* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

wtorek, 9 kwietnia 2019

Agata Komorowska: Optymizm mimo wszystko

Edipresse Książki, Warszawa 2019.

Porady z życia

Poradnik w formie kobiecego zwierzenia przygotowuje dla czytelniczek Agata Komorowska – i realizuje w ten sposób również własne marzenie o pisaniu. Dzieli się z odbiorczyniami własnymi przemyśleniami na temat odzyskiwania duchowej równowagi. I jak to przeważnie w takich wypadkach bywa, najbardziej przekona tych przekonanych – cierpiący akurat na rozmaite chandry potraktują te wyznania jak infantylny szczebiot, który niczego do życia nie wniesie, a już na pewno nie przyczyni się do polepszenia jakości egzystencji. A jednak trafi do części odbiorczyń – do pań, które chcą przekonać się, że da się podnieść z największych kryzysów. Autorka dość często odwołuje się do swoich przeżyć: rozwodu, samotności i romansu (pojawi się między innymi temat związku z żonatym mężczyzną, który fakt swojego zaobrączkowania skrzętnie ukrywa). Opowiada i o kłopotach wychowawczych, i o zmaganiach z psychiką, która szykuje sporo pułapek. Wszystko to prezentuje w bardzo krótkich rozdziałach tematycznych (co sprawia, że niektóre wiadomości wciąż powracają, a inne pojawiają się znienacka bez przygotowania). Za każdym razem liczy się rodzaj wyznania, poruszona problematyczna kwestia, z którą szybko trzeba się rozprawić. Wyznacza Agata Komorowska zakresy wyzwalających smutek spraw, przypomina o tym, co wyprowadza z równowagi – żeby od razu wprowadzić pomysł zaradzenia klęskom. Jeśli coś idzie źle, łatwo wcielić w życie rozwiązanie, które wszystko zmieni, przynajmniej w ujęciu optymistycznej na przekór przeciwnościom losu autorki. Rzecz jasna porady to jedno, a ich realizacja – drugie, ale Agata Komorowska sprawia wrażenie, jakby nic jej nie kosztowało wcielanie w życie porad psychoterapeutów – i mądrością życiową dzieli się z innymi. Zestawienie owych mądrości z naiwnością autorki może trochę razić, ale Komorowska bez większego trudu przekona do siebie część masowej publiczności.

Lubi ta autorka dzielić się z odbiorczyniami swoimi doświadczeniami, opowiada i o tęsknotach, i o marzeniach do zrealizowania dopiero wtedy, kiedy odrzuci się blokady i trudności. Odwołuje się do sedna międzyludzkich relacji, opowiada, czego nauczyła się od swoich dzieci (i można w pewnym momencie stracić rachubę, które są jej, a które – i ile – adoptowane, niby nieważne, ale to rozróżnienie w narracji zostało podkreślane kilka razy). Enigmatycznie prezentuje różne miłości i związki, żeby przypadkiem nikt nie załamywał się rozstaniem. Właściwie taki rytm relacji dość szybko staje się dla odbiorczyń naturalny i nawet swojski, więc Komorowska będzie mogła przekonać do siebie na płaszczyźnie emocjonalnej. Niewiele to zmieni w odbiorze samej argumentacji – ale to nie problem. Każdy rozdział autorka jednak kończy dziękczynieniem – i tutaj, chociaż wprowadza lekturowy wyróżnik, wypada bardzo infantylnie, jakby po prostu realizowała wytyczne z poradników do samorozwoju. Po każdej łamanej autobiografią krótkiej opowieści wprowadza kilka zdań rozpoczynających się od słów „dziękuję za”. Nie jest to potrzebne czytelniczkom – chyba że Komorowska chce metodą Pollyanny uświadomić im, że zawsze jest się z czego cieszyć. I takie przesłanie najbardziej tu wybrzmiewa, również jako inspiracja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz