* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

wtorek, 21 stycznia 2020

Kazimierz Kutz: Będzie skandal. Autoportret

Znak, Kraków 2019.

Opowieści z przymrużeniem oka

Musiałby Kazimierz Kutz trafić do czytelników kompletnie pozbawionych poczucia humoru, żeby książką autobiograficzną „Będzie skandal” wywołać jakikolwiek skandal. To publikacja żartobliwa i napisana gawędziarsko oraz prześmiewczo – pełna drobnych flirtów, romansów i zauroczeń, a także – czasami – mocnych słów. Kutz nie zajmuje się precyzyjnym odtwarzaniem własnego życiorysu, ucieka od porządkowania wydarzeń z autobiografii. Stawia na historię, którą będzie się dobrze czytać – wprowadzającą odbiorców w świat smaczków i anegdot z planów oraz z życia osobistego. Pewnych tematów unika, inne eksponuje nad miarę – tylko po to, żeby kupić odbiorców poczuciem humoru i umiejętnością dystansowania się od zwyczajnych spraw. „Będzie skandal” to dodatek do biografii reżysera – ale dodatek wypełniony dowcipami wysokiej próby i komizmem z życia wziętym. Nikt przy tej książce nudzić się nie będzie, bo też i Kutz na takie reakcje nie pozwoli. Opowiada czytelnikom o pracy nad kolejnymi filmami – rejestruje perypetie związane z decyzjami władz i z pracą z aktorami, przedstawia wydarzenia, których był świadkiem (a które potrafi znakomicie puentować). Jest gawędziarzem i showmanem – w tomie wybija się na pierwszy plan nie za sprawą uczestniczenia w kolejnych sytuacjach, ale – przez rodzaj wybranego komentarza. Wie, co zrobić, żeby podbić humor w opowieści, wyczuwa, kiedy może podkreślić puentę mocniejszym zwrotem. Eksponuje poczucie humoru i błyszczy jako komentator. Praca schodzi na dalszy plan, skoro liczą się najbardziej międzyludzkie relacje i scenki nieznaczące dla samych filmów.

W tomie „Będzie skandal. Autoportret” Kazimierz Kutz wykorzystuje ironiczne podejście do zawodu i do znajomości. Nie zamierza w żaden sposób narzekać na los, czasy, brak możliwości rozwoju czy rozmaite przeszkody na drodze do sławy – komponuje tę opowieść z żartów i z motywów, które jego samego śmieszyły. W ten sposób jawi się czytelnikom jako postać z dystansem do siebie i świata – i automatycznie budzi sympatię. Ucieka od polityki (chyba że akurat rzecz dotyczy zamierzchłych czasów i dyskusji z władzami), nie zajmuje się też przesadnie wyzwaniami związanymi z tworzeniem filmów – jeśli owe wyzwania nie brzmią wystarczająco malowniczo. Kutz wie, co zaciekawi odbiorców, zajmuje się w pierwszej kolejności zakulisowymi informacjami, scenkami, do których zwykli widzowie nie mieli dostępu. Ujawnia, jak wyglądało kształtowanie się niektórych zależności i znajomości na planie, czasami napomyka o konkretnych artystach i sposobach dotarcia do nich. Nie kreuje w książce siebie jako wielkiego reżysera, bardziej zależy mu chyba na etykietce dowcipnisia i eksponowaniu talentów literacko-gawędziarskich. Uzupełnia więc książką swoją biografię i dorobek artystyczny, nie może za to ich zastąpić. „Będzie skandal” to propozycja składająca się z międzyludzkich drobiazgów, z wyznań i komentarzy, które na pewno nie zrujnują reżyserowi reputacji i nie nadają się na obyczajowe wstrząsy rodem z portali brukowych. To książka dobrze napisana i przygotowana tak, by dać radość szerokiemu gronu odbiorców.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz