* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 18 grudnia 2016

Łukasz Modelski: Kuchnia na plebanii

Wydawnictwo Literackie, Kraków 2016.

Stare i dobre przepisy

Skoro książki kucharskie i publikacje z kulinarnymi poradami cieszą się tak dużą popularnością na rynku, trzeba coraz dłużej szukać oryginalnego sposobu ujęcia tematu. Łukasz Modelski postawił na tradycję w najlepszej możliwej postaci. O przepisy na klasyczne i przygotowywane od pokoleń potrawy prosi… gospodynie z plebanii z całego kraju. Nie poprzestaje na zdobywaniu receptur – wciąż dopytuje o kulinarne wybory, rozwiązania czy upodobania księży, sprawdza, jaki stosunek mają rozmówczynie do określonych składników i jak radzą sobie z wyzwaniami – organizowaniem menu wielkich przyjęć imieninowych lub świąt.

„Kuchnia na plebanii” już w samym założeniu jest powrotem do tradycji. W stereotypach funkcjonujących do dzisiaj księża lubią dobrze zjeść, a do tego stale są zaopatrywani przez parafian w najlepsze produkty. Jednocześnie jadłospisy na plebaniach w obiegowej opinii opierają się zmianom i modom. Tu liczy się przyzwyczajenie do znanych smaków, a i potraw. Księża nie lubią eksperymentów, przynajmniej w ocenie gospodyń. A nawet gdyby lubili – nie zawsze się do tego przyznają. Łukasz Modelski rozmowy z gospodyniami księży traktuje jak możliwości zweryfikowania tych poglądów. Zyskuje szansę poznania skrywanych wiadomości, odsłonięcia przed czytelnikami tajników kuchni w starym stylu. Jego rozmowy nie mają cech wywiadów: to zapisy spotkań i wymiany doświadczeń, chociaż Modelski stawia się w pozycji naiwnego i zawsze dziwiącego się decyzjom kulinarnym gospodyń. To pozwala mu drążyć temat i zdobywać nowe cenne porady. Autor zostawia sobie miejsce na niedowierzanie i ciekawość, raz zachowuje się, jakby doskonale wiedział, dlaczego potrawa gospodyni nie powinna się udać, raz funkcjonuje, jakby liczył na poczęstunek. Trudno mu się dziwić, skoro od niektórych opisów można nabrać apetytu. Gospodynie przecież najczęściej sięgają do przepisów sprawdzonych, czerpią inspiracje z zeszytów od mam i babć, korzystają z doświadczeń poprzedniczek lub słuchają wskazówek księży. Wśród tych ostatnich rośnie świadomość znaczenia diet – nieraz okazuje się, że wikary lub proboszcz ze względów zdrowotnych postawili na mniej tłustą kuchnię, albo polubili lekkie dania i wprowadzili do menu.

Niektóre gospodynie poza przygotowywaniem potraw zajmują się też (lub zajmowały) sprawianiem zwierząt. Inne są metody na dziczyznę (każdą panią, która deklaruje znajomość tematu, autor wypytuje o szczegóły), inne na ptactwo. Zdarza się, że baranina udaje sarninę lub – że na księżowskim półmisku lądują… młode gołębie. Jedna z autorek przepisów przypomina sobie świetny sposób na zająca, inna opowiada o podawaniu prosiąt czy kaczek. Raczej trudno przypuszczać, żeby te wskazówki znalazły aktualnie szersze zastosowanie, są rodzajem ciekawostki i przypomnieniem receptur z czasów przed hipermarketami. Łukasz Modelski powraca do stałych motywów – święta dają mu okazję do przejrzenia dań regionalnych (każda gospodyni reprezentuje inną część kraju, choć można dyskutować, czy Dąbrowę Górniczą da się opisać jako „Śląsk”). Ale żeby nie stworzyć wyłącznie zestawu jadłospisów okazjonalnych, wypytuje też autor gospodynie o standardowe menu na plebanii: sprawdza, jak wygląda śniadanie księży, jakie lubią zupy lub – co podjadają między posiłkami. Osobną kategorię stanowią wypieki – i tu każda z pań ma swoje pewniaki i popisowe ciasta.

Autor nie ingeruje w treść wypowiedzi (nawet kiedy jedna z gospodyń zarzeka się, że w kuchni nie używa octu, a trochę później sama sobie zaprzecza), a przepisy przytacza w formie, jaką uzyskał. Stara się je ujednolicić o tyle, że na marginesach wypisuje składniki. Sposób przyrządzania trochę podporządkowuje stylowi samego wywiadu. Dzięki temu można płynnie przechodzić w lekturze od rozmowy do porad kulinarnych. Cała książka jest gęsto przetykana przepisami – zwykle wtedy, kiedy jakaś potrawa pojawi się w wypowiedzi, zaraz – jako naturalną konsekwencję – autor przytoczy też przepis. Gospodynie chętnie dzielą się zarówno doświadczeniem jak i poradami, nie strzegą tajemnic. Ale też gotowanie na plebanii nie wiąże się z koniecznością wyprzedzania konkurencji. W efekcie na książce Modelskiego skorzystać mogą wszyscy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz