* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 23 grudnia 2016

Gayle Forman: Zostaw mnie

Prószyński i S-ka, Warszawa 2016.

Przeciwko rutynie

Powieścią „Zostaw mnie” Gayle Forman wkracza na rynek literatury dla kobiet – do tej pory dawała się poznać nastolatkom. A jednak w rozwiązaniach, mimo dorosłości bohaterów, bliżej tej publikacji do pozycji młodzieżowych. Forman buduje bowiem historię, jaką odbiorczynie chcą usłyszeć – z wyidealizowanym rozwojem akcji i szansą na szczęście bez względu na podjęte wybory. Bohaterowie są rozbrajająco naiwni i łatwo puszczają w niepamięć krzywdy wyrządzane sobie wzajemnie. Nie wypominają przeszłości, a starają się rozumieć jak najwięcej. Nie nadinterpretują rozmów, unikają więc nieporozumień. I wreszcie wybierają to, co jest potrzebne do szczęśliwego zakończenia baśni.

Momentem przełomowym dla Maribeth jest przebyty zawał. Kobieta – matka bliźniaków, żona i redaktorka w czasopiśmie dla pań – musi zwolnić tempo życia i trochę odpocząć, żeby uniknąć komplikacji. Jej organizm wysłał poważne ostrzeżenie – teraz od Maribeth zależy, jak potoczą się jej losy. Ale rodzina nie chce odzwyczaić się od dotychczasowych wygód i nie zamierza pomagać w codziennych obowiązkach. Szybko po skomplikowanej operacji na otwartym sercu bohaterka na z powrotem wpaść w wir obowiązków (i ponadrabiać spowodowane zawałem zaległości). Tym razem jednak Maribeth podejmuje najtrudniejszą z możliwych decyzji: ucieka z domu, zacierając wszelkie ślady dla ewentualnego pościgu. Trafia do Pittsburgha i tu usiłuje odzyskać spokój oraz siły. Zdobywa przyjaciół i poznaje kardiologa, który wciąż obwinia się o dawną śmierć żony. W wolnych chwilach Maribeth – teraz jako M. B. – pisze listy do dzieci (ale wyznań nie wysyła, traktuje je jako sposób na uporanie się z emocjami) i szuka wiadomości o swojej biologicznej matce. Może zacząć nowe życie z czystą kartą. Może też wrócić do domu. Gayle Forman wie, który scenariusz będzie lepszy dla baśniowości historii, ale daje też czytelniczkom możliwość zaangażowania się w codzienną egzystencję kobiety. M. B. może z dystansu spojrzeć na swoje małżeństwo i na przyjaźń z aktualną szefową, Elizabeth. Przestaje impulsywnie oceniać sytuację, wiele spraw może przemyśleć. Młodzi sąsiedzi zapewniają jej towarzystwo, wsparcie i sporo rozrywki, lekarz – dawkę uczuć. Z czasem coraz bardziej zaczynają się liczyć listy i maile. I w tym wszystkim scenariuszowa naiwność nie będzie czytelniczkom przeszkadzać, bo u Gayle Forman po prostu mają – w dość niekonwencjonalny sposób – spełniać się nieuświadamiane pragnienia bohaterki.

„Zostaw mnie” to powieść, w której fikcja dominuje nad ludzkimi charakterami. Trudno sobie wyobrazić podobne podejście w rzeczywistości. I Maribeth, i Jason mają swoje powody, by czuć urazę lub zmęczenie zaistniałą sytuacją. Oboje jednak zdobywają się na wspaniałomyślność i wybaczają drugiej stronie – i to wcale nie w końcówce książki. Tu autorka dużo bardziej wpatrzona jest w rozwiązania z młodzieżówek niż z kobiecych czytadeł. Co ciekawe, dużo więcej odwagi prezentuje właśnie w historiach dla nastolatek – tam nie boi się rozwiązań ostatecznych (w końcu to przyniosło jej sławę i trafiło do filmu). Tutaj jest bardziej zachowawcza, jakby nie chciała rozsadzać ram obyczajówek. Wprawdzie sam motyw porzucenia dzieci i męża i wyjazdu w nieznane to dość mocny motyw, ale na więcej wstrząsów autorka sobie nie pozwala. Jest „Zostaw mnie” powieścią stonowaną i „bezpieczną”, literackim komentarzem do próby znalezienia własnej tożsamości. Gayle Forman wie, jak zadawać ważne pytania, pokazuje też odbiorczyniom, że zawsze powinny walczyć o własne marzenia. Każdą sytuację można zmienić, potrzebna jest tylko siła i determinacja. Maribeth to ucieleśnienie marzeń części zmęczonych życiem odbiorczyń – ale pokazuje, że czasami trzeba po prostu dystansu, żeby zobaczyć to, co najważniejsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz