* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 20 kwietnia 2019

Marcin Kozioł, Bartek Jędrzejak: Pogoda dla puchaczy. Wiosna

Prószyński i S-ka, Warszawa 2019.

Lekcja lasu

Marcin Kozioł i Bartek Jędrzejak tworzą cykl prostych opowiadań przyrodniczych dla najmłodszych. Narrator, puchacz o wdzięcznym imieniu Bubuś, prezentuje małym odbiorcom przygody swoje i swoich krewnych – oraz rozmaitych mieszkańców lasu. Tomik „Pogoda dla puchaczy. Wiosna” dotyczy między innymi bardzo bolesnej kwestii śmiecenia w lesie. Ludzie stają się tu poważnym zagrożeniem zwłaszcza dla dzieci zwierząt: małe wiewiórki gryzą wszystko, co im wpadnie w zęby, nie zastanawiając się nad tym, czy plastik rzeczywiście nadaje się do jedzenia. Ale nawet całkiem mądry lis wpada w pułapkę, kiedy wkłada głowę w starą porzuconą butelkę i nie umie zdjąć z siebie wątpliwej ozdoby. Nic dziwnego, że bohaterowie tomiku biorą sprawy w swoje łapki i decydują się na posprzątanie lasu. Segregują przy tym śmieci, zanoszą je do odpowiednich dołów, co ma przełożenie na lekcję dla kilkulatków. Poza smutną kwestią destrukcyjnej działalności człowieka trochę się jeszcze w „Pogodzie dla puchaczy” wydarzy. A to brat narratora wpadnie do wezbranej rzeki i trzeba będzie zorganizować akcję ratunkową, żeby mu pomóc wydostać się na brzeg, a to lis zamieszka w jednej jamie z borsukiem i będą musiały ustalić zasady sąsiedzkie, a to niedźwiedzica przerwie bohaterom kontemplowanie rozgwieżdżonego nieba…

Każdy rozdział jest tutaj krótki i dynamiczny. Autorzy nie bawią się w rozbudowywane nad miarę opowieści, wybierają raczej pojedyncze wątki, które następnie przekuwają w szybką przygodę. Postacie są bajkowe, ale zachowują się zgodnie z prawdą – bo książeczka ma mieć poza rozrywkową również wartość edukacyjną. Poszczególne rozdziały zaczynają się od zadania dla małych odbiorców – trzeba będzie coś zgadnąć, coś zmierzyć, coś dorysować… wskazówki do tych zadań pojawią się w tekście i będą wyróżnione kolorem, co stanowi dodatkową zachętę do czytania i poznawania losów zwierząt. Zabawa w połączeniu z zabawnym tekstem to dobre rozwiązanie – po „Pogodę dla puchaczy” będą zatem również sięgać uczące się czytać dzieci.

Walory edukacyjne nie kończą się jednak na fabule. Co pewien czas pojawiają się w książce rozkładówki wyjęte ze świata bajki. Bartek Jędrzejak przedstawia na nich komentarze dotyczące zakodowanych w opowiastkach zjawisk – na przykład wyjaśnia, dlaczego wiosną często pada deszcz albo skąd bierze się tęcza. Rozkładówki stanowić mogą przypisy do lekturowych przygód: autorzy opowiedzą, jak posługiwać się kompasem albo – jak borsuk buduje swoje nory. To wszystko ciekawostki na marginesie bajkowych przygód, nie zmęczą one najmłodszych, podsuną im za to przekonanie, że w najbliższym otoczeniu wiele jest do odkrycia i prześledzenia. Świat lasu zaczyna się jawić jako wyjątkowo intrygująca przestrzeń. Pośrednio dzieci przez taką bajkę będą uczyły się szacunku do przyrody, zaszczepione w nich przekonania zaprocentują w przyszłości: może już zwierzęta z otoczenia potomków Bubusia nie będą musiały się martwić o śmieci porzucane wśród drzew?

Marcin Kozioł i Bartek Jędrzejak piszą z humorem i skupiają na sobie uwagę odbiorców. Ale warto też przyjrzeć się bliżej ilustracjom, które przygotowuje Małgorzata Osieleniec: są one wyjątkowe i zachęcają do czytania o przygodach zabawnie przedstawianych kredkowych bohaterów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz