* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 9 grudnia 2018

Olga Rudnicka: Byle do przodu

Prószyński i S-ka, Warszawa 2018.

Wojna płci

W krótkim posłowiu do najnowszej powieści Olga Rudnicka zapowiada, że detektyw Matylda Dominiczak pojawi się w następnych książkach. Nic dziwnego – Matylda w działaniu jest tak samo magnetyczna jak Natalie – to przerysowana feministka, z której można się pośmiać, ale i którą da się polubić. Matylda nie jest doskonała, nie ma idealnej figury, samotnie wychowuje nastoletnią (dorosłą już) córkę, a na seks bez miłości spotyka się ze swoim przyjacielem. Matylda to silna osobowość, nowoczesna, pomysłowa i niezłomna. W „Byle do przodu” Matylda ma być postacią drugoplanową, ale szybko skupia na sobie uwagę czytelników. Olga Rudnicka kumuluje w niej dowcip i wdzięk, szuka ciekawostek. Tutaj Matylda Dominiczak ma odkryć tajemnicę filantropii Stanisława. Stanisław Kopicki swoim dorosłym dzieciom funduje własne firmy. Maria otwiera restaurację, Piotr – salon kosmetyczny. Oboje wiedzą jedno: ojciec nie jest zdolny do takich prezentów, za tym coś się kryje. Maria jest kobietą rozsądną i mądrą, Piotr ma trochę problemów z logicznym myśleniem, jednak w poznaniu tego sekretu muszą współpracować. Podburzani są jeszcze przez matkę – Hanna to żywioł, który trudno okiełznać.

Tymczasem Stanisław przeżywa drugą młodość u boku dwudziestopięcioletniej narzeczonej. I tu ujawnia się przejście między gatunkami. Tym razem bowiem Olga Rudnicka wybiera bardziej obyczajową satyrę niż kryminał. Wprawdzie w tomie pojawiają się trupy, ale szybko schodzą z pola widzenia i nawet nie są odstraszające. Śledztwo amatorskie dotyczy intencji głowy rodziny i rozbija się na kilka nurtów: osobno działa Matylda na zlecenie młodych Kopickich, osobno Hanna z przyjaciółką ściągniętą na ratunek. Swoje cele realizuje Paula, narzeczona Stanisława, a głos zyskuje nawet córka pani detektyw. Autorka eksponuje relacje międzyludzkie, ale najważniejsza dla niej staje się satyra przeciwko sporej części męskiego rodu. Najpierw Stanisław z rzekomym kryzysem wieku średniego – podrywający dużo młodszą od siebie kobietę. Później Piotr – notoryczny uwodziciel i bawidamek, którego spotyka brutalna kara za erotyczne zapędy. Na Piotrze wręcz się Rudnicka wyżywa. Ale niemal każdy mężczyzna wprowadzony na scenę ma swoje – liczne – wady podlegające bezwzględnemu wyśmianiu. Tutaj kobiety są mądre i sprytne, to one przejmują władzę (chyba że akurat zmieniają się w karykatury – jak zlepek babskich błędów, przywołana dla równowagi Hanna). I takim zestawem charakterów autorka operuje bardzo sprawnie. Proponuje szereg wydarzeń obyczajowych, opracowanych tak, by brzmiały zabawnie. Olga Rudnicka imponuje pomysłami na rozwój sytuacji, bawi się doskonale przy wymyślaniu coraz to nowych komplikacji dla swoich postaci. Zmusza je do eksponowania słabych stron i punktów zapalnych w przypadku związków. Rozdrabnia opowieść na pojedyncze wątki, tak, że nawet nie samo rozwiązanie intrygi będzie atrakcyjne dla czytelników, a droga do tego rozwiązania. Może jeśli ktoś czeka na krwawy kryminał, trochę się zdziwi, tu bardziej liczy się żart i warstwa obyczajowa. Olga Rudnicka rezygnuje z typowych dla powieści kryminalnych scenariuszy, próbuje tym razem przyciągać czytelników portretami. „Byle do przodu” to książka inna niż ostatnio przez autorkę proponowane, może próba dotarcia do kolejnego grona czytelników. W tej opowieści dzieje się sporo, nawet jeśli na początku wydaje się, że rozbiegówka będzie bardzo długa. Precyzyjnie kreślone charaktery i pomysły na zderzenia między nimi do zaleta tej książki. Autorka eksponuje tym razem skutki damsko-męskich starć, śmieje się z płci i z różnic w postrzeganiu rzeczywistości. Dostarcza czytelnikom ciekawej narracji, nawet jeśli wydaje się, że odrzucenie kryminału mniej kusi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz