* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 13 grudnia 2019

Michał Leśniewski: Ale komputery! Megabajtowe historie cyfrowe

Egmont, Warszawa 2019.

Przegląd maszyn

Każde dziecko wie, co to jest komputer, od najmłodszych lat ma styczność z mediami elektronicznymi i nie widzi nic dziwnego w sprzęcie, jakim się na co dzień posługuje. Jednak Michał Leśniewski postanawia sięgnąć do historii informatyki (a nawet prainformatyki) i przekonać maluchy, że nie zawsze wszyscy mieli dostęp do tabletów i laptopów. „Ale komputery! Megabajtowe historie cyfrowe” to książka przeznaczona dla najmłodszych, a pokazująca w krótki i reportażowy sposób, jak rozwijała się myśl techniczna. Pierwsze „komputery” - jeszcze jako maszyny, które miały służyć do liczenia – pojawiały się przed wiekami (nawet samo słowo liczy sobie kilka stuleci), a jeśli ktoś miałby ochotę, mógłby nawet w starożytności znaleźć ślady pomysłów okołokomputerowych. Później pojawiły się pierwsze urządzenia szyfrujące, aż wreszcie – olbrzymie szafy, które dały początek dzisiejszym komputerom. Każdy moment ważny w historii rozwoju komputerów, ciekawy lub przełomowy autor analizuje na jednej rozkładówce. Dobiera tematy najpierw ze względu na jakość wynalazków (chociaż znalazły się tu nawet wynalazki nigdy niezrealizowane), później – ze względu na ciekawostki dla najmłodszych. Sięga po wiadomości o komputerach „naj”, działające na wyobraźnię. Uwzględnia również fakty ważne dla rozwoju komputeryzacji – między innymi pojedynek komputera i człowieka w jednej z gier. Robi to tak, by dzieci zainteresowały się przeszłością i nieco bardziej refleksyjnie podeszły do tematów, które wydają im się niegodne uwagi.

Za każdym razem rozkładówka przenosi czytelników do innego punktu na osi czasu w historii. Jedna strona to wielkoformatowy obrazek, który swój dalszy ciąg znajduje na sąsiedniej stronie – niezbyt szczegółowy. Maciej Łazowski stawia na – jakżeby inaczej – komputerowe grafiki. Czasami bawi się motywem pikselowania, czasami wybiera proste kształty, które mają symbolizować konkretne gry albo zasady działania urządzeń – tworzy bardziej ozdoby niż informacyjne rysunki. Nie chce odciągać uwagi od tekstu – i rzeczywiście nie udałoby mu się wygrać z historyjkami tu przytaczanymi. Michał Leśniewski wie bowiem, jak poprowadzić narrację, żeby zatrzymać przy tomiku najmłodszych. Proponuje rzeczowe komentarze, dość krótkie i esencjonalne, a jednak o wymiarze reportażowym – tak, żeby przyciągnąć do lektury. Za każdym razem przedstawia jakąś ciekawą postać i pozwala za nią podążać, co doprowadzi odbiorców do kolejnego komputerowego odkrycia. Dzięki temu nie zajmuje się od początku technicznymi szczegółami, a zaprasza dzieci do odkrywania pracy uczonych i do śledzenia rozwoju informatyki. Pisze ten autor ciekawie, wie, na co kłaść nacisk. Przy okazji maszyn szyfrujących podpowie w ogóle odbiorcom zabawę w szyfrowanie tekstów – a takich pomysłów pominąć nie można. Jest książka „Ale komputery” starannie opracowaną publikacją, która przyda się dzieciom zafascynowanym możliwościami elektronicznych gadżetów. Może wyzwolić międzypokoleniowe dyskusje i wspomnienia dorosłych, którzy w pewnym momencie odkryją coś, co pamiętają z własnego dzieciństwa – a to już droga do dalszych opowieści na dobranoc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz