* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

wtorek, 31 grudnia 2019

Michał Głowiński: Papuga i ratlerek

Wielka Litera, Warszawa 2019.

Strzępki wspomnień

Podział tego tomu pod kątem miejsc pierwodruku lub długości tekstów jest w pełni uzasadniony, ale czytelnicy i tak będą mieli wrażenie, że śledzą jedną opowieść, niekończącą się, za to poszatkowaną ze względu na wymogi dzisiejszych mediów. Michał Głowiński, czy stawia na literaturę, czy na własne wspomnienia, pisze w jeden sposób – tworząc mozaikę fragmentów, odnoszących się w dużej mierze do wojennej przeszłości, traum i konsekwencji tego, co wydarzyło się w Marcu 1968. Kwestia żydowskości i podejścia do Żydów w społeczeństwie bardzo autora porusza – wiele artykułów odnosi się do sytuacji, w których ktoś bezmyślnie – odruchowo, co pokazuje społeczne przyzwolenie na zło – wyraża dezaprobatę albo przynajmniej brak szacunku dla osób pochodzenia żydowskiego. Czasami autor przytacza bardzo drobne scenki, mówiące więcej o charakterze prostego człowieka spotkanego na drodze niż prezentujące rzeczywisty problem o wymiarze społecznym – ale tutaj nie ma mowy o usprawiedliwianiu złośliwości. Głowiński jest bezlitosny wobec tych, którzy określają się jako jego (Żydów) wrogowie: wyzłośliwia się i przedstawia ich w literackich obrazkach w jak najgorszym świetle. Uprawia krytykę połączoną wręcz z literacką agresją – dla czytelników z zewnątrz może być trochę dziwne, że aż do tego stopnia można żywić w sobie nienawiść i podsycać złe emocje. Kolejne portrety z retrospekcji nie mają pokazywać sposobów radzenia sobie z problemami, a podłości maluczkich. Autor próbuje wydobyć z mroków przeszłości trudne chwile, przykrości, które niekoniecznie miały wpływ na późniejsze decyzje czy postawy – ale w danym punkcie biografii stały się na tyle ważne, że pozostały w głowie. Nie poprzestaje na szczęście Głowiński na rozprawianiu się z wyimaginowanymi wrogami, analizuje też inne doświadczenia. Pokazuje odbiorcom, jaki wpływ na psychikę miały doświadczenia wojenne – to na przykład problem chłopca, który boi się zostawać – nawet z kolegami – w zamkniętej przed nauczycielem klasie. Rówieśnicy nie rozumieją takiego lęku i wykorzystują słabość innego dziecka – tak zachowują się dzieci we wszystkich grupach, dla Michała Głowińskiego to jednak dowód na emocjonalną niewrażliwość i niefrasobliwość uczniów.

Kiedy jednak autor odrywa się od krzywd i analizowania w nieskończoność wpływu grozy na psychikę dziecka, może zanurzyć się we wspomnieniach innego rodzaju – i zabrać odbiorców do bardziej znośnych wynurzeń. „Papuga i ratlerek” to tom obszerny i dostarczający czytelnikom wielu różnorodnych uczuć. Dla Głowińskiego ważne jest ocalanie fragmentów przeszłości, dzielenie się swoimi przemyśleniami ubranymi w literacki kostium. Proponuje czytelnikom zestaw opowieści może niespecjalnie lekkich i rozrywkowych, za to pozwalających spojrzeć z innej perspektywy na historię. Michał Głowiński nie przywołuje faktów z podręczników, nie zależy mu na przepisywaniu książek do historii. Uczy przez empatię, chce, żeby odbiorcy zrozumieli jego podejście – i żeby nie zapominali o sprawach najtrudniejszych. „Papuga i ratlerek” to zbiór przemyśleń ocalonych, zakorzenionych w skomplikowanej rzeczywistości, ale do tego jeszcze przefiltrowanych przez spojrzenie humanisty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz