyjących w nim ludzi – tych dobrych i empatycznych. Niewiele wstrząsów szuka Agnieszka Jeż w fabule, pozwala raczej bohaterce wreszcie odnaleźć szczęście – chce, żeby czytelniczki uwierzyły w cudowne zrządzenia losu i wewnętrzny spokój.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz