Media Rodzina, Poznań 2019.
Wielkie porządki
Pola, sympatyczna kilkulatka powołana do istnienia przez Irene Marienborg, to jedna z tych postaci – z serii edukacyjnych – które mają przejmować doświadczenia małych odbiorców. Tym razem do lektury trafia motyw niespecjalnie lubiany w pewnych kręgach. Dzieci w tej historii mają bowiem nauczyć się porządku. Okazja jest wyśmienita: do Poli w odwiedziny przychodzi Filip, jej najlepszy przyjaciel, dzieci razem się bawią – aż robią się głodne. Tata Poli proponuje maluchom dość nietypowe menu – jak rasowy żartowniś rozbawi tym bohaterów, ale też odbiorców. Jednak wszystko powinno mieć swoją kolej: najpierw należy posprzątać po zabawie. Kilkulatki – to zjawisko świetnie znane rodzicom oraz ich pociechom- nie planują przesadnie się przykładać do takiego zadania: próbują po prostu usunąć zabawki z pola widzenia taty. Dobrze, że dorosły panuje nad sytuacją, uświadamiając Poli i Filipowi, że nie tędy droga. W fabule pojawia się jeszcze jeden motyw rozwiązany satyrycznie: tata przy przygotowaniu naleśników nabałaganił w kuchni. I tutaj warto ogarnąć sprzęty przed posiłkiem, żeby przyjemniej się jadło.
Autorka tej serii stawia na zabawę, śmiech, dzięki któremu odbiorcy nie poczują się napominani i pouczani. Niby dowiedzą się tego samego, co usłyszeliby od swoich rodziców – ale w znacznie przyjemniejszej formie. Bo Pola i Filip sprzątanie mogą zamienić w przygodę. Zwłaszcza, jeśli sekunduje im tata, a Filip… znienacka zniknie. Jak widać, nawet w konwencjonalnej fabułce i temacie oklepanym można znaleźć tematy i motywy ożywiające opowiastkę. Najmłodsi z tego tomiku dowiadują się, że sprzątać należy nie tylko po zabawie (a proces nie polega na upchnięciu zabawek pod kołdrę albo do szafy),ale też – na przykład po gotowaniu. Przekonają się, że sprzątanie może być przyjemne, zwłaszcza kiedy pracuje się ramię w ramię z najlepszym przyjacielem (a i z tatą-kawalarzem). Pola się nie nudzi i nie cierpi jakoś przesadnie z powodu przyziemnych obowiązków.
Irene Marienborg prowadzi tę historyjkę prostymi zdaniami i z zaprzęgnięciem silnych emocji. Niby można do fabuły dokładać jeszcze własne narracje, ale nie ma takiej potrzeby, „Pola mówi: sprzątamy” wyczerpuje opowieść. Za to warto oglądać uważnie ilustracje. Chociaż na pierwszy rzut oka nie są może imponujące: komputerowo szlifowane i trochę udziwniane (bohaterowie mają nieproporcjonalnie duże głowy na cienkich szyjkach), ale nie w tym rzecz. Czasami na obrazkach kryją się puenty opowieści, a czasami – dodatkowe żarty. Spostrzegawcze dzieci jeszcze przed rozwiązaniem zagadki będą wiedziały, co stało się z Filipem.
Jest to książeczka niewielka objętościowo i nierozbudowana fabularnie, w sam raz na wspólną lekturę z ważnym przesłaniem dla odbiorców. Dzieciom spodoba się pomysł na bohaterkę, a i bezpretensjonalność tomiku. Pola poznaje świat – i staje się dobrą przewodniczką, bez względu na temat wiodący zeszytu.
Recenzje, wywiady, omówienia krytyczne, komentarze.
Codziennie aktualizowana strona Izabeli Mikrut
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz