* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 3 grudnia 2018

Olga Gitkiewicz: Nie hańbi

Wydawnictwo Dowody Na Istnienie, Warszawa 2018.

Zajęcia

Rynek pracy dzisiaj wygląda zupełnie inaczej niż ten sprzed kilku dekad. Olga Gitkiewicz zwłaszcza młodym odbiorcom uświadamiać chce te „rewelacje”, przedstawia przemiany kulturowe i zderzenie dwóch światów. Z jednej strony są tu bowiem migawki z przeszłości – kiedy w fabrykach zatrudniano nieletnich i kiedy na jednym stanowisku można było przepracować całe życie bez martwienia się o jutro, z drugiej – opowieść o słabych stronach teraźniejszości. O tym, że na umowach śmieciowych trudno planować sobie życie, o tym, że trzeba kombinować, żeby mieć ubezpieczenie zdrowotne, o tym, że w ogóle trudno jest znaleźć pracę, chociaż rzekomo bezrobocie spada. Olga Gitkiewicz zbiera albo relacje o tym, jak było dawniej – i tutaj próbuje wprowadzić wątek osobisty, odwołać się do przykładu własnej rodziny – albo o tym, jak jest obecnie – wtedy szuka po prostu rozmówców, którzy będą mieli coś do przekazania. Zwykle dzielą się gorzkimi uwagami lub przykrymi doświadczeniami. Praca się przydaje, nie tylko ze względów finansowych – a jednak tu zamienia się w przyczynę frustracji. Gdy jej nie ma, dzieje się jeszcze gorzej, stąd zresztą w tomie relacja z urzędu pracy. Autorka przygląda się różnym aspektom zarobkowania, nie przywiązuje się do jednego bohatera, rozprasza historię na wiele głosów. Sprawia, że jest nad czym myśleć, to udane reportaże.

„Nie hańbi” to książka niewielka objętościowo, za to gęsta od treści i przesłań. Literacki ascetyzm pomaga w niej uwypuklić ważne prawdy, autorka nie chce rozmywać znaczeń w niekończących się opisach. Konstrukcję tomu odzwierciedla i w samych rozdziałach: są one mocno skondensowane, skracane do granic możliwości, czasem też kosztem puent, które pozostają w sferze domysłów. Szarpane dialogi albo wyznania, informacje cenne dla odbiorców, którzy funkcjonują w tym samym świecie co bohaterowie – to podstawowy budulec tej opowieści. Gitkiewicz dobrze się w tym czuje, kiedy może oddawać głos postaciom i znikać. Wtedy nie musi podawać ani tendencyjnych – znanych wszystkim – ocen, ani dodatkowych wyjaśnień. Pozwala, żeby fakty mówiły same za siebie, a jeśli już pojawią się interpretacje, to płynące bezpośrednio z osądów tych, którzy przedstawiają swoje przygody. W ogóle autorce najbardziej zależy na tym, żeby obrazy były sugestywne, żeby przemawiały do czytelników. Funkcjonują przecież także jako sposób rejestrowania – i zachowania dla potomnych – nastrojów społecznych. Ta książka jest trochę jak manifest, wołanie o pomoc albo rodzaj niezgody na zastaną rzeczywistość. Olga Gitkiewicz pisze jednak trochę nierówno – to znaczy zdarza się jej rezygnować z komentarza tam, gdzie sprawdziłby się on najlepiej jako podsumowanie, gdzie wzmocniłby przesłanie opowieści. Brakuje jej jeszcze pewnego wyczucia – ale i tak to, co oferuje odbiorcom, będzie imponować. Jest niezłe i dobrze by było, gdyby publikacja małego wydawnictwa znalazła drogę do szerokiego grona odbiorców : jest warta uznania. Olga Gitkiewicz działa tu trochę jako głos pokolenia, ale nie chce się dostosowywać do zastanej sytuacji, nie zgadza się na poniżenia ani na oferowane dzisiaj możliwości. Praca stanowi problem w zasadzie nie do rozwiązania, przynajmniej przy aktualnych warunkach. Autorka głośno mówi o tym, co przeważnie znane, a jednak dopiero nazwane robi odpowiednie wrażenie. Jest w tej publikacji dużo oczywistości – ale też parę scen ładnie przedstawianych i skłaniających do refleksji. Autorka proponuje bolesną diagnozę w formie ciekawego reportażu. „Nie hańbi” to świadectwo czasów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz