* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 11 grudnia 2016

Czesław Janczarski: MIś Uszatek

Nasza Księgarnia, Warszawa 2016.

Przyjaciel wszystkich

Miś Uszatek to fenomen, postać-symbol, bohater ważny dla tych, którzy dorastali w latach 70. i 80. XX wieku, ale i dla kolejnych pokoleń. Dzieciom znany przede wszystkim z dobranocek, które doczekały się miana „kultowych”. Nasza Księgarnia udowadnia, że Uszatek to bohater uniwersalny, który i dzisiaj może zyskać aprobatę małych odbiorców. Niezależnie od grupy docelowej bajek potężny tom „Miś Uszatek” zrobi furorę na rynku. Zgromadzone w nim zostały aż trzy zestawy przygód sympatycznego misia – z oryginalnymi ilustracjami Zbigniewa Rychlickiego. Do lektury w obszernym i bardzo ciekawym wstępie zaprasza Małgorzata Strękowska-Zaremba. Sposób wprowadzenia do zestawu historyjek jednoznacznie pokazuje, że „Miś Uszatek” to nie tylko prezent dla najmłodszych, ale i sentymentalna niespodzianka dla dorosłych. Klasyka doskonale opracowana – i pięknie wydana – nadaje się dla wszystkich fanów misia, bez ograniczeń wiekowych.

Czesław Janczarski stworzył postać Misia Uszatka nie tylko dla rozrywki. Rezolutny bohater, który najpierw zabawia Jacka i Zosię, a później zajmuje się ich młodszą siostrzyczką, Anią, ze swoich przygód często wyciąga rozmaite pouczające wnioski. Nie musi ich nawet, jak to było w dobranocce, formułować bezpośrednio, wystarczy, że coś przeżyje, zauważy czy dookreśli w trakcie działania. Uszatek ma wielu przyjaciół – nie tylko wśród zabawek z dziecięcego pokoiku. Potrafi rozmawiać również ze zwierzętami, a gdy razem z Anią trafi do przedszkola, zaskarbi sobie sympatię kilkulatków. Nic dziwnego – miś to najlepszy powiernik sekretów i pomoc w trudnych chwilach. Ale sam Uszatek często jest jak dziecko. Nie ma pojęcia o najprostszych sprawach i wtedy na krótką chwilę pozwala maluchom poczuć się lepszymi, bardziej doświadczonymi i mądrzejszymi. Bohater Czesława Janczarskiego dzięki wycieczkom i spacerom poznaje przyrodę (dowiaduje się, kto mówi „kuku” i kto gra w trawie). Tłumaczy, że huba na drzewie może przypominać wilcze uszy i sprawdza, czy krasnoludki istnieją. Część historyjek dostarcza adrenaliny – gdy Uszatek wyprawia się na samodzielne wycieczki lub robi coś, czego do tej pory nie próbował. Innym razem Czesław Janczarski wybiera śmiech – to przygody, w których dzieje się coś nieoczekiwanego (miś przebrany za bałwanka gubi swój kostium). Osobną kategorię stanowią tu utwory, które mają stanowić pomoc wychowawczą. Bywa, że któryś bohater coś spsoci i szybko przekonuje się o niewłaściwości swojego postępowania. Tego typu nauczki, chociaż dla dorosłych oczywiste, odgrywają dużą rolę w edukowaniu najmłodszych.

„Miś Uszatek” składa się z bardzo krótkich opowiadań. Czesław Janczarski czasami ułatwia sobie zadanie, wprowadzając serie przyczynowo-skutkowe czy naturalne następstwa raz podjętych decyzji, sięga też do zewnętrznego kalendarza: przygody Uszatka zależne są od pór roku czy świąt. Daje się też od razu zauważyć spajanie całych tomików ze sobą – wiadomo, kiedy autor przygotowuje kolejną część, a kiedy rozstaje się z Uszatkiem. Taki wewnętrzny rytm nadaje książce przejrzystości i sprawia, że pojedyncze historyjki składają się w całość. Opowiadania o Uszatku, zwarte i skondensowane, sprawdzą się zwłaszcza dzisiaj, kiedy maluchy nie potrafią zbyt długo utrzymać koncentracji. Pojedyncze utwory mogą stać się lekturą na dobranoc – bo Misia Uszatka pokocha każde dziecko.

Ilustracje Zbigniewa Rychlickiego to powrót do najlepszych tradycji w zdobieniu tomików dla dzieci. Dorosłym przypomną zaczytywane kiedyś wydania, dzieciom pokażą, że nie wszystkie bajki muszą być prezentowane zgodnie z rynkowymi trendami: nawet bez disneyowskiego przesłodzenia i udawanej komputerowej trójwymiarowości można podziwiać grafiki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz